ZEGRZE
#181 ONLINE
Napisano 18 maj 2006 - 13:08
plyniecie za przewodnkiem i lowienie w jego poblizu 40$. Mysle ze zdecydowanie sensowniej poplywac za nim 3 dni, niz obcowac z nim na lodzi przez 1.
No chyba ze ma tak szybka lodke, ze plywanie za nim odbywa sie tylko przy przystani
Guzu
#182 OFFLINE
Napisano 18 maj 2006 - 16:38
#183 ONLINE
Napisano 18 maj 2006 - 16:48
#184 OFFLINE
Napisano 21 maj 2006 - 21:08
Przy zach. i pn.-zach. wietrze jedynym sensownym wyborem było ujście Bugu - rewelacji nie było, ale mój serdeczny przyjaciel - Marek - w czasie chwilowego spadku prędkości wiatru trafił 2 sensowne ryby: bolenia i sandacza w granicach 2kg (ok. 60cm), mieliśmy też 3 małe szczupaczki. Na więcej już wiatr nie pozwolił, który późnym popołudniem (pływaliśmy od 15.00) zamiast zwalniać gnał szybciej i przynosił co chwilę opady deszczu...
Hunterowi nie dane było nawet wystartować, bo w Zegrzu Pn. miał 'w mordę wind', który uniemożliwiał nawet wyjście z portu
W Jadwisinie było nieco lepiej M.in. dlatego też, że łodzie takie jak nasza 5-metrowa 'wypornościówka' są używane przez bałtyckie ratownictwo przybrzeżne
#185 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:23
#186 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:30
#187 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 14:20
#188 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 14:23
#189 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2006 - 22:01
Nie pisałam ostatnio, chociaż na ZZ ostatnio parę razy byliśmy. Wprawdzie wyniki mizernitkie, ale HUNTER mówi, ze jak tylko pogoda się ustabilizuje to będzie lepiej, a ja mu wierzę.
Za to w ostatnia niedzielę miałam okazje podziwiać zdolności Huntera w zakresie przepowiadania pogody. Pojechaliśmy nad Zegrze koło 15. Jak już bylismy na miejscu wiatr wiał jak opętany a z drzew zaczęły spadać gałęzie. Byłam pewna, że Hunter nie zdecyduje się wypłynąć, zwłaszcza, że wiem jaki jest ostrożny i jak dużym zdrowym rozsądkiem zawsze się w takich wypadkach wykazuje. I tu nastąpił szok, bo Hunter stwierdził, że wypływamy. Na moje pytania dlaczego czasem spływamy przy mniejszym wietrze (tak było tydzień wcześniej),a teraz chce płynąć stwierdził, że wiatr jest z drugiej strony i za chwilę ustanie. Tak jak deszcz który zaczął padać. I jak na komendę po 10 minutach wyszło słońce. Zdziwiona bylam niesamowicie, bo wg. mnie zapowiadało sie raczej na oberwanie chmury.
A jaki był dumny, że mógł się wykazać znajomością meteorologii, jak stary góral:-))))
Z ryb padł tylko okoń, Hunter miał kilka podbić, ale na pusto.
Ale juz niedługo (nie moge się doczekać) Hunter woduje nową łódkę ))) Piękną, większą i wspaniała ))). Na tym nowym transatlantyku napewno złowię w końcu swojego pierwszego bolenia i suma )))
#190 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2006 - 21:14
Pozdrawiam Jans
#191 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2006 - 21:16
#192 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2006 - 21:42
#193 OFFLINE
Napisano 19 czerwiec 2006 - 16:11
Chociaż słyszałem, że ktoś trafił na 8m kilka pięknych garbusów - w tym 2 po 1kg (z sandaczowego opadu)
#194 OFFLINE
Napisano 20 czerwiec 2006 - 10:11
Czwartek, 10 godz. w Zegrzu, na jerki bez kontaktu, na gumę
wymęczyłem sandaczyka 50 cm.
Piątek, 12 godz. w Wierzbicy,cały dzień nawalałem jerkami i olbrzymi sukces, o godz. 20 na Slidera 10 ,szczupaczek tak na oko 45cm, nawet
byka z wody nie wyciągałem(bałem się ,że sam nie dam rady)
Ale,ale w stanicy zaskoczył mnie Pan, który spłynął z trola:
boleń ok 1kg,szczupły ok 3kg oraz pięć ładnych okoni
Czyli można tylko trzeba umić panie
Ale i tak było fajnie, miło jest się wyłowić tak zmęczyć wędkarsko
pozdrawiam esox
#195 OFFLINE
Napisano 26 czerwiec 2006 - 10:39
Ostatnio łowiłam w Somiance. Koło nas stanał facet ze spinningiem i stwierdził, ze źle machamy, nie w to miejsce rzucamy i w ogóle to po co łowimy jak tu nic nie ma (w takim razie co on tu robił?
No i w trakcie jego zniechecania przyjaciółka wyciagnęła pieknego garbusa.
Był zdziwiony oczywiscie, ze wypuszczamy.
Zapytał sie co bysmy zrobiły jak bysmy złowiły sandacza?
Powiedziałysmy, ze jest okres ochronny wiec wypusciłybysmy.
A takiego szczupaczka z dwa kilo, ale brakowałoby z 1 cm do wymiaru?
Odpowiedziałysmy to samo, mówiac Panu, ze ryb nie bierzemy o ile nie zatnie sie tak, ze nie ma sensu wypyszczac bo i tak zginie(kilka takich sytuacji ze szczupłym miałam) .
Pan stwierdził, ze on by wziął.
Na co ja powiedziałam, ze ja bym zadzwoniła wtedy po straż rybacka (troche sie bałam, ale co tam).
Pan poszedł jak niepyszny. Nie znalazł towarzystwa do łowienia, albo bał sie , że złowi przy nas to szczupacze dziecie i ja zadzwonie po straż - a zadzwoniłabym jak Bóg miły.
#196 OFFLINE
Napisano 26 czerwiec 2006 - 13:23
#197 OFFLINE
Napisano 09 lipiec 2006 - 19:40
#198 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2006 - 22:03
Hunter w końcu poczuł sie lepiej i w niedzielę pływaliśmy na nowej łodce. Łódka jest PIĘKNA !!!! Ma duzy pokład do łowienia i piekne relingi i jest slicznie wykonczona i Hunter jest z niej dumny...i słusznie
Wypłynęliśmy o 8 rano. Zapowiadali przejście frontu burzowego po południu. Było parno. Na wodzie widac było slady żerowania wasatego, więc byliśmy pełni optymizmu i wiary, ze uda nam sie spotkanie z zegrzyńskim olbrzymem.
Po godzinie pływania pierwsza kapiel prawie na środku zbiornka dla ochłody. Donoszę ze woda w Zegrzu jest ciepła jak zupa , wiec kąpiel była sama przyjemnością.
Zdążyliśmy wejść na łodkę jak w jej pobliżu przewaliło sie wielkie cielsko. Więc pełni zapału ponownie złapaliśmy za wędki.
Po chwili miałam potezne uderzenie i coś próbowało wyrwac mi kij z ręki. Byłam pewna, ze to sum tylko Hunter od razu powiedział szczupak. I miał racje. 60 cm szczupak walczył jak olbrzym. hunter sprawnie odhaczył rybe nad woda i pożegnała nas machnięciem ogona.
Po pół godzinie nagle mój wobler sie zatrzymał. byłam pewna ze zaczep, bo zero tzw uderzenia. Wyciagałam bez emocji bo zaczep pracował jak mokre gacie czyli wogóle i .....70 cm sadacz....piekny jak cholera.
Hunter stwierdził, ze skoro biora sandacze to sum juz nie zeruje i znów miał racje (nie wiem jak On to robi ).
Kolezanka złowiła jeszcze 2 sandacze i cisza
Po południu zapowiadało sie na burze i spłynęliśmy do portu zażywając po drodze jeszcze pare razy kapieli.
Gdy wróciismy okazało sie, ze pogoda dalej piekna więc poszliśmy na spacer. Ptaki spiewały, drzewa szumiały, powietrze pachniało i wieczór był przepiekny.
Wszystkim mieszkajacych w poblizu zachecam do takich wbieczornych spacerów brzegiem zalewu
#199 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2006 - 22:19
#200 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2006 - 22:25
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych