Ochrona tarliska, czyli jak to się robi w okręgu bielskim.
#21 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 11:28
- maciek88, Wiktor, Koincydencja i 3 innych osób lubią to
#22 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 12:07
Ano właśnie - wszelkie uwagi, że to właśnie my wędkarze odpowiadamy za taki( kiepski) a nie inny stan wód spotyka się z niechęcią, czy wręcz wrogością.
A tak właśnie jest.
Nowoczesny sprzęt, potężna baza informacyjna jaką jest internet, owe parcie na mięcho( jak by nie było takiego samego w sklepie) powoduje totalne wyrybienie.
Jeśli do tego dodamy kiepską gospodarkę(zniesienie okresu ochronnego dla bolenia we wrocławskim, czy zniesienie limitu ilościowego dla suma w piotrkowskim) to mamy co mamy.
Wyjazdy na ryby które najczęściej bywają spotkaniami towarzyskimi bo złowić cokolwiek to bardzo szczęśliwy przypadek.
Etyka nie ma tu nic do rzeczy, samo łowienie(i wypuszczanie) dla przyjemności można określić jako mało etyczne.
Często kłóci się owa etyka z przepisami.Ot choćby - konieczność uwolnienia ryby niewymiarowej która głęboko połknęła przynętę.Skazujemy ją najczęściej na powolną śmierć.
Do dziś prześladuje mnie widok odpływającego szczupaczka niewymiarka z woblerem w przełyku i obciętym przyponem.Dziś złamał bym przepis, zabił rybę i wyrzucił w krzaki dla padlinożerców.
Strefy ochronne przed spiętrzeniami...A co z wędkarzami którzy ryb nie zabierają?
To właśnie tam można się nałowić do bólu ręki. No ale nie wolno...
To może te strefy powiększyć do kilometra przed i za spiętrzeniem(ułatwi to kontrole) i pozwolić łowić ale zakazać zabierania?
Myślistwo - pokrewny sport...
Oni nie mają oporów polować w czasie rykowiska czy na tokowiskach.
Ale też nie strzelają do zwierzaków przy karmnikach.
Nęcenie i łowienie - jak to z etyką powiązać????
Moje zdanie - nie mieszajmy do tego etyki, przestrzegajmy przepisów, ustalajmy sobie własne samoograniczenia. Przykładem pokazujmy, że można mieć frajdę z samego wędkowania...
Pozdrawiam Romek
- Koincydencja lubi to
#23 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 20:08
Każdy ma jakieś pomysły, kluczy, robi podchody ale nie chce wypowiedzieć słowa do którego podchodzi się jak do jeża. Kto wypowie słowo klucz?
#24 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 20:58
Ja nie robię podchodów. Chyba jasno określiłem swoje stanowisko. Winni są wędkarze w tym kraju beretujący bez jakichkolwiek hamulców. Napisałem o odwracaniu kota ogonem, bo moim zdaniem zeszło na mniej ważny problem, czyli to, że przyjeżdża kolega Janusza na tarlisko, łowi bolki na muchę i tłumaczy się, że wypuszcza. Dla mnie jest on mniej szkodliwy niż panowie w bogatej łódce z dobrą echosondą którzy po skończonym łowieniu pakują do auta siatki z sandaczami i okoniami. Kolega co łowi na muchówkę średnio może mi zaszkodzić, a Ci co pakują siatki do auta szkodzą, chociaż pewnie robią to według litery prawa. Za dużo wędkarzy, za dużo wolno zberetować, dopóki wolno tyle zabijać ile pozwala RAPR to ryb nie będzie, choćby srało i grało. No chyba, żeby tak podnieść składkę na zarybienia o 100%, obniżyć durne limity i dowalić jeszcze dopłatę do karty na godziny pracy strażników. Wtedy odczulibyśmy efekt.
O edukacji narodu, to marzenia dawno już mi przeszły. Ja nad Żywcem znam trzy osoby które uczciwie wypuszczają ryby. Z nimi łowię, pływam łódką. Na wyjazdy zagraniczne też jeżdżę z no killowcami bo otaczasz się takimi ludźmi i z takimi się zadajesz, z jakimi Ci pasuje. Ale to są ułamki procent z reszty która jak widzi mięcho to się włącza tryb mordu.
Użytkownik Krisu23 edytował ten post 18 kwiecień 2018 - 20:59
- korol lubi to
#25 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 21:02
Krisu ciepło. Jedno zdanie jest prawie właściwe ale rozwiń je.
Użytkownik okonek63 edytował ten post 18 kwiecień 2018 - 21:05
#26 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 21:49
Wspomniałem wcześniej o kiepskiej gospodarce na naszych wodach. Co zatem stoi na przeszkodzie, aby drastycznie zmniejszyć limity, zwłaszcza na drapieżniki.
Przykład Zalewu Sulejowskiego - zakwity sinic, i zniesienie limitu ilościowego dla suma. I ... można na dobę nęcić max 1 kg zanęty. Jak to sprawdzić i wyegzekwować??????
Nie jestem ichtiologiem,ale coś tam wiem o drabince pokarmowej... Glony to pożywienie dla skorupiaków, to z kolei dla białorybu. Więc jak brakuje drapieżników to mamy nadmiar białej ryby która wyżera skorupiaki .Więc glony rozmnażają się w nadmiarze.
Nakaz wypuszczania wszystkich drapieżnych ryb trochę by ten problem rozwiązał...
No ale nie. Robi się pozorne działania.Niemożliwa jest kontrola zużycia zanęty, a bezproblemowa sprawdzenie czy wędkarz ma szczupaka czy sandacza w torbie...
Quo vadis PZW???
Wędkarze ... beretują, ale nie wszyscy. Coraz większa jest mimo wszystko świadomość, że bez ryb nasze hobby straci sens.
#27 OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2018 - 22:10
Kolego eRKa zarówno Ty jak i Krisu stawiacie właściwe diagnozy. Sam proponowałem skrócenie sezonu, roczny limit na drapieżniki, ograniczenie zanęty przynajmniej na małych zbiornikach by woda była wodą a nie żurem. Chorobę trzeba leczyć ale niestety lekarstwa nikt nam nie sprezentuje. Na lekarstwo potrzebne jest słowo klucz.
#28 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 09:41
Wielki szacunek dla Panów czynnie chroniących tarliska na sole! Znam dobrze okoliczną wodę, choć odwiedzałem ją coraz rzadziej ze względu na tłumy nieetycznych wędkarzy. Bardzo mnie cieszy, że ktoś aktywnie podszedł do tematu, choć mam świadomość, że to ledwo kropla w morzu. Z ciekawości spytam, ile łącznie osób patroluje wody okręgu Bielskiego? Przez lata łowienia na różnych miejscówkach, nie spotkałem żadnej kontroli
#29 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 18:07
(...) Z ciekawości spytam, ile łącznie osób patroluje wody okręgu Bielskiego? Przez lata łowienia na różnych miejscówkach, nie spotkałem żadnej kontroli
Sporo. Tak naprawdę nie jest ważna ilość kontrolerów,tylko jakość ekipy. Dziś "specgrupa", raptem trzy osoby, ale zdeterminowane, pływała po wodach jezior Tresna i Międzybrodzie. W efekcie przez dziesięć godzin skontrolowali 150 wędkarzy, 20 pouczeń (brak wpisu, patroszenie ryb nad wodą), oraz wzywana policja do dwójki "delikwentów", którzy łowili na żywca i na trupka. Mandaty karne po 200 zł i wnioski do sądów koleżeńskich. Gdyby mieli złowionego drapieżnika, objętego okresem ochronnym, tak tanio by się nie wywinęli. To wszystko efekt jednego dnia intensywnych kontroli. Gdyby takich ekip było kilka, efekty byłyby bardziej widoczne, natomiast są to pierwsze takie działania na naszych wodach. Nie ostatnie. Na ubiegłorocznym Zjeździe Delegatów podjęliśmy uchwałę o zakupie łodzi patrolowych. Pierwsza jest i pracuje. Docelowo będą jeszcze dwie. Koledzy, którzy aktywnie uczestniczą w kontrolach widzą sens swojej pracy, mają wsparcie zarządu i zwykłych wędkarzy. Wielu autentycznie się cieszy, widząc Straż w akcji.
