Fotka nie działa a też bym się pośmiał
Jerkbait sie śmieje :)
#18761 OFFLINE
Napisano 15 wrzesień 2018 - 13:33
#18762 OFFLINE
Napisano 15 wrzesień 2018 - 18:30
Pierwszy rok na Akademii Medycznej. Profesor kończy wykład i zadaje studentom pracę domową:
- Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością. Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach.
Niestety jeden student zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na słoik, który jest cały zaparowany. Pyta się go:
- Proszę pana a co to jest? - No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada:
- O nie, nie mój drogi to jest zerżnięte na przerwie!
- Gdzie kojarzą się dobrane pary?
- W akademiku! Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, student ma długi.
Pierwszy semestr medycyny, wykład. Profesor mówi:
- Najważniejsza na początku dla was początkujących jest autopsja. Przy czym dwie rzeczy są bardzo ważne! Pierwsze to musicie przezwyciężyć obrzydzenie. Patrzcie tutaj. Profesor wpakował kciuka do odbytu leżącego przed nim nieboszczyka. Po czym wyjął go i zaczął go oblizywać.
- A teraz każdy z was po kolei, niech robi to samo! - mówi profesor.
Z kamienna twarzą każdy student pakuje palca do odbytu nieboszczykowi, a potem go oblizuje. Jak wszyscy już skończyli, mówi profesor:
- A drugie, to musicie się dokładnie patrzyć. Ja wprawdzie wpakowałem kciuka do pupy, ale lizałem palec środkowy!
- Paweł J, tomi101, Del Toro i 8 innych osób lubią to
#18763 OFFLINE
Napisano 15 wrzesień 2018 - 20:58
poszedł facet do urologa na badania
lekarz przyjął go, sadza na kozetkę, wstępnie zbadał i mówi:
- wie pan co, ja teraz wyjdę na moment, proszę oddać mocz do słoika - i pokazuje mu na półce obok biurka szklany słój
lekarz wraca za parę minut
patrzy, a tu cała ściana oszczana, wszystko w sikach: biurko, szafka, podłoga
- panie, zwariował pan? do słoika prosiłem!
- no tak, k///rwa, co ja snajper jestem, żeby stąd z kozetki do tego słoika idealnie trafić?
;-)
........................
dzień wcześniej niż zapowiedział wraca mąż z delegacji
wkłada klucz do zamka - zamknięte
słucha - coś się w środku dzieje! pewnie u żony kochanek!
zaczyna walić do drzwi: otworzyć, natychmiast otworzyć
i rzeczywiście: żona w łóżku z facetem
mówi mu:
- słuchaj, zwiewaj przez okno, mój mąż to świr, zabije cię
gość w pośpiechu chce się ubierać, ale jeszcze w majtkach chce otworzyć okno - nie da się
otwiera małe okienko przy parapecie i próbuje wiać
klinuje się niestety, brzuch utknął i ani do przodu, ani do tyłu...
tymczasem mąż wywalił drzwi, wpada do pokoju, wali żonę w pysk i patrzy... a tu zaklinowany kochanek, tyłek wystawiony, majtki, wierzga nogami...
mówi: czekaj, skur...synu, już ja cię przelecę
idzie po stołeczek, ściąga kolesiowi gacie, wyjmuje fujarę i... nie może sięgnąć; za wysoko
wkurzony wraca do kuchni, rozgląda się, bierze wielki nóż do chleba i drze się:
- czekaj ty ku...wa, jaja ci zaraz upierd...lę i biegnie z nożem
zaklinowany gość kątem oka widzi męża z nożem i przez szybę mówi:
- kolego, bądź człowiekiem, spróbuj z tym stołkiem jeszcze raz...
;-)
.......................
przychodzi gość do sklepu i mówi:
- poproszę kilo krówek
ekspedientka waży, pakuje i podaje torbę krówek
na drugi dzień ten sam gość przychodzi i prosi o dwa kilo krówek
no to babka waży, pakuje i tak dalej
na trzeci dzień gość prosi o pięć kilo krówek
sprzedawczynie rozmawiają, jakiś dziwny ten gość
następnego dnia przychodzi i prosi o 10 kilo krówek
- panie, pytają dziewczyny w sklepie, po co panu tyle krówek?
- jak panie chcą, to mogę pokazać, zapraszam ze mną
idą, idą, wychodzą z miasta, wchodzą do lasu, idą paręset metrów; a tam polana, skarpa i nora
gość cichutko podchodzi do nory, dziewczyny czekają
kładzie kilo krówek obok nory i cichutko wycofuje się...
czekają...
nagle z nory wysuwa się wielka, owłosiona łapa i myk! szybko zabiera krówki!
babki przerażone pytają:
- panie, co to?
- nie wiem, odpowiada gość; ale bardzo lubi krówki
;-)
Użytkownik Konstanty edytował ten post 15 wrzesień 2018 - 21:23
- wujek, Paweł J, Tomek TJ i 4 innych osób lubią to
#18764 OFFLINE
Napisano 15 wrzesień 2018 - 23:47
Dobre !
Znam ten dowcip w trochę innej wersji
Otóż ;
Do sklepu spożywczego wczesnym letni wieczorem, przychodzi facet i prosi - o kilo żółtego sera,
tylko proszę mi ten ser w kostkę pokroić, jeśli można
właściciel, bo to niewielki sklepik osiedlowy, mówi proszę bardzo - nie ma sprawy
za jakąś godzinę ten sam facet przychodzi znowu, widać lekko podniecony prosi o kolejny kilogram sera i jak poprzednio pokrojonego
mija niewiele ponad pół godziny i ten sam facet, już wyraźnie podekscytowany gwałtownie wchodzi do sklepu i prosi, tym razem o dwa kilo sera, oczywiście również pokrojonego w kostkę
właściciel próbuje go zapytać - na co mu tyle sera i to jeszcze krojonego ?
gość nie odpowiada, w widocznym pośpiechu zabiera torbę z serem i nieomalże wybiega ze sklepu
dosłownie za kolejne 30 min facet jest znowu, tym razem wbiega do sklepu z "dzikim" wzrokiem i od progu krzyczy, zupełnie niepotrzebnie, bo sklepik mały, osiedlowy. Niemniej krzyczy - Panie (do właściciela) dużo masz Pan jeszcze tego sera ???
a będzie może jeszcze ze trzy kilo odpowiada zapytany
to pokrój mi to Pan szybko w kostkę mówi roztrzęsionym głosem
dobrze, dobrze, proszę się nie denerwować, już kroję - ale po co Panu tyle sera
ach, wie Pan to trudno wytłumaczyć, jeśli chce Pan wiedzieć to mogę pokazać
jasne mówi właściciel, mocno już zaintrygowany, ale ja tu sam w sklepie jestem
to zamknij Pan na chwilkę to nie zajmie więcej niż 10 min - to tu bardzo blisko
zamyka sklep i pospiesznie udaje się za klientem, tuż za sklepem skręcają w boczną uliczkę i po niespełna stu metrach, skracając sobie drogę ścieżką
przez miejski lasek wychodzą nad niewielkie jeziorko
facet, ten od sera, podchodzi do brzegu czerpie garściami kostki sera i rzuca do wody, w pierwszej chwili nic się nie dzieje, lecz po kilku sekundach
woda zaczyna bulgotać, wręcz "eksploduje" - widać też jakieś wiry i słychać głośne cmokanie
Panie, krzyczy właściciel sklepu - CO TO JEST ???
na to gość, nie wiem qurwa ale zajebiście lubi ser
Użytkownik Janusz Wałaszewski edytował ten post 15 wrzesień 2018 - 23:49
- Paweł J, atb69, strary i 4 innych osób lubią to
#18765 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2018 - 19:13
(...)
dzień wcześniej niż zapowiedział wraca mąż z delegacji
wkłada klucz do zamka - zamknięte
słucha - coś się w środku dzieje! pewnie u żony kochanek!
zaczyna walić do drzwi: otworzyć, natychmiast otworzyć
i rzeczywiście: żona w łóżku z facetem
mówi mu:
- słuchaj, zwiewaj przez okno, mój mąż to świr, zabije cię
gość w pośpiechu chce się ubierać, ale jeszcze w majtkach chce otworzyć okno - nie da się
otwiera małe okienko przy parapecie i próbuje wiać
klinuje się niestety, brzuch utknął i ani do przodu, ani do tyłu...
tymczasem mąż wywalił drzwi, wpada do pokoju, wali żonę w pysk i patrzy... a tu zaklinowany kochanek, tyłek wystawiony, majtki, wierzga nogami...
mówi: czekaj, skur...synu, już ja cię przelecę
idzie po stołeczek, ściąga kolesiowi gacie, wyjmuje fujarę i... nie może sięgnąć; za wysoko
wkurzony wraca do kuchni, rozgląda się, bierze wielki nóż do chleba i drze się:
- czekaj ty ku...wa, jaja ci zaraz upierd...lę i biegnie z nożem
zaklinowany gość kątem oka widzi męża z nożem i przez szybę mówi:
- kolego, bądź człowiekiem, spróbuj z tym stołkiem jeszcze raz...
Co za palanty ! Obaj zachowali sie jak fujary.... Opowiem wam autentyczną historię.
Mój serdeczny kolega z liceum (nieżyjący już niestety od wielu lat) po pierwszym roku w Polsce
przeniósł się do Moskwy do Instytutu Stosunków Międzynarodowych - dość specyficznej uczelni
dawała ona różne możliwości także towarzyskie. Krotko mówiąc wylądował w łóżku z żoną ówczesnego mistrza świata w szermierce
Jak to bywa mąż wrócił wcześniej niż miał. Otworzył drzwi do sypialni i zobaczył co zacz
Zaczerwienił sie z lekka, wydął pogardliwie wargi i rzekł:
- Nie będziesz z nim szczęśliwa - zamknąl drzwi i wyszedł.
A wam wszystkim życzę:
- abyście nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji
- a jeśli już się znajdziecie abyście potrafili zachować sie jak ten Rosjanin...
A nie jak te dwa dupki z kawału powyżej
Użytkownik Marcin Rafalski edytował ten post 16 wrzesień 2018 - 19:14
- Paweł J, cys82, Voldemort i 6 innych osób lubią to
#18767 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2018 - 19:53
Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka
- Pisarz.......ewski Piotr, zenek, coma i 1 inna osoba lubią to
#18768 OFFLINE
#18769 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 08:50
1. Nauczycielka na lekcji:
- Kowalski, czemu nie masz tematu z wczorajszej lekcji?
- Bo mam nowy zeszyt.
- A gdzie stary?
- Stary w robocie.
2. Student zdaje egzamin na specjalizację z ginekologii, członek komisji go pyta:
- Wasz pradziad był ginekologiem, to samo dziadek, ojciec, teraz wy... Czyżby dynastia?
- Nie, nie możemy się jakoś napatrzeć!
3. Siedzi sobie gościu w knajpie i czyta gazetę, a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet, strasznie głodny. Patrzy i widzi, że tamten pierwszy czyta - nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je, aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził, że zwymiotował do tego talerza. W tym momencie tamten, co czytał gazetę mówi:
- Co, pan też doszedł do grzebienia?
4. Próba generalna wielkiej orkiestry symfonicznej.
Wchodzi dyrygent:
-Koleżanki i koledzy, zaczynamy od części drugiej, opus pierwszy....Chwileczkę, a gdzie jest pierwszy skrzypek?
-Poszedł do toalety.
-Idźcie po niego, niech tu natychmiast wraca.
-Jakby to powiedzieć...on się tam onanizuje!
Dyrygent wściekły leci do toalety. Rzeczywiście - pierwszy skrzypek stoi w kącie i się masturbuje.
Dyrygent:
-I to kurwa ma być pierwszy skrzypek ?!? Dłoń swobodna, łokieć wyżej !
5. Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z
oknami skierowanymi na Ścianę Płaczu. Każdego dnia, kiedy spogląda
przez okno, widzi starego Żyda z brodą żarliwie się modlącego.
Ponieważ jest to dobrym tematem na wywiad, dziennikarka wyczekuje, kiedy mężczyzna kończy modlitwę i pyta:
- Przychodzi pan każdego dnia do Ściany Płaczu. Od jak dawna pan to robi i o co się pan modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się o pokój na świecie i o braterstwo ludzi.
Idę do domu, piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi.
I o to, co bardzo, bardzo ważne: modlę się o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I co pan czuje, przychodząc tutaj każdego dnia przez 25 lat i modląc się o te wspaniałe, tak ważne i istotne dla nas wszystkich rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
- Jakbym, kurwa, mówił do ściany...
- coma i 100icki lubią to
#18770 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 08:50
A, ze mnie długo nie było:
1. Siedzi sobie spokojnie facet na rybkach i wpatruje się w spławik.
Aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym ....
I tak ze trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął zamach i rzucił trafiając narciarza.
Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie.
Po kilku minutach nie wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie "sportowca".
Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje: usta-usta, itp.
Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co on takiego robi.
- No jak to, co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motorowodniacy:
- Niby wszystko OK., ale nasz miał narty a ten ma łyżwy
2. Jedzie tredowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
- Bilet prosze.
Ten spanikowany zaczyna przetrzasac kieszenie. Odpada mu reka.
Przeprasza, podnosi ja i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwaltowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi I wyrzuca.
Juz w kompletnej panice traci druga noge. Za okno.
Kanar przyglada mu sie i mowi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widze, ze pan mi powoli spierdala
3. Kobieta słyszy dzwonek do drzwi.
Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać...
- Pisarz.......ewski Piotr, coma i 100icki lubią to
#18771 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 10:36
Podobno autentyczna historia.
Kanadyjczycy: Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe, w celu
uniknięcia kolizji.
Amerykanie: Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby
uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15
stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych.
Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
Kanadyjczycy: Nie. Powtarzam:zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln"- drugiego pod
względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej
floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy krążowniki, trzy niszczyciele
i wiele innych okrętów wspomagania.Domagam się, abyście zmienili kurs
o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w
celu obrony grupy.
Kanadyjczycy: Mówi latarnia morska: wasz wybór
- mnietek, jacekp29, Voldemort i 6 innych osób lubią to
#18772 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 11:23
Domek dla ptaka
- gulf, Pisarz.......ewski Piotr, Byniek i 5 innych osób lubią to
#18773 OFFLINE
#18774 OFFLINE
#18775 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 12:36
Szef dużego sklepu w USA zatrudnił młodego człowieka na stanowisku managera i rozmawiają o przyszłości firmy i nowym projekcie sklepu w Kanadzie.
Manager mówi że był kilka razy w Kanadzie ale tam tylko dobre dziwki i hokeiści.
Szef zbulwersowany :
- moja żona jest z Kanady
Manager :
- a grała w Montrealu czy Toronto ?
- Pisarz.......ewski Piotr, Byniek, venom_666 i 3 innych osób lubią to
#18776 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 13:29
- Pisarz.......ewski Piotr, Byniek, venom_666 i 1 inna osoba lubią to
#18777 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 13:40
opus jest rodzaju nijakiego
;-)
więc: opus pierwsze
;-)
4. Próba generalna wielkiej orkiestry symfonicznej.
Wchodzi dyrygent:
-Koleżanki i koledzy, zaczynamy od części drugiej, opus pierwszy....Chwileczkę, a gdzie jest pierwszy skrzypek?
-Poszedł do toalety.
-Idźcie po niego, niech tu natychmiast wraca.
-Jakby to powiedzieć...on się tam onanizuje!
Dyrygent wściekły leci do toalety. Rzeczywiście - pierwszy skrzypek stoi w kącie i się masturbuje.
Dyrygent:
-I to kurwa ma być pierwszy skrzypek ?!? Dłoń swobodna, łokieć wyżej !
- kmr1 i fred88 lubią to
#18778 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 13:42
o szefach
;-)
Załączone pliki
- coma, MARIUSZ 69 i Tom Rob lubią to
#18779 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 13:45
4. Próba generalna wielkiej orkiestry symfonicznej.
Wchodzi dyrygent:
-Koleżanki i koledzy, zaczynamy od części drugiej, opus pierwszy....Chwileczkę, a gdzie jest pierwszy skrzypek?
-Poszedł do toalety.
-Idźcie po niego, niech tu natychmiast wraca.
-Jakby to powiedzieć...on się tam onanizuje!
Dyrygent wściekły leci do toalety. Rzeczywiście - pierwszy skrzypek stoi w kącie i się masturbuje.
Dyrygent:
-I to kurwa ma być pierwszy skrzypek ?!? Dłoń swobodna, łokieć wyżej !
Mnie to nawet śmieszy, jak co kilka postów czytam ten sam dowcip
- Pisarz.......ewski Piotr, venom_666, lysy69 i 1 inna osoba lubią to
#18780 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2018 - 16:34
Użytkownicy przeglądający ten temat: 9
0 użytkowników, 9 gości, 0 anonimowych