Poniekąd moze to i prawda ale jesli widzę tylko kupkę czysciutkiego smaru w miejscu w którym jest niepotrzebny to odnoszę wrażenie że ktoś psyknał do suchego kolowrotka smarem byle gdzie z nadzieją, że się samo zozsmaruje w trakcie pracy. Raz sie uda i trafi tam gdzie trzeba innym razem nie.
Ja odnoszę wrażenie, że to smaruje punktowo automat.Firma liczy na to, że przy kręceniu smar się rozprowadzi po przekładni.
Jakoś mnie nie przekonuje, że firmy używają super drogiego nano smaru, który tworzy niewidoczną dla normalnego śmiertelnika niewidoczną cudowną powłokę na przekładni.
Fakt, że stary jestem ale swego czasu jak dostawałem od kolegów nowe kołowrotki, to po rozłożeniu sucho było jak na pustyni.Przekładnia ostro szumiała metalicznym dźwiękiem, po przesmarowaniu następowała cisza.
Może to ma takie dźwięki wydawać, może w tym przypadku też się mylę.....