Zapewniam, że minie rok, może dwa i wszyscy nasi wędkarze odczują zmiany. Kłusownicy już teraz nie czują się bezkarni, kontrole w dzień i w nocy, z brzegu i z łodzi, zmniejszą ten proceder jeszcze bardziej.
- Darek P, mario70 i Radek_Z lubią to
#30 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 19:44
obniżyć durne limity i dowalić jeszcze dopłatę do karty na godziny pracy strażników. Wtedy odczulibyśmy efekt.
Za każdym razem gdy rozmowa zaczyna dotyczyć pieniędzy następuje cisza. Każdy myśli że za średnio 220zł. rocznie można mieć ryby w wodzie i kontrolujących.
..... W efekcie przez dziesięć godzin skontrolowali 150 wędkarzy,
Myślisz że na tym ma to wszystko polegać by naszego wspólnego dobra pilnowali nasi koledzy. Oni mają pracę i rodziny i też chcieliby połowić w wolnym czasie. Ochrona wód powinna spoczywać na etatowych strażnikach a tacy jak Krisu powinni ich tylko wspomagać. Szacunek Krisu.
#31 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 20:30
(...) Ochrona wód powinna spoczywać na etatowych strażnikach a tacy jak Krisu powinni ich tylko wspomagać. (...)
I każdy powinien być piękny, zdrowy i bogaty.
Napisałem długi post o zasadach stowarzyszenia, wartości prac dla dobra wspólnego, koleżeństwie i przyzwoitości. I wiesz co? Wykasowałem go. Pisanie o tych sprawach do osoby zaimplementowanej postawą roszczeniową zwyczajnie nie ma sensu...
#32 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 20:58
I każdy powinien być piękny, zdrowy i bogaty.
Napisałem długi post o zasadach stowarzyszenia, wartości prac dla dobra wspólnego, koleżeństwie i przyzwoitości. I wiesz co? Wykasowałem go. Pisanie o tych sprawach do osoby zaimplementowanej postawą roszczeniową zwyczajnie nie ma sensu...
Czy na pewno tyczy się to mnie? W czym Widzisz problem w zaostrzeniu regulaminu czy podwyższeniu opłat/
Użytkownik okonek63 edytował ten post 22 kwiecień 2018 - 21:00
#33 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 22:06
I każdy powinien być piękny, zdrowy i bogaty.
Napisałem długi post o zasadach stowarzyszenia, wartości prac dla dobra wspólnego, koleżeństwie i przyzwoitości. I wiesz co? Wykasowałem go. Pisanie o tych sprawach do osoby zaimplementowanej postawą roszczeniową zwyczajnie nie ma sensu...
Każdy powinien mieć możliwość korzystania z wód(wędkowania) Ale już nie każdy ma czerpać z tego korzyści(ryby)
W dzisiejszych realiach naprawdę ciężko pogodzić wszystkich. Przywoływanie czasów powojennych czy nawet lat siedemdziesiątych i dzisiejszych gdzie warunki ekonomiczne zmieniły się, jest nieporozumieniem.
Stowarzyszenie... ja je rozumiem jako grupę ludzi o wspólnych zainteresowaniach i poglądach.
A czym jest okręg? - jednostką gospodarczą. Chociaż całe PZW jest niby stowarzyszeniem.Ale w ramach tego stowarzyszenia? już wszędzie w Polsce wędkować nie mogę...Okręgi(jednostki gospodarcze) każą płacić...
Skoro są administracyjni gospodarze wód to właśnie oni powinni dbać o swoją własność. A nie zrzucać obowiązki na w sumie przygodnych ludzi.
Co może społeczny strażnik? Tak naprawdę niewiele...
To po co utrzymywać fikcję???
Rozumiem stowarzyszenie, jako gospodarza jednej wody. Jednego stawu, odcinka rzeki, jeziora.
