Ja zdecydowanie polecam metodę Jacka Kolendowicza, o której wspomniał Maciej_K. Czeburaszka z kotwicą i na grot nawleczona guma za łebek jak białego robaka na haczyk. Mam przy tej metodzie jakieś 80% skuteczności. Ryby są wpięte bardzo pewnie i nie spadają.
Sandacze 2019
#261 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 11:03
- kosio and AdamO. like this
#263 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 12:00
... aaa i zeby nie bylo , ze duze nie podgryzaja. Podgryzaja, a jakze.
Mam dwa 90+ na rozkladzie , ktore podgryzaly dosc duze gumy. Tylko to nie byly pstryki, tylko zwijajac przez iles metrow mialem mocne kopniecia nie do zaciecia i w koncu zapinaly sie na zewnatrz pyska.
- wujek, Jopek1971 and ktm777 like this
#264 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 12:11
Urlop w pracy i w końcu udaje się wyskoczyć nad wodę. Kolejne zanderki meldują się na kiju. Około 2 w nocy z przelewu wyjeżdża fajny grubas 83cm. Ogólem ładny wynik bo jakieś 25 rybek na brzegu.
1_optimized.jpg 66.45KB 56 downloads 2_optimized.jpg 77.96KB 55 downloads 3_optimized.jpg 65KB 56 downloads 4_optimized.jpg 69.1KB 53 downloads
- Artech, krzysiek, hlehle and 29 others like this
#265 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 12:13
- krzysiek, hlehle, krzyko and 2 others like this
#266 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 19:29
Ja bym uzbroił w większy rozmiar haka albo ten bardziej wystawił z gumy (ewentualnie dozbrojka z jednej kotwiczki małej i mocnej)
Ale to tylko moje teoretyzowanie a Ty praktycznie i szczęśliwie złowiłeś takiego pięknego smoka ...jeszcze raz
Zdziwiłbyś się Robert zatem, jakbyś zobaczył moje pudła - 90% wedle Twojej teorii ma zbyt małe haki. Wedle mojej guma 5 cali to hak 2/0 jest idealny
Jaskółki 7 cali zbroję często w hak 3/0 a szanowne sandacze łaskawie żrą całą gumę i absolutnie nie narzekam na skuteczność zacięć czy tym bardziej na ilość spadów.Zdarza mi się jednak gumę 5 cali ładować hakiem 5/0 a nawet 6/0 jeśli szanowne towarzystwo w wodzie nie reaguje na przynęty, gdzie pracuje coś więcej niż sam ogonek.
Dozbrojki - bardzo rzadko i tylko niektóre przynęty w rozmiarze 15-20 cm.
Jaskółki 10 cali zbroję jednym hakiem 10/0 choć czasem mam wrażenie że jest zbyt duży i wtedy leci 6/0
- BOB and DominikSy. like this
#267 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 19:36
Jakże się cieszę, że wyraziłem swoją subiektywną opinię. Dzięki temu ileż ciekawych, odmiennych, ale przede wszystkim wynikających z praktycznych doświadczeń pojawiło się tutaj wypowiedzi... i nikt nikogo w zdaniu odmiennym nie obraził. Bezcenne...
Edited by BOB, 06 November 2019 - 19:37.
- malinabar, arti24, Mazur and 4 others like this
#268 OFFLINE
Posted 06 November 2019 - 20:26
Jakże się cieszę, że wyraziłem swoją subiektywną opinię. Dzięki temu ileż ciekawych, odmiennych, ale przede wszystkim wynikających z praktycznych doświadczeń pojawiło się tutaj wypowiedzi... i nikt nikogo w zdaniu odmiennym nie obraził. Bezcenne...
Podobnie jest w wątku o nocnych godzinach żerowania sandacza
Bardzo fajnie również czytało mi się wątek o warszawakiej Wiśle, dopóki gówno się nie wylało...
