Witajcie,
I ja wreszcie mogę kilka słów skreślić w moim ulubionym wątku, nareszcie z ładną rybką w tle.
Wczoraj rano ( o 3.10 wyjazd z centrum miasta) pojechaliśmy z Kolegą Ziomkiem (Ziom7) nad Odrę. Łowienie rozpoczynamy jak jest jeszcze szaro. Słońce dopiero za jakiś czas zacznie wychodzić zza drzew.
Zaczęliśmy łowienie z nastawieniem na bolenie. Pogoda była fantastyczna: ciepło, woda w rzece dość niska, bardzo czysta. Ziom7 po około dwóch godzinach wyjmuje na Spirita9 bolenia 61cm.
Jest dobrze pomyślałem...
Ja miałem jedno branie, potężne kopnięcie ryby, która chwilę wcześniej pokazała się przy samym brzegu. Nie zapięła się, niestety…
Około 9 zmieniliśmy miejscówkę i pojechaliśmy kilka km w górę rzeki. Woda w porównaniu z naszą ostatnią wyprawą z ubiegłego tygodnia, spadła o około 3 metry !!! (tak na oko oczywiście)
Szedłem brzegiem jako drugi - za Kolegą. Na drugiej ostrodze zmieniłem woblerka na coś bardziej kleniowego.
W pierwszym rzucie, w mocnym nurcie wyjmuję boleniowego przedszkolaka – całe 35cm
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Kolejne kilka rzutów wykonuję w podobny sposób: w poprzek nurtu, wypuszczenie woblera na otwartym kabłąku około 20-30m i spławianie go wachlarzem tak, aby wszedł w bardzo długi warkocz, który utworzył rynnę z kamienistym dnem. Wobler bez problemu dochodził do dna i o nie stukał. Uciąg był tak silny, że aż ciężko było ściągać woblera kręcąc kołowrotkiem, dlatego podciągałem go kijem i zwijałem, tak jakby pompując.
Po kilku takich podciągnięciach zaczep. Ale ten zaczep tak targnął wędką, że o mało jej nie wypuściłem. Mimo, że wędka delikatna nie była, wygięła się prawie do dolnika.
Ziom krzyczy: masz brzanę !!! ryba stoi przy dnie i co chwilę targa wędką, ciężko ją z tego nurtu wyciągnąć. Za chwilę spływa pod brzeg gdzie stoi Kolega.
Krzyczę: co to jest? Patrz! Jest koło Ciebie!
Kolega krzyczy: masz ładnego Bolka ! Ale nie, to nie Bolek. O k…wa! To Kleń !!! I to jaki !!! Chyba ze 6 dych !!!
No to ja już cały HAPPY ! Żeby tylko był dobrze zacięty… myślę. Wyprowadzam rybę w zapływ ostrogi na spokojną wodę, wskakuję do wody, jest po kolana i już widzę, że cały wobler siedzi w pysku.
Jeszcze chwila i Kolega jednym sprawnym ruchem podbiera klenika. Drzemy się z radości !!!
Jest niesamowicie szeroki i gruby. Pierwsza wzrokowa ocena jak płynął do brzegu była na 60cm
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Jednak aż tyle nie miał
![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Ale jest PRZEPIĘKNY.
Robimy sprawną sesję. Co chwilę klenik idzie do podbieraka i do wody, żeby się nie męczył. Upał jest naprawdę niezły. Klenik jest „medalowy” (moja pierwsza zmierzona, sfotografowana, medalowa ryba ), więc na pamiątkę jest fotka przy miarce
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Na koniec buźka i do wody.
Pięknie walczyłeś więc: WRACAJ I ROŚNIJ !!!
Conajmniej do tych 60 cm !!!
Wielkie podziękowania dla Pawła (Ziom7) za towarzystwo, podebranie, oprowadzanie po nowych dla mnie miejscówkach i za zdjęcia.
Ten klenik to mój największy tak ładnie udokumentowany
Użyty sprzęt:
-Wędka Jaxon XT-PRO New Generation 2,7m do 22g (używam jej do „boleniowania”) – świetnie zdała egzamin w tym rwącym nurcie
-Kręcioł Shimano Catana 2500RA z żyłką 0,22
-wobler HUNTER Instinct 4cm z kalkomanią imitującą łuskę. Kolejny wielki klenik złowiony na tego woblera, tym razem w Odrze. To jeden z niewielu woblerów jakie używam, który nawet w najsilniejszym nurcie się nie wyłoży. Dlatego tak lubię na niego łowić.
Relacja foto poniżej
Pozdrawiam
Slavobeer - Sławek
.
Załączone pliki
-
2.JPG 88,68 KB
1042 Ilość pobrań
-
1.JPG 63,93 KB
1043 Ilość pobrań