Bo wspólna własność to tak naprawdę własność niczyja o czym przekonał nas poprzedni system...
I nie ma co się oszukiwać, że każdy będzie bogaty młody i piękny. Jeden ma na wyjazdy za łososiem na Alaskę a inny rowerek i stanowisko w szuwarach gdzie łowi płocie.
I tak właśnie jest normalnie...
#34 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2018 - 22:27
Pięknie to wygląda i za jakiś czas na pewno będzie efekt .Efekt będzie taki że mniej wędkarzy będzie łamało regulamin i mniej będzie kłusowników ale ryb z tego nie przybędzie zauważalnie .Problem największy to limity dzienne z sufitu .Policzcie ile macie wędkarzy i ile mogą zabrać ryb rocznie zgodnie z regulaminem .Przy obecnej presji żadna rzeka czy zbiornik tego nie wyżywi .Każdy wędkarz biorąc tylko kilka szczupaków rocznie razy kilkuset wędkarzy i mamy studnie i tego nikt nie przeskoczy .W Polsce presja na łowiska jest wprost proporcjonalna do ilości ryb w wodzie jeżeli gdzieś pojawi się jakiś urodzaj od razu zlatuje się stonka i powolutku czyszczą do dna .Trzymam kciuki za chłopaków którzy niesamowicie się poświęcają i życzę jak najwięcej nudy na patrolach .
#35 OFFLINE
Napisano 23 kwiecień 2018 - 10:07
Z tym stwierdzeniem się nie zgodzę bo skrzywdził bym tych naprawdę zaangażowanych. Ale podtrzymuję...Co może społeczny strażnik? Tak naprawdę niewiele...
To po co utrzymywać fikcję???
tu mam na myśli etatowych w PZW i tego dotyczy wpisOchrona wód powinna spoczywać na etatowych strażnikach a tacy jak Krisu powinni ich tylko wspomagać. Szacunek Krisu.
"Za każdym razem gdy rozmowa zaczyna dotyczyć pieniędzy następuje cisza. Każdy myśli że za średnio 220zł. rocznie można mieć ryby w wodzie i kontrolujących".
Użytkownik okonek63 edytował ten post 23 kwiecień 2018 - 10:17
#36 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2018 - 17:36
Można zakasać rękawy, poświęcać czas, pilnować nie bacząc na własną wygodę...
Jedno zdarzenie losowe, nie do przewidzenia, źle przeprowadzona akcja ratownicza i skutki, które jeszcze długo będą odczuwalne...
http://www.dziennikz...jecia,13123668/
Rozmawiałem z Wojtkiem Durajem, prezesem naszego okręgu. Jest w drodze z nad wody. Wieści są bardzo przygnębiające. Cały czas ekipa zbiera martwe ryby, jest tego już 500-600 kg, wraz zalegającymi na dnie, szacowane martwe ryby to jakieś dwie tony. Głównie świnka, płoć, kleń, spora ilość pstrągów i lipieni. Całe tarło, ikra, która już została złożona do rzeki - wszystko jest martwe. Jak daleko w jeziorze będą widoczne skutki zatrucia? Trudno powiedzieć, małą mam wiedzę ichtiologiczną i nie jestem tu autorytetem, jednak trudno być optymistą. Z tego, co czytałem, czystość wody dla zapłodnionej ikry jest sprawą kluczową. Trwa tarło okonia, zaraz lub może nawet już trwa (woda jest ogrzana) tarło sandacza. Czy coś na tarliskach przeżyje?
Ręce opadają...
#37 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2018 - 19:16
Nie wiem co napisać. Jest to przykre że diabli wzięli rybę i Waszą pracę. Może coś przetrwało.
#38 OFFLINE
Napisano 18 maj 2018 - 21:02
Takie parę screenów, żeby nie było, że się opieprzałem:)
Użytkownik Krisu23 edytował ten post 18 maj 2018 - 21:16
#39 OFFLINE
Napisano 18 maj 2018 - 21:03
#40 OFFLINE
Napisano 18 maj 2018 - 21:04
- DominikSy. lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych