ASAPfishing, on 18 Jan 2019 - 06:48, said:
Z jednej strony idea < 5cm ma sens. Nikt głupa nie będzie rżnął, że okonie łapie na Wiśle z użyciem 5" twistera czy gum. To fakt. Nie PSR i SSR egzekwują to już od 5.01cm! Czekam na statystyki upomnień, mandatów, wniosków do sądu oraz zarekwirowanego sprzętu.
Jednak idea to idea a przełożenie jej na papier to jednak jest zbyt trudne... Wnioski były, że na górskich powyżej 5cm by ryb po tarle nie kusić jakimiś mikropiko-woblerami i gumkami. Ale nie, w jeden worek wszystkich...
GRZEGORZ197503, on 18 Jan 2019 - 07:55, said:
Pewnie za rok wprowadzą zakaz używania echosondy...w kolejnym zakaz połowu ze środków pływających...a propo przynęt do 5cm... kto łowił okonie a nie okonki wie,że taka 30 cm rybka potrafi tak zassać gume 12 cm że z pyska wystaje jedynie główka w takim przypadku wyjęcie takiej gumy nie jest problemem...problem pojawia się w momencie gdy taka rybka zassie malutka przynęte i trzeba będzie ją uwolnić... a żeby to zrobić ...to taką kijanke wyciagniesz z wnetrznościami...Wymyślono taki przepis żeby ludzie z premedytacjaą nie łowili szczupaków,sandaczy w okresie ochronnym....hmmmm....nikt z was nigdy nie złowił szczupaka na taka obrotówke 1?
Dokładnie to o czym piszecie jest pierwszą z dziur w całym tym zapisie, czyli czepianie się dużych ryb na przynęty małych gabarytów. Miałem w przeszłości kilka sezonów łowienia niemal wyłącznie na paprochy i nie mogłem narzekać na brak okazowych drapieżników. Przysłowiowe "małe wszystko zeżre" sprawdza się nader często w praktyce. Sprawa druga, od lat stronię od łowienia na małe przynęty ze względu na to, że mi po prostu młodych osobników szkoda kaleczyć, szczególnie okoni. Najmniejszą, a też już rzadko stosowną przez mnie przynęta jest wobler 5,5 cm, zwykle używam przynęt w przedziale 7-12 cm i nie są to w praktyce giganty na giganty.
Sprawa trzecia, pół żartem-pół serio, tak mi dzisiaj przyszło na myśl kiedy pzw podejmie uchwałę o godzinowym zakazie połowu ryb w wodach pzw np. w godzinach rannych 3:00 do 9:00, miejmy nadzieję, że kiedyś nie będę wracał do tego ostatniego wpisu.