Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Klątwa pierwszego rzutu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
57 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Tomek Scyzor

Tomek Scyzor

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 99 postów
  • LokalizacjaWisła gdzieś pomiędzy Sandomierzem a Puławami
  • Imię:Tomek

Napisano 12 listopad 2018 - 20:31

Miałem kiedyś kolegę Janka, umysł ścisły matematyczno inżynieryjny.Dodam że Janusz pracował w pobliskiej hucie w biurze projektowym. Ale taka lebiega w życiu codziennym że klekajcie narody. Jeśli na ulicy była jedna jedyna kałuża to Janek musiał w nią wdepnąć. Jednym słowem sierota boska

#42 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 12 listopad 2018 - 20:47

Ja mam klątwę pierwszego! szczupaka w życiu blisko pod metr, do dziś jest moim Pb..
  • woblery z Bielska lubi to

#43 OFFLINE   Sylwek1981

Sylwek1981

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 776 postów
  • LokalizacjaRawicz

Napisano 13 listopad 2018 - 09:34

Ja mam klątwę pierwszego! szczupaka w życiu blisko pod metr, do dziś jest moim Pb..

Jak moje boleń 78cm i brzana 76 cm☺ Do dzisiaj nie poprawione.

#44 OFFLINE   DanekM

DanekM

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 745 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa/Wrocław
  • Imię:Daniel

Napisano 13 listopad 2018 - 11:08

A propos klątwy, co prawda nie pierwszego rzutu ale jednak klątwy.

Przez dobre 8 lat ciążyła nade mną "klątwa Jasiurskiego". Chodziło o to, że jeśli porządnie się nie znieczulę podczas wyjazdu do Szwecji, metrówki nie złowię. Na ostatnim z nim wyjeździe zdesperowany przystąpiłem do odczyniania klątwy poprzez rytuał pt. "wyganianie diabła". I na kolejnym w tym roku szwedzkim wyjeździe metrówkę złowiłem. Hmmmm.... :D

I jak tu nie być przesadnym...


  • Pisarz.......ewski Piotr, woblery z Bielska, coma i 1 inna osoba lubią to

#45 OFFLINE   woblery z Bielska

woblery z Bielska

    Jak coś cię przerasta - dorośnij:)

  • Moderatorzy
  • 6867 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Janusz

Napisano 13 listopad 2018 - 12:01

:D

No to bierzemy na tapetę kolejną "klątwę" ;)

 

Na łodzi płynie "Paszczak", "Mały" i "Dalton". Po wyprawie do Szwecji i złowieniu kilkudziesięciu szczupaków, Paszczak poczuł się już wędkarskim specem. Kilka wypłynięć na jezioro, na każdym zaliczył przynajmniej jednego sandacza. Końcówka września. Załoga dopłynęła do "garbu". Kilka rzutów i Paszczak zapina, a następnie przyholowuje i podbiera sandacza około 80 cm. Uśmiech od ucha do ucha, docinki w kierunku bardziej doświadczonych wędkarzy o tym, że to jeszcze trzeba umieć ;) Kilkanaście "pustych" rzutów, Paszczak odwraca się w przeciwną stronę, rzut, kilka podbić i - jest! Kolejny sandacz około 80 cm. Teraz ta już Paszczak rozsiadł się jak Basza, , dłonie położył na biodrach i z wysoko zadartym nosem wypowiedział klątwę:
"Teraz to ja już wiem, jak się łowi sandacze".

Kolejnego złowił w listopadzie. Następnego roku :D



#46 OFFLINE   Alexspin

Alexspin

    No comment - subjective opinion only

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3696 postów
  • LokalizacjaŁódź (łowiska O/Sieradz, O/Piotrków).
  • Imię:Aleksander
  • Nazwisko:senatorskie

Napisano 13 listopad 2018 - 12:28

.

:D  :D :D  :clappinghands:  


  • ezehiel lubi to

#47 OFFLINE   MALIN.

MALIN.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 254 postów
  • LokalizacjaŻyrardów
  • Imię:Mirek

Napisano 15 listopad 2018 - 11:35

Myślę, że od klątwy pierwszego rzutu... lepszy jest zdecydowanie w moim przekonaniu - fart ostatniego rzutu. Pomimo, że to sto trzydziesty pierwszy ostatni rzut
  • Pisarz.......ewski Piotr i rebeli lubią to

#48 OFFLINE   Tomek Scyzor

Tomek Scyzor

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 99 postów
  • LokalizacjaWisła gdzieś pomiędzy Sandomierzem a Puławami
  • Imię:Tomek

Napisano 15 listopad 2018 - 18:34

Właśnie ten pstrągal był z ostatniego rzutu. Rozpoczęcie sezonu B.Dunajec lało cały dzień. I właśnie ostatni rzut sprawił że to był super dzien

Załączone pliki


  • malinabar, Pisarz.......ewski Piotr, woblery z Bielska i 3 innych osób lubią to

#49 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2662 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 16 listopad 2018 - 19:39

Myślę, że od klątwy pierwszego rzutu... lepszy jest zdecydowanie w moim przekonaniu - fart ostatniego rzutu. Pomimo, że to sto trzydziesty pierwszy ostatni rzut

Ostatni rzut . ^_^

 

Nie wiem jak u was  , ale u mnie ten ostatni ;)  rzut potrafi trwać nawet i godzinę . :Domg.gif


Użytkownik Pisarz.......ewski Piotr edytował ten post 16 listopad 2018 - 19:40


#50 OFFLINE   SID

SID

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 823 postów
  • LokalizacjaŚrem https://www.youtube.com/watch?v=Sy7k5ZgA_RU
  • Imię:Roger
  • Nazwisko:Sikora

Napisano 16 listopad 2018 - 19:59

Ostatni rzut . ^_^

 

Nie wiem jak u was  , ale u mnie ten ostatni ;)  rzut potrafi trwać nawet i godzinę . :Domg.gif

Myślę, że większość tu obecnych tak ma. ;)  :blink:



#51 OFFLINE   Mirek*

Mirek*

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 214 postów
  • LokalizacjaHajnówka

Napisano 17 listopad 2018 - 11:00

Może trochę głupie, ale ja swego czasu się uśmiałam, aż się popłakałem. Gdy byłem jeszcze młodszy jakieś dwadzieścia parę lat wstecz, zabrałem starszego kolegę z pracy na ryby. W młodości on też wędkował, teraz znów wyrobił kartę i wrucił do wędkarstwa. Więc wybraliśmy się na wspólną wyprawę... minęło ze trzy cztery godziny wędkowania ja złowiłem jak pamiętam że cztery ryby i dalej łowię, kolega się pyta co ku...tfa jest. Mi głupi pomysł przychodzi do głowy, trzeba popluc na przynętę, tfu tfu poplul i zaczął ku..tfa łowić jedna za drugą a ja przestałem. Na następnej wprawie nic nie łowimy kumpel przez pół dnia wypluł cała ślinę z płuc, ja wypłakałam ze śmiechu wszystkie łzy z oczu, aż policzki mnie bolały.

Użytkownik Mirek* edytował ten post 17 listopad 2018 - 11:16

  • Adrian Tałocha, hm62, Pisarz.......ewski Piotr i 2 innych osób lubią to

#52 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 06 styczeń 2019 - 16:17

Klątwa ma mniejszą siłę na wodach , gdzie jest dużo ryb, ale też działa :P
Za to w PL ... 

 

http://hlehleblog.pl...erwszego-rzutu/


  • Pisarz.......ewski Piotr i woblery z Bielska lubią to

#53 OFFLINE   MarCinFin

MarCinFin

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 846 postów
  • LokalizacjaTurku (FIN)
  • Imię:Marcin

Napisano 06 styczeń 2019 - 16:29

Kiedyś, klatwa pierwszego rzutu dopadła i mnie - wyjechała mama 106 cm, specjalnie nie cierpiałem z tego powodu :)

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
  • BOB, Pisarz.......ewski Piotr i SID lubią to

#54 OFFLINE   robert74

robert74

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 104 postów
  • LokalizacjaSANOK

Napisano 06 styczeń 2019 - 19:24

Mając 19 lat, po pierwszej przypadkowo złowionej głowatce myślałem że już jestem "guru" głowatkowym i że teraz to już z górki:)....Następną wymiarową głowatkę złowiłem chyba po ok 5 latach :D


  • Adrian Tałocha, BOB, Pisarz.......ewski Piotr i 5 innych osób lubią to

#55 OFFLINE   Pawgas

Pawgas

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 782 postów
  • LokalizacjaBerlin/Szczecin
  • Imię:Paweł

Napisano 06 styczeń 2019 - 21:02

Wczoraj miałem i ja klątwę ale drugiego rzutu. Byłem wczoraj na trociach na Redze. Pierwszy raz na rybach od roku. Pochłonęła mnie pasja kręcenia kolejnych kilometrów na rowerze. 1 stycznia br. też nie zameldowalem się nad rzeką trociową tylko zrobiłem 60 km w siodełku. Coś mnie jednak tknęło by wykupić zezwolenie i pojechać na zimowe trocie. Celem były srebrniaki które miałem nadzieję złowić po tych sztormach na Bałtyku. Padło na dolną Regę. Wysiadam z auta, ubieram się i idę na pierwszą miejscówkę gadając z napotkanym starszym wędkarzem. Zapinam mój wobler pierwszego wyboru. Rzucam pierwszy raz regulując przy okazji hamulec. Drugi rzut - nieco krótki bo ręka odzwyczajona od trzymania wędki a tym bardziej mojej trociowej lagi. Wobek wpada do wody, dwoma szybszymi przekręceniami korbki zatapiam go w nurcie. Schodzi następnie wachlarzem na ośrodek rzeki i ni z tego ni z owego nagle szczytowka zaczyna pulsować pod ciężarem. Kurde myślę sobie no ryba jak nic. Przypominam sobie szybko jak holować, podprowadzam pod brzeg i szybko ładuje do podbieraka. Samica kelcik. Szybko fota i bez mierzenia wypuszczam z powrotem. Jeszcze dłuższy czas uwalniam wobka z siatki podbieraka nie wierząc w moje szczęście. Dwa lata bez troci z rzeki. Już miałem wystawić tu na giełdzie wszystkie graty na sprzedaż i nagle wróciło to przyjemne uczucie. Dalsze 4 godziny łowienia oczywiście nie dały kolejnej ryby ale i tak chłonąłem te atmosferę zimowej rzeki. Pewnie jeszcze pojadę na ryby a rower poczeka do wiosny.

Użytkownik Pawgas edytował ten post 06 styczeń 2019 - 21:06

  • bartsiedlce, malinabar, Pisarz.......ewski Piotr i 2 innych osób lubią to

#56 OFFLINE   J-O-K-E-R

J-O-K-E-R

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 346 postów
  • LokalizacjaNiepołomice
  • Imię:Tomek

Napisano 06 styczeń 2019 - 21:42

W tym roku kolega wyciągnął mnie nad San. Była to wiosna i miały brać pstrągi. Przygotowaliśmy się "po zęby", a że na co dzień łowimy głównie wiślane klenie to i wędy były adekwatne i całe pudła jigów i wobków (uzupełnione o modele "strzebla", "głowacz", "kiełb", "śliz" w dwóch rozmiarach i kilku wariantach pływania i nurkowania...). Nawet spodniobuty do brodzenia były jak należy. Dla zwiększenia statystycznej szansy sukcesu drużyny zabraliśmy też trzeciego kolegę.

Pierwszy dzień. Sobień. Mój pierwszy rzut w życiu w poszukiwaniu pstrąga. W połowie spływu wachlarzem, na 5 cm strzebelkę Krakuska ŁUP! Siedzi. Dwudziestogramowy Diaflex 2,40 debiutuje wygięty w pałąk. Po pierwszym odjeździe okraszonym szalonym wyskokiem kropkowaniec - czterdziestak dał się podholować do brzegu. Już go miałem chwycić za kark gdy zdesperowany szarpnął się raz jeszcze, przy czym dostał takiego "szwungu", że kołowrotek ani wędka nie zdążyły oddać żyłki i ryba zerwała przynętę. Zostawił mnie z "kocią mordą" i smętnym strzępem linki zwisającym ze szczytówki. Nikt mi nie powiedział, że kleniowa szesnastka będzie na takie wariaty za cienka...

Ale nic to. Walnął, znaczy ze są i żerują. Pobiegłem ekspresem do auta, nawinąłem na drugą szpulkę nowiutką dwudziestkę, wróciłem do kolegów wytrwale już biczujących wodę. I nic.
Na drugi dzień inny rejon. Ujście Osławy. Cały dzień i nadal nic. Jakaś popdpięta świnka... Pstrąga niet. Trzeciego dnia odwiedziliśmy Zagórz. Nadal NIC. Żaden z nas nie złowił ryby.
A woda piękna. Kolega który mnie namówił na wyjazd pochodzi z Sanoka. Zna wodę, złowił niejednego pstrąga a nawet kilka głowatek.

Przez tę trzydniówkę dałem się namówić na pełną roczną okręgową składkę przemyską! Więcej nie wróciłem. A może trzeba było?
W 2019 roku znów dam szansę Sanowi. Kolega namawia... ;)


Użytkownik J-O-K-E-R edytował ten post 06 styczeń 2019 - 21:43


#57 OFFLINE   Alexspin

Alexspin

    No comment - subjective opinion only

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3696 postów
  • LokalizacjaŁódź (łowiska O/Sieradz, O/Piotrków).
  • Imię:Aleksander
  • Nazwisko:senatorskie

Napisano 08 styczeń 2019 - 08:20

Koledzy, nie ma klątwy żadnego rzutu... Po prostu nie ma ryb!!! :angry:


Użytkownik Alexspin edytował ten post 08 styczeń 2019 - 08:21

  • Paweł nizinny, Dawid.K i morrum lubią to

#58 OFFLINE   robert74

robert74

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 104 postów
  • LokalizacjaSANOK

Napisano 08 styczeń 2019 - 10:18

J-O-K-E-R ,Sobień to ostatni bastion -poniżej już bardzo kiepsko z pstrągami.Chyba że 2 dni po zarybieniu :D


  • J-O-K-E-R lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych