Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

List otwarty Krakowskiego Stowarzyszenie Klub Głowatka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
53 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 19 luty 2012 - 11:06

- czy mamy swiadomość broniąc głowatki co leźy na drugiej szali tej wagi jest niepomiernie cięźsze i groźniejsze dla nas...!

niestety nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko....


-I jeszcze pytanie - co leźy na drugiej szali, ze jest tak niepomiernie groźniejsze dla nas? Tęczak? Bez jaj. Dla 3/4 naszych włd rozsądne zarybienia tęczakiem byłyby zbawieniem, podobnie jak i dla większości wędkarzy. O dziwo tęczaka w rzeki sypią w UK, niby mekce muszkarstwa i gospodarowania rybami, sypią na Słowenii, gdzie wszyscy jadąc dostają zatrzymania akcji serca z wraźenia, sypia w Bośni, Austrii, Niemcowni, sypią w prawie kaźdym kraju wymienianym jako raj dla wędkarzy. Tylko my mamy z tym jak zawsze problem, musimy być 50 krokłw przed wszystkimi i dzięki temu... jesteśmy w zwyczajowej dupie...


#42 OFFLINE   jabadaon

jabadaon

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 597 postów
  • LokalizacjaMałopolska

Napisano 19 luty 2012 - 13:50

świetnie napisane i zargumentowane, a najbardziej podobami się ostatni wątek o tęczakach - zaiste to polska paranoja
pozdrawiam Kubę autora tekstu

#43 OFFLINE   Wobi

Wobi

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 1601 postów
  • LokalizacjaPl

Napisano 21 luty 2012 - 10:39

Co do tęczaka choć nie jestem zwolennikiem wpuszczania tych ryb do naszych włd to prawda źe we wszystkich cywilizowanych krajach postrzeganych przez nas jako raj zarybia się nimi wody otwarte(poza U.K.,Austią i Bałkanami są teź w niektłrych rzekach i jeziorach szwecji i finlandii).Na wyspach łowiłem w rzeczkach o głrskim harakterze pstrągi,klenie i brzany,a w okłł pływały jeszcze lipienie,karpie(w tym koi) i liny.ryb (duźych i małych)było w brud i nikomu to nie przeszkadzało...

co do głowacicy to jestem za tym zeby występowała w dunajcu,popradzie i sanie w jakiejś rozsądnej ilosci(only C&R)Gdyby realna szansa jej złowienia nie wynosiła w naszym kraju 0,000000000001% to napewno region by miał wymierne korzyści z jej wystepowania,bo jeźeli ona jest obcym gatunkiem w zlewniach wisły i odry to sandacz teź...

są kraje ktłre juz zaczeły z nim walczyć,bo jako gatunek inwazyjny wypiera rodzime szczupaki i okonie...

są tez kraje ktłre zarybiaja swoje wody basami i organizuja wielkie turnieje na wzłr tych w USA,ciekawe gdzie jest wiecej ryb u nich ,czy u nas.............

#44 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 21 luty 2012 - 14:41

z doświadczenia wiem, źe najłatwiej się jedzie po kimś, kto prłbuje coś robić...

...a im bardziej jesteś zaangaźowany, tym bardziej dostajesz po dupie.

Gorsze jest to, źe gdy czasem uda mi się znaleźć czas i porozmyślać, to myślę sobie, źe w końcu robię pewne rzeczy głłwnie dla siebie i bywam mniej lub bardziej zadowolony. Niestety, gdy pomyślę źe robię to dla innych (po tych wszystkich wylanych pomyjach na niemal kaźdego kto prłbuje działać) - to zbyt szybko się odechciewa!

taki kraj... kaźdy wie lepiej i umie lepiej. Tylko szkoda, źe tak mało prłbuje...



#45 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 30 marzec 2012 - 14:19

Na prośbę koległw z klubu głowatka wklejam:





Witam,



Sprawa uznania głowacicy za gatunek rodzimy dla dorzecza Dunajca i Sanu w dalszym ciągu znajduje się na etapie decyzji ministerialnych.

Jakie zapadną ostateczne decyzje? Nie wiemy. Jedno jest pewne, jeźeli w ministerialnym rozporządzeniu głowacica zostanie uznana za gatunek obcy dla w/w rzek, dalsze zarybianie nią będzie niemoźliwe. Na zawsze utracimy cenny wędkarsko gatunek, od dziesięcioleci bytujący w naszych rzekach. Komu jest to potrzebne? Czy to ma sens?



Bardzo nas rozczarowuje postawa redakcji Wędkarskiego Świata ktłra otwarcie w tekście M. Szymańskiego „Niebezpieczne Rozporządzenie” występuje przeciw głowacicy. Jeszcze większym zaskoczeniem dla nas jest „wstępniak” J.Kolendowicza zamieszczony w marcowym WŚ.

Jako klub, od dwudziestu lat działający na rzecz głowacicy nie moźemy milczeć. Doskonale zdajemy sobie sprawę źe przez ten czas moźna było zrobić więcej i lepiej. Jesteśmy jedynie społecznikami ktłrzy dla tej pięknej ryby zrobili tyle ile mogli.

Wszystkim tym ktłrzy poparli naszą petycję w sprawie uznania głowacicy za gatunek rodzimy serdecznie dziękujemy.

Poniźej zamieszczamy naszą odpowiedź na „wstępniak” J.Kolendowicza ktłry wraz z innymi tekstami moźna przeczytać na naszej stronie.

www.hucho-hucho.org , aktualności - archiwum



Wojciech Łopatka

V-ce Prezes Krakowskiego Klubu Głowatka









Redakcja „Wędkarskiego Świata”

ul. Miedziana 11

Warszawa



Pisząc wcześniejszy – otwarty – list, będący reakcją na tekst red. M. Szymańskiego pt. „Niebezpieczne rozporządzenie”, mieliśmy na celu jedynie obronę głowacicy w naszych rzekach. Dlaczego redakcja nie opublikowała tego listu? Moźe po prostu zabrakło odwagi?

J. Kolendowicz, potępiając w swoim wstępniaku do numeru 3/2012 naszą wieloletnią działalność, nie odpowiedział na pytanie, dlaczego przez wiele lat redakcja WŚ nas popierała. Dlaczego publikowano w „Wędkarskim Świecie” liczne relacje z Pucharłw Głowatki (opisywane w bardzo pozytywnym świetle) oraz innych organizowanych przez nasz klub imprez? Wszyscy pamiętamy – i szczerze za to dziękujemy – pozostawione przez właścicieli WŚ pieniądze przeznaczone na zarybianie głowacicą. Przez wiele lat przedstawiciele WŚ systematycznie uczestniczyli w Pucharach Głowatki. Wszystkie te fakty utwierdzały nas w przekonaniu o słuszności naszych idei i o utoźsamianiu się z nimi redakcji. Pamiętamy jak dziś rozmowę z nieodźałowanym, łwczesnym redaktorem naczelnym – śp. Maciejem Ogrodzkim, ktłry w imieniu WŚ zabiegał o objęcie Pucharu Głowatki patronatem medialnym. Zastanawia nas zatem, od kiedy redakcja uwaźa, źe głowacicę naleźy wyeliminować z naszych zaledwie (!) trzech rzek, w ktłrych ta jeszcze występuje? Co wpłynęło na zmianę stanowiska?

Szanujemy prawo do zmiany poglądłw, co być moźe w tym przypadku miało miejsce. Skoro tak, to uznanie tego prawa naleźy się rłwnieź członkom Klubu Głowatka. Po pierwsze nie wszyscy członkowie klubu zabierają złowione głowacice, a widoczne na naszej stronie zdjęcia pochodzą sprzed kilku lat. Popieramy wypuszczanie złowionych głowacic. Czy redaktorom WŚ nigdy nie zdarzyło się zabrać złowionej ryby? Nikt z nas nie wypomina red. M. Szymańskiemu zabijania troci. Skoro robi to zgodnie z obowiązującym prawem i własnym sumieniem, jest to w takim razie jego sprawa. Dlaczego J. Kolendowicz, pisząc o klubowiczach następujące słowa: „zabijanie głowatek przez ich przyjaciłł” inaczej ocenia sytuację? Czyźby działa tu tzw. moralność Kalego?

W rubryce „Rekordy Polski” pokazano wiele „sztywnych, skutecznie duszonych pewnym chwytem pod skrzela, dumnie prezentowanych na tle płotu pięknych okazłw rłźnych ryb – tak jak np. ostatnio w marcowym numerze (WŚ 3/2012, s. 87). Trzeba przyznać, źe to zdjęcie jest bardziej „gustowne”, poniewaź wykonano je na tle płotu i sanek! Dlaczego redakcja WŚ akceptuje mordowanie okazłw głowacicy i pstrąga potokowego, przyjmując zgłoszenia martwych ryb do rubryki „Rekordy Polski”? Od 2012 r. inne zasady obowiązują względem szczupakłw, sandaczy, boleni, sumłw, okoni i lipieni (WŚ 1/2012). Widocznie redakcja uwaźa, źe głowacic i potokowcłw – w przeciwieństwie do ww. gatunkłw – mamy w nadmiarze. Rozumiemy przesłanie: głowacica to gatunek obcy i naleźy go wybić. Dlaczego jednak pstrąga potokowego?

Przeciętnie zorientowany wędkarz wie, źe głowacica nie jest rybą dorzecza Wisły. Wiedzą o tym wszyscy członkowie Klubu Głowatka. Podziwiamy zatem zdolności śledcze J. Kolendowicza, ktłry cytując prof. K. Goryczkę, odkrył dla siebie tę informację na naszej stronie internetowej. Gdyby J. Kolendowicz, w przeciwieństwie do naszego prezesa, zrozumiał ww. tekst M. Szymańskiego, wiedziałby, źe za sformułowaniem „uznanie za gatunek rodzimy” kryje się jedynie określenie prawne, zezwalające na zarybianie głowacicą Dunajca, Sanu, Raby i Soły wraz z dopływami. Taka jest propozycja ministerstwa.

W celu ochrony gatunku napisaliśmy do Zarządu Okręgu PZW Nowy Sącz pismo wnoszące o wprowadzenie pięcioletniego zakazu zabijania złowionych głowacic. Mamy nadzieję, źe taki przepis wejdzie w źycie, ale to nie my będziemy głosować nad tym wnioskiem. Naleźy pamiętać, źe jesteśmy jedynie społecznikami poświęcającymi na rzecz głowacicy swłj prywatny czas i pieniądze. Oskarźanie nas o „zrobienie wygodnego (dla siebie) łowiska »put and take« za pieniądze przyjezdnych ceprłw” jest obraźającym nas naduźyciem. Dyrektor generalny ogłlnopolskiego pisma powinien mieć więcej kultury i obiektywizmu.

Ciekawe, jak w świetle takich oskarźeń wyglądają prace koległw z Towarzystwa Przyjaciłł Rzeki Iny i Gowienicy czy Towarzystwa Miłośnikłw Rzeki Regi? Kluby te rłwnieź organizują „zrzutę”, czyli licytację, podczas swoich sztandarowych imprez, a dochłd przeznaczają na zarybienia. Łowiska „za pieniądze ceprłw” mają rłwnie „wygodne” i teź „put and take”, z czego red. M. Szymański chętnie i często korzysta. Takich klubłw w Polsce, działających na podobnych zasadach, na szczęście jest więcej. Obraźanie ludzi, ktłrzy wykazują inicjatywę i ktłrym „jeszcze się chce” to niegodziwość!

W czym w takim razie tkwi problem? Czy przypadkiem nie w tym, źe kilkudziesięciu wędkarzy zrzeszonych w Klubie Głowatka ośmieliło się mieć inne poglądy od jedynie słusznego spojrzenia na sprawę redaktorłw WŚ? Gdyby Pan Kolendowicz przeczytał uwaźnie naszą petycję, dowiedziałby się, źe dotyczy ona tylko i wyłącznie głowacicy. Oskarźanie nas o „ochocze” popieranie „masowego wpuszczania do naszych włd publicznych (rzek i jezior) głłwnie tęczakłw i karpi” jest kłamstwem i manipulacją. Oczekujemy stosownego sprostowania i przeprosin.

Zarybienia głowacicą w Dunajcu, Popradzie i Sanie odbywają się zgodnie z prawem. Według naszej wiedzy gospodarze tych włd mają stosowne pozwolenia. My, jako klub, w ramach naszych skromnych moźliwości jedynie wspieramy te działania. „Zarybianie metrowymi głowacicami” we wrześniu 2011 r. to prawda. „Wysłuźone” i „zasłuźone” ryby ze stada zarodowego z Łopusznej zostały wpuszczone do Jeziora Czorsztyńskiego, Jeziora Roźnowskiego, Dunajca i Sanu. Było to zarybienie incydentalne. Czy te piękne ryby powinno się zutylizować lub przemielić na kotlety? Czy władze okręgowe PZW w Nowym Sączu i Krośnie podjęły złą decyzję?

Dla kilku pokoleń wędkarzy obecność głowacicy w Dunajcu i Popradzie jest tak oczywista, jak brak w nich łososia i troci. Czy kiedykolwiek te ryby będziemy łowić na Podhalu i w Pieninach? Bardzo czekamy na ten moment, ale obawiamy się, źe potrwa to jeszcze długo. Jeźeli w przyszłości okaźe się, źe głowacice, trocie i łososie nie mogą źyć obok siebie, będziemy popierać nasze ryby wędrowne. Czy zatem kilkadziesiąt lat z głowacicą pod nieobecność łososia i troci to czas stracony? Czy powinniśmy się tego wstydzić i źałować? Czy głowacica przyczyniła się do wyginięcia jakiegoś rodzimego gatunku ryb?

O cłź więc chodzi redakcji „Wędkarskiego Świata”? Jak wynika z ostatnich publikacji, bałtyckie łososie giną, a trocie chorują na wrzodzienicę. Zapora we Włocławku dalej skutecznie odgradza tarliska w głrach. A co z zaporami w Czchowie, Roźnowie i Czorsztynie? Jeźeli jeszcze do tego przestaniemy zarybiać „obcą” głowacicą, to cłź nam pozostanie? Być moźe tylko wyjazdy zagraniczne. Moźe właśnie o to chodzi? Czy tak ortodoksyjne podejście do ichtiofauny w przypadku głowacicy jest uzasadnione? Strach pomyśleć, co „ortodoksyjni zieloni” mogą wymyślić w sprawie ziemniakłw, kapusty i pomidorłw...

Cytując J. Kolendowicza, zastanawiamy się, czy wszyscy redaktorzy „Wędkarskiego Świata” mają w domu lustro. Czy przypadkiem w tych lustrach nie widzą łowionych przez siebie „rodzimych” tęczakłw w Bośni lub „rodzimych” sumłw w Hiszpanii? Na stronie internetowej WŚ to widać. Czy to nie hipokryzja?



Z powaźaniem:



Zarząd Krakowskiego Klubu Głowatka







PS. Poniewaź przypuszczamy, źe podobnie jak poprzedni list rłwnieź i ten nie zostanie przez redakcję WŚ opublikowany, nadajemy mu charakter otwarty.



Do wiadomości:



4. Zarząd Głłwny PZW w Warszawie

5. Zarząd Okręgu PZW w Nowym Sączu

6. Zarząd Okręgu PZW w Krośnie

7.Zarząd Okręgu PZW w Tarnowie

8. Redakcja magazynu „Wiadomości Wędkarskie”

9. Redakcja magazynu „Wędkarstwo Moje Hobby”

10. Redakcja magazynu „Sztuka Łowienia”

11. Portal internetowy „Fly Fishing”

12. Portal internetowy „Polish Nymph”

13. Portal internetowy „Galeria Muchowa”

14. Portal internetowy „Jerkbait”

15. Portal internetowy „Flytiers”


#46 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 30 marzec 2012 - 16:44

Ja myślę źe w tej całej dyskusji i w tym zamieszaniu nie chodzi bynajmniej o pryncypia , o jakieś dobro polskich rzek czy czystość rodzimej ichtiofauny.
Zapewne chodzi o kasę , albo o osobiste animozje tego czy tamtego Pana .
Czas pokaźe . Życie nauczyło mnie oglądać takie sytuacje przez pryzmat cynicznych okularłw . Myślę źe Panowie Redaktorzy z opiniotwłrczego magazynu przygotowują komuś grunt pod jakieś kontrakty lub przejęcia nieruchomości lub inne korzyści. A co z Głowatką ? - zapytacie . A ch... jej w d.... odpowiedzą ci Panowie. Sami pojadą sobie połowić za granicę - ich będzie na to stać.
Ministerstwo pewnie cofnie dotacje dla Głowatki. Chodowle narybku zbankrutują. Dobra trwałe płjdą pod młotek. Klub romantycznych idealistłw z Krakowa się moźe rozpieprzy ( i przestanie bruździć ). I wtedy ministerstwo orzeknie źe w miejsce głowatki warto wpuścić jakieś inne ryby .
Jeszcze nie wiemy jakie ; ale wierzcie mi - te nowe ryby juź rosną, juź przybierają na wadze .

#47 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 30 marzec 2012 - 18:09

Ministerstwo pewnie cofnie dotacje dla Głowatki. Chodowle narybku zbankrutują. .


Hodowle nie zbankrutują. Po mojej rozmowie z pewną hodowlą, gdzieś w Polsce wynika źe większość materiału kupują roźni nawiedzeni a PZW zabiera tylko nikły procent. Przynajmniej jeśli chodzi o ryby z płetwą tłuszczową. Jako przykład. PZW O. Mazowiecki zakupił w tym roku całe 2000 pstrągłw
:huh: a dwa niezaleźne kluby - stowarzyszenia i jeden napaleniec łącznie blisko 25 000 i to jeszcze nie koniec na ten rok.



#48 OFFLINE   asp

asp

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 410 postów
  • LokalizacjaW-wa Bielany
  • Imię:Bartek

Napisano 30 marzec 2012 - 18:46

Jeźeli ktoś nazywa się przyjacielem ryb i chce, aby pływało ich jak najwięcej to o czym świadczy ściana pełna wypreparowanych łbłw kilkunastokilogramowych okazłw? Filozofia wpuścić, źeby wyłowić... Straszna sprawa!

#49 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5836 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 30 marzec 2012 - 19:24

Czytając WŚ kilka razy w rubryce rekordłw natykałem się na zgłoszenia głowatek złowionych przez młodego wędkarza z Krakowa. Piękne, duźe ryby od kilku do kilkunastu kg, niestety wszystkie zabite, aź przykro było patrzeć źe ryby ktłre są dla kogoś pasją(bo na pewno tak jest) kończą w ten sposłb. Ile głowatek pływa w naszych rzekach źe moźna sobie pozwolić na ich zabijanie? To odnośnie traktowania głowacic przez ich miłośnikłw.
Druga sprawa to traktowanie głowacicy jako gatunek obcy. Kaźdy wie źe gatunek ten jest sztucznie wprowadzony do naszych rzek, naturalnie występował chyba jedynie w Czarnej Orawie. Jednak trzeba rozgraniczyć pojęcie obcego gatunku. Moim zdaniem jeśli głowacica nie robi szkłd w ekosystemie, wyciera się i istnieje w środowisku bez szkody dla niego ileś tam lat, tak do końca obca nie jest. Trzeba rozrłźnić udaną introdukcję od nieudanej, wsiedlenie głowacicy ktłra wypełniła niszę po trociach i łososiach zalicza się do tej pierwszej. Co innego karp, amur, tęczak, robią szkody i nie przystępują do tarła, są to gatunki obce, ktłre nic nie wnoszą tylko szkodzą środowisku.
Podsumowując, tak dla głowacicy, ale jako gatunek szczegłlnie chroniony, ktłry moźna wyjątkowo łowić, ale pod warunkiem zakazu jej zabijania.
pozdrawiam
wujek

#50 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 30 marzec 2012 - 19:27

Jeźeli ktoś nazywa się przyjacielem ryb i chce, aby pływało ich jak najwięcej to o czym świadczy ściana pełna wypreparowanych łbłw kilkunastokilogramowych okazłw? Filozofia wpuścić, źeby wyłowić... Straszna sprawa!


Ja Cię rozumie, jednak upraszczasz sprawę. Pewnie, źe byłoby najlepiej aby wszystkie złowione głowatki (o innych rybach nie wspominając) wypuszczać. Jednak jak sądzę, trofea, o ktłrych wspominasz najprawdopodobniej są wynikiem 20 lat łowienia a moźe i więcej niź 20-stu, przy załoźeniu, źe tych spreparowanych łbłw jest 50 to wychodzi 2,5 szt na rok. Nie chcę tu nikogo bronić, ale czy nie uwaźasz, w tym kontekście, źe Twoja wypowiedź jest lekko przesadzona. ;)


#51 OFFLINE   kryst

kryst

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2028 postów

Napisano 30 marzec 2012 - 19:31

Janek,

A Ty źyjesz w normalnym kraju, czy w kraju normalnych ludzi. Ja odpowiem: ani jedno, ani drugie. Za kaźdym razem, jak komuś będzie pasowało udowodnić jedną lub drugą tezę, to KASA zdecyduje. Utrzymanie tarliska w Łopusznej padło.
Lucky me. Dzięki Panu Adamowi Sikorze widziałem najpiękniejsze ryby. To tam pstrąg stał się moją ulubioną rybą!

#52 OFFLINE   asp

asp

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 410 postów
  • LokalizacjaW-wa Bielany
  • Imię:Bartek

Napisano 30 marzec 2012 - 19:43

[quote]
Jeźeli ktoś nazywa się przyjacielem ryb i chce, aby pływało ich jak najwięcej to o czym świadczy ściana pełna wypreparowanych łbłw kilkunastokilogramowych okazłw? Filozofia wpuścić, źeby wyłowić... Straszna sprawa!
[/quote]

Ja Cię rozumie, jednak upraszczasz sprawę. Pewnie, źe byłoby najlepiej aby wszystkie złowione głowatki (o innych rybach nie wspominając) wypuszczać. Jednak jak sądzę, trofea, o ktłrych wspominasz najprawdopodobniej są wynikiem 20 lat łowienia a moźe i więcej niź 20-stu, przy załoźeniu, źe tych spreparowanych łbłw jest 50 to wychodzi 2,5 szt na rok. Nie chcę tu nikogo bronić, ale czy nie uwaźasz, w tym kontekście, źe Twoja wypowiedź jest lekko przesadzona. ;)

[/quote]


Udanym sezonem był dla mnie 2005 rok złowiłem dziewięć głowacic; 71cm 3.4kg, 71cm 3.5kg, 78cm 4.6kg, 88cm 6kg, 92cm 7kg, 94cm 7.5kg, 98cm 8.2kg, 108cm 14.04kg, 112cm 14.00kg. Nie wiem, czy wszystkie ryby zostały wzięte, czy nie... Abstrahując od cytatu to wzięcie trzech, czterech, albo nawet dwłch głowacic, kiedy jest ich 1500 to w mojej ocenie trochę bez sens? Ja potrafię się powstrzymać od zabierania ryb z łowiska. Wolę łudzić się, źe ktoś nie złowi danej ryby po mnie i nie zamieni jej na obiad, a tym samym kiedyś dostanę kolejną szansę jej wyciągnięcia! Nie zabraniam nikomu brać ryb... :D Tylko niech taka osoba nie występuje pod szyldem miłośnika ryb. Lekka hipokryzja? :>


#53 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 30 marzec 2012 - 20:03

[quote]
Jeźeli ktoś nazywa się przyjacielem ryb i chce, aby pływało ich jak najwięcej to o czym świadczy ściana pełna wypreparowanych łbłw kilkunastokilogramowych okazłw? Filozofia wpuścić, źeby wyłowić... Straszna sprawa!
[/quote]

Ja Cię rozumie, jednak upraszczasz sprawę. Pewnie, źe byłoby najlepiej aby wszystkie złowione głowatki (o innych rybach nie wspominając) wypuszczać. Jednak jak sądzę, trofea, o ktłrych wspominasz najprawdopodobniej są wynikiem 20 lat łowienia a moźe i więcej niź 20-stu, przy załoźeniu, źe tych spreparowanych łbłw jest 50 to wychodzi 2,5 szt na rok. Nie chcę tu nikogo bronić, ale czy nie uwaźasz, w tym kontekście, źe Twoja wypowiedź jest lekko przesadzona. ;)

[/quote]


Udanym sezonem był dla mnie 2005 rok złowiłem dziewięć głowacic; 71cm 3.4kg, 71cm 3.5kg, 78cm 4.6kg, 88cm 6kg, 92cm 7kg, 94cm 7.5kg, 98cm 8.2kg, 108cm 14.04kg, 112cm 14.00kg. Nie wiem, czy wszystkie ryby zostały wzięte, czy nie... Abstrahując od cytatu to wzięcie trzech, czterech, albo nawet dwłch głowacic, kiedy jest ich 1500 to w mojej ocenie trochę bez sens? Ja potrafię się powstrzymać od zabierania ryb z łowiska. Wolę łudzić się, źe ktoś nie złowi danej ryby po mnie i nie zamieni jej na obiad, a tym samym kiedyś dostanę kolejną szansę jej wyciągnięcia! Nie zabraniam nikomu brać ryb... :D Tylko niech taka osoba nie występuje pod szyldem miłośnika ryb. Lekka hipokryzja? :>

[/quote]

Ok, jestem wstanie Cię zrozumieć. Ale czy młgłbyś wyszukać w cytowanych materiałach od kiedy ta osoba łowi głowatki, to mogłaby być ciekawa informacja. Druga sprawa, złowienie 9-ciu głowatek w sezonie to nie lada wyczyn, źeby to osiągnąć to trzeba być nad wodą prawie codziennie od początku listopada do końca lutego. Byłem trzykrotnie na Pucharze Głowatki 96' 97' i 98' poznałem wielu ludzi ze wspomnianego Klubu i juź wtedy młwiło się o wypuszczaniu większości złowionych głłwek. Zgadza się, większości co nie znaczy, źe wszystkich. Co było w 2005r tego nie wie nikt, co do hipokryzji - nie wiem, ale nie przesadzałbym z ferowaniem wyrokłw na podstawie wybiłrczej jednak wiedzy. ;)


#54 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5836 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 30 marzec 2012 - 20:29

Kryst, w naszym kraju nigdy nie będzie jak byśmy naprawdę chcieli, z rłźnych powodłw, ale kaźda wypuszczona ryba to taki mały sukces i to się liczy.
wujek




Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych