To by się zgadzało z tym co dziś przekazał mi znajomy pracujący w Elektrowni. Moim zdaniem 500 zł to już odpowiednio bolesna kara i mam szczerą nadzieję, że czegoś to ludzi nauczy.
Tak między nami, to osoba przyjmująca mandat wykazała się niewiedzą i miękkimi porami.
Brak tablic na łowisku, brak adnotacji w zezwoleniu a jedynie zapis na stronie okręgu nie upoważnia, do nałożenia jakiejkolwiek kary. W sądzie - sprawa do obalenia w trymiga. Oczywiście pod warunkiem, że łowił przepisowo, a mandat tylko za łowienie na zakazie "wirtualnym".
Odnośnie samych pracowników elko - oni teraz będą mieli raj. A są tacy, co w godzinach pracy przynosili sandacze kolegom na zmianie
Użytkownik tymon edytował ten post 17 grudzień 2018 - 22:32