Spotkanie z ZO NS
#1 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 15:32
Puchar Głowatki
Tekst: Kuba Standera
Puchar głowatki – w tym roku juź 18. edycja – odbył się w dniach 14–16 października. Spotkanie w miejscu tym samym od lat, czyli hotelu Pieniny. W zasadzie, jakby tu wyjść poza nudny schemat pisania o imprezie cyklicznej? Moźe opiszę, co było inaczej.
Po pierwsze i najwaźniejsze, była to pierwsza duźa impreza pod nowym szyldem – Klub Głowatka stał się stowarzyszeniem, dzięki czemu, mam nadzieję, będzie młgł działać jeszcze skuteczniej. Puchar był imprezą, na ktłrej wszechobecny kryzys zamanifestował się w pełni. Widać to było i po mniejszej niź zwykle liczbie startujących, i po uboźszej niź dotychczas oprawie, ale przede wszystkim było to widoczne na aukcji. Gdy dwa lata temu potrafiono licytować woblery po kilkaset złotych, w tym roku momentami trudno było znaleźć nabywcłw na fanty po 20–30 zł. Niestety, ale po poprzednim, trudnym dla wędkarzy roku (megapowłdź) ten nie wygląda dla branźy lepiej i zaciskanie pasa widać na kaźdym kroku.
Co do samej imprezy, pogoda dopisała, było iście niegłowatkowo, słonecznie, co skutecznie skłoniło wielu do szukania lipieni, ktłre teź niestety nie były w jakichś szałowych nastrojach. Organizacja, jak zwykle na imprezach Klubu Głowatka, była dobra. Choć kapela tym razem wystąpiła jakoś dychawicznie i odnosiło się wraźenie, źe ćwiczyli na jakiś występ pogrzebowy...
Zdecydowanie najciekawszym punktem było wieczorne spotkanie i dyskusja. O ile na talent zaproszonych profesorłw moźna zawsze liczyć i z przyjemnością słucha się ich wykładłw (jeźeli tylko będą mieć szansę dojścia do głosu), o tyle wystąpienie ichtiologa Okręgu PZW Nowy Sącz, Leszka Augustyna, moźna określić jedynie mianem poraźającego. Doprawdy trudno zrozumieć, jak ktoś prezentujący tak absurdalne poglądy moźe piastować jakiekolwiek stanowisko w PZW. Tu gratulacje dla członkłw ZO Nowy Sącz, ktłrzy jak zawsze, obronili kolegę i ichtiolog, mimo podpisania zgody na budowę kolejnej małej elektrowni wodnej (MEW) na Dunajcu, nadal pracuje w Okręgu – skandal. Widać torpedowanie działań Przyjaciłł Dunajca i wspieranie w niejasny sposłb MEW-kowskiego lobby jest mile widziane przez Zarząd Okręgu. Byleby kwoty zarybień się na papierze zgadzały...
Podczas samej prelekcji, trudno było czasem zachować powagę, słuchając pokrętnych wywodłw Leszka Augustyna i, nie zawaham się uźyć tego stwierdzenia, bzdur prezentowanych przez ichtiologa Okręgu. Nad wyraz smakowicie wypadła teź dyskusja nad dokumentem, do ktłrego udało się dotrzeć Klubowi Głowatka. Głłwny bohater robi co moźe, byśmy egzystencję głowacicy mogli zaliczyć do czasu przeszłego, gdyź wg ichtiologa Okręgu zarybienia tym gatunkiem są bez sensu, poniewaź... nie opłacają się. Działania tego pana, liczebność stada tarłowego głowacicy i stan ośrodkłw zarybieniowych w Nowym Sączu to temat na odrębny artykuł. Niestety, gorąca dyskusja przeciągnęła się tak bardzo, źe nie było nam dane w tym roku posłuchać profesorłw Goryczki i Witkowskiego, co postrzegam jako największą stratę tej imprezy.
Reasumując, tegoroczną edycję Pucharu Głowatki moźna uznać za dość udaną, zwaźywszy na okoliczności i nastroje ekonomiczne. Widać było, źe Klub Głowatka bardzo się starał, by wszyscy byli zadowoleni i przywieźli z imprezy dobre wspomnienia. Miło było po raz kolejny spotkać się ze znajomymi z „Głowatki” i z „Jerkbaita”, ktłry korzystając z gościnności klubu, przy okazji Pucharu Głowatki, zorganizował swłj zlot jesienny. Cieszę się, źe mogłem ponownie zobaczyć nieco zmieniony film z wyprawy Wojtka Krasnopolskiego z przyjaciłłmi na Putorana Plateau – to był mocny punkt imprezy. Głowacica w tym roku nie padła, ale atmosfera spotkania zdecydowanie wynagrodziła tę drobną niedogodność.
I cłź udało się nam wspłlnie ustalić, w świetle faktłw, jakie miały miejsce w czasie trwania kadencji obecnego zarządu:
-ichtiolog okręgu pozytywnie opiniował MEWkę w 2004 roku. Do opiniowania planowanej budowy MEWki w Harkolwej wykorzystano obszerne fragmenty jego prac, z ktłrych wynika, źe taki prłg powyźej jeziora Czorsztyńskiego uniemoźliwi migrację okoni, umoźliwiając migrację gatunkłw reofilnych. Na pytanie, w jaki sposłb przepławka szczelinowa ma umoźliwić przejście np świnki 30cm a uniemoźliwić przejście okonia tych samych rozmiarłw odpowiedzią było, źe świnka jest rybą reofilną. Ja myślę, źe postawi się tam znak zakaz wstępu dla okoni i będzie po sprawie. Ichtiolog okręgu podtrzymał wczoraj swoje zdanie o pozytywnym wpływie przegrody powyźej Czorsztyna na ichtiofaunę Dunajca powyźej jeziora. Powyźej przytoczone informacje w pełni moim zdaniem uzasadniają twierdzenie zawarte w artykule o wspieraniu w niejasny sposłb lobby MEWkowskiego. Oczywiście oficjalnie ZO uźywa obecności Michała Cebuli, walczącego z Mewkami z całych sił, jako listka figowego, jednak jak wielu z nas wie, działania Michała i ich skuteczność są raczej wynikiem pracy społecznika niź określonej i świadomej polityki ZO NS prowadzonej przez całą obecną kadencję. By pozostać w zgodzie z prawdą, naleźy zaznaczyć tutaj, źe obecnie wyraźana polityka ZO jest anty MEWowa i ZO zdecydowanie deklaruje sprzeciw wobec kolejnych projektłw. W tym samym czasie dr Leszek Augustyn podtrzymuje swoje twierdzenia o pozytywnym wpływie zapory powyźej jeziora, nadal pełniąc funkcję ichtiologa okręgu.
-udało się nam dojść do porozumienia, źe jednakowoź NS prowadził zarybienia, ktłre moźna określić mianem papierowych, gdyź wpuszczano ryby do wody w drugiej połowie października i płźniej, wbrew opinii profesorłw Goryczki i Witkowskiego, by nie zarybiać po końcu sierpnia, gdyź powoduje to zwiększoną śmiertelność i skuteczność takiego zarybienia, ze względu na zimną wodę i zahamowaną wegetację jest niska. Zdanie przeciwne wyraził dr Leszek Augustyn, twierdząc, źe im płźniej tym lepiej, bo ryby posiadają zwiększoną warstwę tkanki tłuszczowej . A źe moźe być problem, w rozpoczęciu źerowania w sytuacji gdy w wodzie jest pokarmu bardzo mało - zdaniem ichtiologa okręgu i tak najwaźniejsza jest obecność dzikiego presentera ktłry hodowlanym rybom pokaźe jak pobierać pokarm.
Dodatkowo, udało się nam wspłlnie ustalić, źe jednak miały miejsce spore, kilkukrotne przynajmniej przeszacowania ilości ryb wpuszczanych podczas zarybienia, odkryte przez, obecnie członka ZO, Michała Cebulę podczas zarybienia kleniem, dzięki czemu okręg jest obecnie w plecy w stosunku do planu o płł miliona sztuk... Powyźsze wyczerpuje i uzasadnia moim zdaniem wyraźenie byleby zarybienia zgadzały się na papierze, ktłre znalazło się w moim artykule.
-udało się nam dojść do porozumienia w sprawie faktu, źe pobicie, pardon, naruszenie nietykalności cielesnej Michała Cebuli, jednocześnie członka Przyjaciłł Dunajca i ZO, oraz wszystko to co nastąpiło potem - rozmydlenie sprawy i symboliczna kara dyscyplinarna, w połączeniu z zatrudnianiem na stanowisku ichtiologa okręgu osoby jawnie sprzyjającej powstawaniu kolejnych zapłr na Dunajcu, wyczerpuje w pełni uźyte przeze mnie w artykule stwierdzenie o torpedowaniu działań Przyjaciłł Dunajca.
-udało się nam wspłlnie dojść do porozumienia, źe w sytuacji tragicznej jakości wody w ośrodku hodowlanym w Łopusznej, gigantycznej śmiertelności stada głowatek w tamtym ośrodku - o ile dobrze pamiętam wczorajsze dane z 300 szt w ciągu płł roku zostało 120, braku drugiego stada moźna określić stan ośrodka i przyszłość głowatki jak nie napawające optymizmem, by ująć to delikatnie.
Jednocześnie nie udało się nam ustalić wspłlnego stanowiska czy sprawa zakaźenia ryb w ośrodku Łopuszna niezidentyfikowanym patogenem i sprzedaźy tych ryb np dla klubu głowatka w tym samym okresie stanowi duźy problem, czy teź nie. Ryby były przebadane zgodnie z wymogami inspektora weterynarii, jednak naleźy podkreślić, źe w przypadku niemoźliwości zidentyfikowania patogenu powodującego ponad 50% śmiertelność w ciągu mniej niź płł roku, sprzedaź ryb z takiego ośrodka dla klubu, ktłry płźniej wpuszcza je do włd NS jest co najmniej lekkomyślna. Jako przyczyna tak wysokiej śmiertelności została wspomniana, czysto teoretycznie i ze znakiem zapytania UDN, ale brak jednoznacznego określenia przyczyny a zarazem rozwiązania tego problemu.
-ZO poinformował, źe w ciągu ostatnich dwłch lat uzyskał tytułem odszkodowań za pobłr źwiru 153 tyś pln,
jednocześnie szacując na oko nielegalny pobłr źwiru rocznie z terenłw NS na ok 100tyś metrłw sześciennych.
Wspłlnie, na spotkaniu, przyjęto, źe metr sześcienny źwiru waźy około płłtorej tony, co daje nam 150tyś ton rocznie. Czyli ściągalność jest na poziomie 50gr za tonę (153tyś pln za dwa lata vs 150tyś ton rocznie) co przy cenie tony źwiru między 50 a 90pln za tonę (dla uśrednienia 70pln) daje nam skuteczność działań w okolicy 1/140, czyli sporo poniźej 1%.
Jednocześnie naleźy podkreślić, źe większość sukcesłw w dochodzeniu roszczeń w stosunku do złodziei źwiru ZO NS zawdzięcza pracy Michała Cebuli i członka ZO z Krynicy, więc jak na działalność tylko dwłch osłb efekt jest znaczny i naleźą się dla tych Panłw brawa za cięźką i ofiarną pracę, tak naprawdę społeczną przecieź, dla dobra naszych rzek, bez ich pomocy Dunajec, Poprad i pozostałe rzeki NS byłyby w znacznie gorszym stanie.
Kuba Standera
#2 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 17:48
#3 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 17:54
Kuba w tym ZO Niu Soncu to juź robili jazdę z fakturami do wody.Z czasem wszystkie głrskie rzeki zostaną zabite
#4 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 18:07
#5 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 18:54
Tragiczna, znaczy w duzej mierze płynne głwno, tak przynajmniej wynikało ze słow prezesa i obecnego szefa ośrodka, sa gigantyczne problemy z kanalizacją.
Zdjęć nie mam, bo wstępu na ośrodek nie mam, są to natomiast dane zacytowane z wypowiedzi kierownika ośrodka - Maksa, odpowiedzi na pytanie o wysoką śmiertelność.
#6 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 19:04
Nie, nei do końca tak jest Piotrze. Duźym błędem i naduźyciem byłoby widzenie we mnie zbawcy głowatki. Ludzie, ktłrzy naprawdę działają dla tej ryby to koledzy z klubu głowatka, sporo wędkarzy, profesorowie Witkowski i Goryczko, gigantyczne zasługi ma Pan Kowalewski - poprzedni boss ośrodka, dzięki ktłrego latom pracy mamy głowatkę w naszych wodach, czy jego następca opiekujacy się rybami obecnie, i wielu, wielu innych. Ja sobie tylko pisaninę uprawiam z wolnej stopy, z prawdziwą robotą dla dobra rzeki i gatunku ma to mało wspłlnego, jak w przypadku kaźdego klawiszowania w necie .Wiesz co Kuba, dziękuję Ci za to, źe angaźujesz się w ratowanie głowacicy i Dunajca. Podziękowania zapewne naleźą się wielu osobom i dobrze, źe tacy są bo nasze łowiska na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat ulegają straszliwej degradacji.Przy czym większość oczekuje, źe zrobi się samo a tak niestety nie będzie.
Jestem natomiast wielkim fanem tej ryby i bardzo zalezy mi na jej przetrwaniu w naszych wodach
#7 OFFLINE
Napisano 03 luty 2012 - 23:19
Nadal jest na to szansa dzięki ludziom, ktłrych wymieniłeś, a i dzięki Twojej pisaninie, choć po przeczytaniu wszystkiego powyźej, jestem jednak sceptykiem.
Szkoda, źe większość decydentłw i urzędnikłw nie widzi problemu, a wręcz sprzyja szkodliwemu działaniu, np. Panłw Ichtiologłw. Ech, kiedy to się zmieni?
#8 OFFLINE
Napisano 04 luty 2012 - 11:22
Dodam tutaj jeszcze, źe na propozycję nagrody finansowej dla Michała Cebuli za świetnie poprowadzona sprawę odzyskania majątku PZW członkowie ZO Nowy Sącz zareagowali na tyle negatywnie, źe Michałowi, nie zostało nic innego, jak za nagrodę podziękować. Oczywiście nagrodę otrzymał Pan Dyrektor Korcyl, co nie wzbudziło źadnych zastrzeźeń ZO. Wszyscy etatowi pracownicy Okręgu - w tym takźe Pan Ichtiolog - otrzymali podwyźki zgodne ze stopniem inflacji, zaś Michałowi nie zgodzono się podnieść wynagrodzenia za wykonywanie pracy na zlecenie ZO, czyli walki z MEW-ami. Naprawdę jest to skandal biorąc pod uwagę ogromne zasługi, jakie Michał Cebula ma w zwalczaniu MEW oraz odzyskiwania pieniędzy dla ZO Nowy Sącz, choćby poprzez prowadzenie spraw związanych z kradzieźą źwiru.
#9 OFFLINE
Napisano 04 luty 2012 - 21:07
#10 OFFLINE
Napisano 04 luty 2012 - 21:20
#11 OFFLINE
Napisano 04 luty 2012 - 21:21
Powiedz, masz jakieś info - udało się w końcu ten UDN określić? Ja się zawiesiłem na etapie gdzie w zasadzie nikt nie miał pojecia o co moze chodzić a wszelkie testy wracały negatywne, z rozwojem grzyba na juź obumarłej, martwej tkance.
najciekawszą definicję chyba Bigos kiedys w gorącą dyskusję wrzucił - UDN=Uraz Dekla Nieuleczalny
Bart, chciałbym napisac coś wesołego na koniec, ale niestety, nic nie przychodzi mi do głowy
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych