Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

ZEGRZE


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5927 odpowiedzi w tym temacie

#701 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 03 lipiec 2008 - 11:08

Skoro nikt nic nie pisze - to hopla! - dla odświeżenia wątku...

Załączone pliki

  • Załączony plik  maluch.JPG   88,46 KB   1334 Ilość pobrań


#702 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 03 lipiec 2008 - 18:58

A ja zamierzam w lipcu trochę pospławikować, wiadomość z dziś - biorą bardzo dobrze średniej wielkości leszcze ot takie po 1-1,5 kg i to bez jakiegoś nęcenia, więc w niedzielę offtopicowa zdrada :lol:

#703 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 06 lipiec 2008 - 10:56

Wieczorem było tak:


Załączone pliki



#704 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 06 lipiec 2008 - 10:58

a rano tak:



Załączone pliki

  • Załączony plik  szczupak.JPG   46,93 KB   1128 Ilość pobrań
  • Załączony plik  rano.JPG   40,88 KB   1117 Ilość pobrań


#705 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 lipiec 2008 - 20:32

Krzysiek jak zwykle super ryby gratulacje! Ja dziś dostałem lekcję - chciałem zasadzić się na leszcza ze spławkiem, wypłynąłem przed dziewiątą, znalazłem na echu blacik 5 metrów, zakotwiczyłem łódkę, ustawiłem grunt, zanęciłem, wszystko super, fala nie za duża. Po godzinie fala zatapiała spławik i łowienie na spławik nie miało sensu, ani nie było przyjemne :(

#706 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 07 lipiec 2008 - 08:22

Na taką zmienną pogodę lepiej poszukać miejsc dobrze osłoniętych, nie muszą być tak głębokie. W ZZ występują ładne karpie i liny, czasem mogą sprawić niespodziankę :D
A co do ryb - myślałem, że będzie lepiej. To zmienne cisnienie, przechodzące fronty i ulewy robiły mi nadzieję, a tu - średniawka...



#707 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 13 lipiec 2008 - 18:26

Pływałem po ZZ od 10.07 wieczorem do 12.07 do południa. Pierwszego dnia, prawie po ciemku, złowiłem pierwszego szczupłego, następnego dnia jeszcze dwa (z samego rana i koło południa). Ryby raczej nieciekawe – od 55-60 do około 65-70cm. Drugiego dnia po południu i trzeciego do południa pływałem prawie wyłącznie za sumem. Mimo ciekawej pogody – kompletna kicha. Ani jednego wyjętego wąsacza. W sobotę wczesnym przedpołudniem miałem dwa potężne uderzenia – niestety niezacięte. Cholera wie, co to było… Przyznaję – zdołowałem się. Dwadzieścia parę godzin uczciwego trolla i nic?!

Ale że coś się działo – to pewne. W piątek wieczorem w przystaniowym barze jakiś miły człowiek puszył się niesamowicie po złowieniu i ukatrupieniu suma 167cm,29kg. Był już tak zalany, że bełkotał – widać musiał sobie łyknąć dla kurażu po takich emocjach… W związku z tym obawiam się (sic!), że wąsate w weekend jednak gryzły i niejeden dokonał żywota.

Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić dwóch panów z „Legionowskiego WOPR-u” (jak głosił napis na burcie łodzi) którzy w piątek koło południa przy przystani Jachtklubu przepłynęli mi tuż za rufą na pełnej prędkości, całą mocą 100-konnego silnika. W wyniku ich brawurowego manewru szlag mi trafił Percha 12 z sumowym przyponem i plecionką 0,30, a także skórę na kciuku, którym chciałem przytrzymać szpulę, żeby nie stracić całej linki (przyznaję – mój błąd). Życzę więcej myślenia na co dzień, tudzież ucywilizowania się, choćby w minimalnym zakresie.


