Chciałbym wyjaśnić kilka spraw związanych z wędkowaniem (legalnym) w Niemczech. Ponieważ sam pamiętam ile kosztowało mnie to czasu i nerwów, zanim znalazłem choćby szczątkowe informacje, które nawiasem mówiąc okazały się nie do końca prawdziwe. Postaram się w jasny sposób opowiedzieć o kilku przypadkach,- najczęściej występujących.
Kluczową sprawą jest Twój status zameldowania!
Najczęstszy przypadek:
Jedziemy w odwiedziny do rodziny, kolegi, dziewczyny...Czyli jesteśmy na stałe zameldowani w Polsce, a pobyt w Niemczech jest,- nazwijmy go ogólnie turystyczny.
Wystarczy zabrać ze sobą aktualną kartę wędkarską (oraz jej tłumaczenie)jedno zdjęcie oraz paszport i zgłosić się w Umweltamt, który jest w każdym mieście będącym stolicą każdego Landu. Tam od ręki urzędnik wyda nam kartę wędkarską dla gości która kosztuje obecnie 16 Euro. Urzędnik na pewno będzie pytał jak długo pozostaniecie w Niemczech, gdyż jeśli pobyt jest długi, ale nie chodzi tu o pięć razy w roku po 1 tygodniu:-) chodzi o czas ciągłego przebywania (odrębne przepisy w każdym Landzie) tzn wymagający czasowego zameldowania. Jeśli czas waszego pobytu jest tak długi, że konieczne jest czasowe zameldowanie to nie można otrzymać karty dla gości, należy wtedy odbyć kurs (3 miesięczny organizowany najczęściej 2 razy w roku, wiosną i jesienią) i zdać egzamin po czym otrzymuje się niemiecką kartę wędkarską.
Kartę wędkarską dla gości można otrzymywać wielokrotnie i jest ona ważna tylko w roku jej wydania!
Pracujący wędkarz w Niemczech:
Jeśli masz zameldowanie choćby czasowe np: 1 miesiąc niestety musisz zdać egzamin aby otrzymać kartę. Głupie i niedorzeczne ale niestety prawdziwe...
Jeśli pracujesz na czarno i nie masz zameldowania lub nie pracujesz i nie masz zameldowania to wszystko tak jak wyżej tylko musisz trochę pokłamać...Nie zachęcam jednak do tego bo wpadka najczęściej kończy się niemożnością legalnego wyrobienia później karty!
Jeśli jesteś zameldowany na stałe:
Kartę wędkarską możesz dostać tylko w Landzie w którym jesteś zameldowany (istnieją odstępstwa,- ale droga administracyjna do tego jest długa i kręta). Kurs trwa ok 3 miesięcy, czasami kiedy np: powiesz urzędnikowi, że twój niemiecki jest zbyt słaby, żeby pójść na kurs, to zezwalają na zrobienie egzaminu eksternistycznie ale musisz mieć tłumacza (przysięgłego!) przy sobie na egzaminie.
Egzamin składa się z części teoretycznej,- test wielokrotnego wyboru ( do opanowania dość rozległa wiedza ok 400 pytań)
Części praktycznej polegającej na prawidłowym doborze i zmontowaniu wylosowanego zestawu (wszystkie dziedziny wędkowania)
Trzecia cześć to losowanie od 5 do 10 kart z rycinami ryb i poprawne ich nazwanie oczywiście po niemiecku:-) można się czasami ratować łaciną ale nie taką w stylu - ku..wa przecież to karp
Jeśli już mamy niemiecką kartę wędkarską obojętnie czy dla gości czy stałą-ważna tylko 5 lat, wolno jest łowić w każdej wodzie na terenie Niemiec po uprzednim sprawdzeniu do kogo dany odcinek rzeki czy jezioro należy i wniesieniu stosownej opłaty na jego rzecz,- za dzień, tydzień czy rok wędkowania.To trzeba dokładnie sprawdzić gdyż często jest tak, że jak opłacimy cztery dniówki, to jest to taka sama opłata co za rok!
Uwaga!
W większych zbiornikach zaporowych może być kilku właścicieli, ale granice są zazwyczaj jasno określone !!! Te informacje znajdziecie w slepach wedkarskich i internecie.
Na koniec o przepisie, który budzi wiele kontrowersji... Przepis ten mówi, że każdą wymiarową rybę złowioną poza jej okresem ochronnym należy niezwłocznie zabić !?
To prawda, że taki obowiązuje na terenie całych Niemiec, ale przez samych wędkarzy jest niezwykle rzadko respektowany a są takie towarzystwa wędkarskie będące właścicielami odcinków rzek, że wręcz osoba która nam będzie sprzedawać będzie licencje dzienną czy inną powie: my w naszej wodzie wszystkie ryby wypuszczamy....ale zgodnie z limitem może Pan ....
Byłem kiedyś kontrolowany przez strażnika po tym jak wypuściłem sporego sandacza, a on to widział... Strażnik ten z uśmiechem powiedział mi też widział na oko, że był niewymiarowy, krótko porozmawialiśmy i na tym się skończyło. Miał tylko dziwną minę jak powiedziałem mu, że jestem polakiem. Jak myślicie czemu ? Ciekawe czy tylko mój polski akcent mnie zdradził...
Inną ważną konsekwencją tego przepisu jest posiadanie przy sobie w trakcie łowienia: podbieraka lub chwytaka, pałki do głuszenia ryb i noża. Bez tego balastu można być natychmiast wyrzuconym znad rzeki, nawet nie wypuszczając złowionej dużej ryby....