Generalnie - jesień jak widać po wpisach obficie karmi nasze wędkarskie ego, choć dziś mojego ego się nie nakarmiło - bez tyka.
Jeden blady leszczor za kapotę. Chyba chciał się pomiziać z Kajtkiem
Edited by Dano., 06 November 2019 - 20:36.
- BOB and SID like this
#269 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 02:13
20191107_010910-1_resized.jpg 26.77KB 47 downloads
- Adrian Tałocha, wildriver, Krzysiek Rogalski and 17 others like this
#270 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 06:49
Przeważnie bije w przód, ale równie często tylko podskubuje od tyłu kiedy jest mało agresywny i właśnie wtedy ta kotwiczka ma sens (aby mieć jak najmniej tych nie zaciętych brań)
Nie bez powodu kiedyś śląscy łowcy na koguty, dowiązywali nitkę bawełniana, dłuższą od najdłuższego pióra ... taki ichni sygnalizator niewyczuwalnego brania
heh.. dowiązywali i dowiazują:
ale nie dłuzszą od najdłóższego pióra, ale tak, żeby kotwiczka nie wystawała za ostatnie pióro. Zerknij w wodzie jak to wygląda. Kotwiczka wtedy mozna rzec jest "owiana" piórami a przy szczypnieciu nie stawiaja one zadnego oporu więc pięknie wcina.
Grube a nawet bardzo grube sztuki tak gryzą.
Potwierdza to tez fakt, że zima na mormyszkę na ZS jako przyłów siadało sporo sandaczy, zaciętych hakiem za usteczka
#271 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 08:06
Nie do końca rozumiem. Czy piszesz o dodatkowej, luźnej kotwiczce do koguta?
#272 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 08:13
hej, tak dokładnie
#273 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 12:21
W zeszłym roku, na Turawie, rozmawiałem ze strażnikami, którzy wcześniej sporo czasu kontrolowali jedną łódź. Okazało się, że skierowali wniosek do sądu, bo gość z tej łódki łowił właśnie na takiego koguta z dozbrojką.
No chyba, że przesadzili z długością dozbrojki.
Edited by Sylwek1981, 07 November 2019 - 12:23.
#274 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 12:53
Nie jestem pewien, czy taka luźno latająca kotwiczka jest w zgodzie z RAPR.
W zeszłym roku, na Turawie, rozmawiałem ze strażnikami, którzy wcześniej sporo czasu kontrolowali jedną łódź. Okazało się, że skierowali wniosek do sądu, bo gość z tej łódki łowił właśnie na takiego koguta z dozbrojką.
No chyba, że przesadzili z długością dozbrojki.
Albo kotwiczka wystawała poza obrys przynęty...
- BOB likes this
#275 OFFLINE
Posted 07 November 2019 - 15:20
hej, tak dokładnie
Znaczy to, że zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Przywiązywanie włóczki (bez jakiejkolwiek kotwiczki/haczyka) miało za zadanie tylko informować o niewyczuwalnych braniach (zapewne w początkach "kogutowania" czułość kijów od szczotki daleko odbiegała od dzisiejszych konstrukcji)
Leniwy sandacz potrafi zawinąć włóczkę na kryzę koguta i to była jedyna informacja, że coś się działo . Myślę, że i dzisiaj ten myk warto zastosować.
#276 Guest_DAWIDspinn_*
Posted 07 November 2019 - 17:41
- Artech, donkicha, maniak and 42 others like this
#277 OFFLINE
Posted 08 November 2019 - 07:37
Znaczy to, że zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Przywiązywanie włóczki (bez jakiejkolwiek kotwiczki/haczyka) miało za zadanie tylko informować o niewyczuwalnych braniach (zapewne w początkach "kogutowania" czułość kijów od szczotki daleko odbiegała od dzisiejszych konstrukcji)
Leniwy sandacz potrafi zawinąć włóczkę na kryzę koguta i to była jedyna informacja, że coś się działo . Myślę, że i dzisiaj ten myk warto zastosować.
hej:-)
Spoko, czasami tyle interpretacji ile czytających.
Pierwsze kije do kogutowania raczej nie przypominały kijów od szczotki - bo w tamtych czasach szans na to nie było u nas przynajmniej:-) a bambusami na koguty jeszcze nie łowiono, bo przynęta przyszła później.
Informatorem brań niewidzialnych a nie nie wyczutych na kiju były od zawsze pióra. Ponieważ pióra w momencie ataku przewijały się za hak, lub kotwiczkę .
Z czego to wynika i czemu kije tu małe znaczenie miały poza faktem, że faktycznie każdy starał się o jak najszybszy i najtwardszy:
Głównie dlatego, że łowiono na żyłki a nie jak obecnie na plecionki. Obserwując zachowanie jej można było określić moment brania, którego na kiju wyczuć nie było można.
Stąd tak popularne stały się żyłki fluo, którymi dzieliliśmy się na trzech z jednej 100m szpulki
W sytuacji sporego wiatru, szczególnie bocznego faktycznie były sytuacje, w których brania nie było tak dobrze widać a wtedy właśnie wskaźnikiem, że było stawały się zawinięte za hak lub kotwiczkę pióra, które same z siebie nigdy nie mogły w taki sposób zawinąć.
Kij musiał być dobry i jak najbardziej twardy i szybki i to fakt, ponieważ na długim odcinku pokonanie rozciagliwości żyłki i wbicie w pysk sandacza kotwiczki czy haka samodzielnie ostrzonego 30 razy było dość trudne. Teraz mamy ostrzone laserowo
Swego czasu Janek Wyderka dostał już graficiaka Jim Granta - z "wyhaftowanymi" danymi:-) i to była prawdziwa szczotka, chociaż szczerze powiedziawszy wolałem mojego Power Gripa z Cormorana.
- Guzu, wujek, G r e g and 6 others like this
#279 ONLINE
Posted 09 November 2019 - 21:18
POPULAR
Wreszcie trafiał się Sandacz. Coś tam czasem w ciągu roku się przyplątało, ale tak naprawdę nie było o czym mówić. W tym roku męczę jedną okolicę, która mi psychikę od lat miażdży. Od lat wiadomo, że trafiają się tam byki. Zresztą z różnych gatunków. Ja jakoś nie mam do niego szczęścia. Tej jesienie odwiedziłem tą okolicę z 15 razy. Trafiały się bolki, sumki, klenie. Sandacz był duchem. W końcu ryba znikąd:
1.jpg 49.8KB 64 downloads
Branie na Widła. Na wodzie martwo, cicho… Tak, że można stracić wiarę w to co się robi. Ale dopóki wobler w wodzie…. Do końca roku jeszcze sporo czasu. Nie odpuszczę….
- Guzu, wujek, Artech and 48 others like this
#280 ONLINE
Posted 09 November 2019 - 22:51
Tej jesieni podobnie jak Tadek więcej razy schodziłem na 0 niż coś konkretnego łowiłem.Albo spięcia, albo zerwany sum, a to bolek czasami, a to sumek, ale rzadko ładne. Dopiero od listopada łowię trochę sandaczy.
Dzisiaj na ,,Zaczarowany Ołówek,, Widły Janusza połakomiły się 4 sandacze w tym 3 ładniejsze. Największy 81cm , to już cieszy, cieszy też , że kilka ryb.
Dziękuję napotkanemu wędkarzowi, który zrobił mi zdjęcie. Mam nadzieję , że też będzie puszczał ryby tak jak ja.
Wszystkich zachęcam do tego, abyśmy mogli za kilkanaście lat dalej łowić fajne ryby
. 20191109_073020.jpg 88.13KB 63 downloads
i ten większy 20191109_071507.jpg 51.11KB 64 downloads
20191107_041906.jpg 44.06KB 65 downloads
Edited by jerzy6, 09 November 2019 - 23:43.
- tomi78, donkicha, Dedo and 37 others like this