Załączone pliki



#708 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 13 lipiec 2008 - 21:19

W piątek z kolegą, który ma duży ponton z mocnym silnikiem. Pięknie wchodzi w ślizg. Jak widziałeś dwóch wyglądających jak najarani na szarym pontonie z czarnym Evinrudem, to my :D Z trzynastki do Łachy lecieliśmy kwadrans. Fajna sprawa, jak ma się coś tak szybkiego można obłowić wiele miejsc. Jak w końcu znaleźliśmy sandacze, to już musieliśmy wracać do domu, po kilku strzałach w pierwszych rzutach i jednym spadzie :(

Ale pływało się pięknie, zwłaszcza pod tę falę co to rozpędzała się do Wierzbicy aż od Nieporętu :D

P.S. Gratki za ryby, jak zawsze coś połowiłeś.

#709 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 13 lipiec 2008 - 21:26

Ano widziałem - na odcinku między WKS-em a Polonezem :D


#710 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 lipiec 2008 - 13:47

Miałem nie pływać w ogóle, a popływałem podwójnie. W sobotę z dziewczyną, która nie darowałaby słonecznej pogody rano (przed burzą zdążyliśmy spłynąć rekreacyjnie wczesnym popołudniem czyli opalanie i łowienie na boczny troczek i kilka okoni 20-25 cm. Skuteczny był paproch w kolorze denaturatu. Musiał być, bo całą paczkę motorków zostawiłem w aucie. Poniedziałkowy poranek z kolegą ojca na jego łodzi i na podnęconych kołkach - na feedera z 10 leszczyków 0,4-0,5 kg i sumik pod 70 cm, którego na przyponie 0,14 mm wziąłem za pięknego leszcza, a który na szczęście zapiał się na białe robaki za samą wargę.

Jak dla mnie weekend na Zegrzu bardzo do przodu, bo było naprawdę fajnie i przyjemnie.

Z nekrologów - w sobotę do Rybaków przyjechał w łódce na dnie owinięty koszulką i przykryty kapeluszem sumek z 10-12 kg :(


#711 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2428 postów

Napisano 23 lipiec 2008 - 21:33

...w sobotę do Rybaków przyjechał w łódce na dnie owinięty koszulką i przykryty kapeluszem sumek z 10-12 kg :(

Nie po to placimy po sto kilkadziesiat zlotych rocznie, zeby sie nam nie mialo zwrócic w rybim miesie!
<_<


#712 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2008 - 07:31

Ja rozumiem pojęcie ryby konsumpcyjnej - np. jakiś leszcz czy sandacz na jedną kolację dla dwóch osób, ale tego jak można utłuc kilku, czy kilkunastokilogramowy okaz nie zrozumiem nigdy :(

#713 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2008 - 07:33

No, bo dużą rybę łatwiej jest poporcjować...

#714 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2428 postów

Napisano 24 lipiec 2008 - 11:36

No, bo dużą rybę łatwiej jest poporcjować...

Do suma to byl nawet w sieci przewodnik porcjowania - prosze zerknac do Ciekawych Stron. Ani chybi ktos chcial wypróbowac sposobik z wanna.

#715 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 29 lipiec 2008 - 08:37

Mam wrażenie, że im więcej pływam po ZZ, tym mam gorsze wyniki. Tym razem cała sobota i niedzielne popołudnie do zmierzchu. Po dwóch dniach łowienia miałem na koncie jednego okonka. Za to znalazłem namierzyłem sobie kilka obiecujących miejsc, z którymi można wiązać nadzieję na jesieni. Pocieszam się, że chyba w weekend drapieżnik nie brał, albo ja po prostu robię coś nie tak, bo na tyle godzin i tyle miejsc, to aż nie do uwierzenia, że nic nie złowiłem. Generalnie przyjąłem założenie, że za sandaczami obławiam spadki dna, ciągnąć gumę z płytkiego na głębokie, a za szczupakiem płynę wzdłuż brzegu i pływającym woblerem rzucam pod trzciny i grążela.

Teraz odpuszczam, bo wyjeżdżam na urlop i na ZZ wrócę za miesiąc, może już ruszą się szczupłe i zwłaszcza mętnookie...

Ale nie to było ważne w ten weekend... Bo choć moja lepsza i ładniejsza połowa zawsze akceptuje, to co robię i często z radością towarzyszy, to tym razem spróbowałem dać jej łowić lekka wędką na spławik. Ma do tego chyba wrodzony talent, bo niczego nie musiałem pokazywać powtórnie (robaki, zarzucanie, wypychacz), doskonale prowadziła łódkę na silniku, bym mógł sobie z rzutu obławiać kapelony za szczupakiem. A radości z każdej ryby było co niemiara, ja mogłem siedzieć godzinami i patrzeć jak ona łowi. Kilkadziesiąt uklejek, kilka wzdręg (z czego jedna ładna, a druga bardzo ładna) wyglądały imponująco w porównaniu z moim jednym okonkiem na zboczka. A wczoraj w prezencie dostałem zestaw okoniowych gumek :D

Póki co - pozdrowienia dla wszystkich zegrzyńskich łowców i fota :D

Załączone pliki

  • Załączony plik  zachod.jpg   44,62 KB   548 Ilość pobrań


#716 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 29 lipiec 2008 - 09:13

Mizerna szanasa, że znajdziesz szczupaki w miejscach, o których piszesz. Woda jest tam zbyt ciepła i za mało natleniona.

Ale pocieszę Cię: w sobotę też nie miałem brań...

#717 OFFLINE   Anguiler

Anguiler

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 131 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 lipiec 2008 - 11:22

Mizerna szanasa, że znajdziesz szczupaki w miejscach, o których piszesz.


Też bym tam nie rzucał, ale jeden z naszych kolegów z forum w sobotę rano właśnie w takim miejscu, tuż przy trzcinach miał branie bardzo łdnego esoxa, który spadł podczas holu :wacko:

#718 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2428 postów

Napisano 30 lipiec 2008 - 11:38

Wlasnie ostatnimi czasy jest smiesznie - ryby stoja sobie na wodzie po kolana...

#719 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 lipiec 2008 - 11:51

Ja też łowię teraz zębate płytko, na głębokości 1,5 - 2m, ale na otwartej wodzie.

#720 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 05 październik 2008 - 21:38

Witajcie zegrzyńscy łowcy!
Pora odświeżyć wątek- prędzej, czy później na zbiorniku zacznie się dziać – jak to zwykle jesienią - trochę dobrego, a pewnie i trochę złego. Dla mnie sezon na drapieżniki zaczął się fatalnie – brak brań, zmienna pogoda, choroba, znowu brak brań… Ostatniego szczupaka złapałem jeszcze w czasie letnich upałów, przyznaję – przypadkiem, przy okazji szybkiego trollingu za boleniem. Był spory i tłusty, a walka na lekkim zestawie dała niemało satysfakcji. Sorki za mało ciekawą fotkę, ale byłem sam na łodzi.



A potem długo, długo nic. Przerzucałem dziesiątki przynęt. Duże, niezawodne pewniaki były ignorowane przez zębate, na mniejsze wabiki nie przyławiały się nawet okonie. Najlepsze miejscówki zionęły pustką, a moje teorie migracji drapieżników w zależności od nasłonecznienia i wychładzania się wody nie sprawdzały się kompletnie. Woda sprawiała wrażenie całkowicie bezrybnej i gdyby nie sporadyczne sukcesy kolegów po kiju – pewnie bym w to uwierzył. Dlaczego spływałem na pusto? Możliwości było kilka:
1. oduczyłem się łowić, tzn. nie potrafiłem zlokalizować ryb i dobrać wabika,
2. wyrybienie zalewu sięgnęło szczytu,
3. pogoda nie sprzyjała żerowaniu.

W zeszłą sobotę okazało się, że nie jest jednak tak źle. Przyzwoity komplet szczupłych (60-60-65) wskazuje na to, że ryby jednak są i biorą. Skok ciśnienia dobrze im zrobił i żerowały, choć zagryzały bardzo delikatnie. Musiałem schować sobie honor w buty, a duże woblery do pudełek, i przeprosić się z bardziej finezyjnym łowieniem. Ale mam nadzieję, że nie na długo. Już szykuję najcięższe armaty na pierwsze solidne ochłodzenie.

A co tam u Was? BTW – biorą sandacze?

Załączone pliki






Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych