Troling na dużych głębokościach
#1 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 18:28
siudak
#2 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 19:06
Ja od lat łowię tylko i wyłącznie na duże przynęty, duże oznacza dla mnie minimum 17cm. Efekty są całkiem dobre jeśli chodzi o rozmiar łowionych ryb, ilość to juz specyfika naszych wód.
Stosuję różne woblery i różne metody sprowadzania ich na żądaną głębokość. Jeśli chodzi o wobki schodzące poniżej 10m bez dopalaczy to mam dwa modele.....Dorado Invader 14cm schodzący max 12m i nowy nabytek YoZuri Hydro-Magnum Deep Diver 180mm schodzący do 15m, ale z dołączoną oliwką przy sterze nie ma limitu głębokości, doszedłem do 21m przy obciążeniu 60g-80g, przy 150g chodziłbym na 30m.....ten wobler jest niesamowity !!!......w wielu akwenach jest to właśnie głębokość na której stoją sielawowce.
Niestety w Polsce brak woblerów do DD, nikt ze znanych wyrobników nie chce sie podjąć produkcji takich modeli.......po prostu nie potrafią ich zrobić !!!.......i tyle.
#3 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 20:26
odpowiedź jest prosta. Poza wspomnianymi kilkoma Mann'sami, Invader'em 14cm oraz Hydro-Magnum nie ma na naszym rynku woblerów do głębokiego trollingu. Są jeszcze pojedyńcze modele takie jak Rapala DT, czy wyrzucony z oferty Risto rap. Ale one przy mocno wypuszczonej za łodzią lince i tak nie schodzą głębiej niż 8-9 metrów.
Wszystkie te woblery są łowne.
W Usa jest trochę większy wybór woblerów do głebokiego trollingu.
Poza tym, masz otwarte pole do popisu. Zrób wobek, który REALNIE schodzi bez żadnych dociążeń na 12-15 metrów.
@Pikeman,
jak sprawdziłeś zejście woblera Hydro-Magnum na 21 metrów? Szurałeś nim po dnie na takiej głębokości?
Sprawdziłeś to osobiście, czy przeczytałeś w opisie producenta? Bardzo mnie to interesuje.
#4 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 20:29
#5 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 20:33
W Szwecji pływaliśmy po blacie 21-23m i wadziłem o dno, poza tym kolega płynął za nami z echem i widać było tego woblera przy gwałtownym podszarpywaniu.
A po czym poznać na echu różnicę pomiędzy woblerem, a inną prawdziwą rybą ?????
#6 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 21:19
Płynąc nad woblerem będziesz miał go cały czas w stożku natomiast ryba by z ekranu znikneła/małe prawdopodobieństwo że będzie cały czas płynąć tym samym kursem/.W obler płynący jednostajnie na ekranie kreśli ciągłą linnię a podszarpując go tworzy się obraz podowny do zębów piły.
Jans
#7 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 22:26
@Siudak,
Poza tym, masz otwarte pole do popisu. Zrób wobek, który REALNIE schodzi bez żadnych dociążeń na 12-15 metrów.
@rogins właśnie zaczynam, mam szansę zrobić taki wobler, ale by nie wyważać tych samych drzwi łatwiej jest zobaczyć takie cudo w realu, a nie tylko na zdjęciach, pomacać, pociągnąć na wędce. Jedno wiem na pewno, by głęboko schodził musi mieć duży ster, a tym samym proporcjonalnie długi korpus. Tutaj na szczęście 18 -20 cm wystarczy. Ale najważniejsze to trwałość takiej przynęty.
siudak
#8 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 23:07
I taka jest smutna prawda o rynku Deep Divers w naszym kraju.
#9 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 23:39
Bo do tej pory nie było takiej potrzeby, troling był zakazany i nikt nie szukał dużych głęboko nurkujących woblerów. 11cm przynęta to dla wielu wędkarzy kolos. Zrobić formę za kilka tysięcy złotych a potem sprzedać 100szt. woblerów to nie jest interes.Z polskich wyrobników to tylko Dorado zrobiło wobler, który przekracza magiczna barierę 10m/30stóp........cała reszta od wielu lat przymierza się !!!.....co dla mnie bez cienia wątpliwości oznacza......nie potrafi !!!
I taka jest smutna prawda o rynku Deep Divers w naszym kraju.
W dniu dzisiejszym nasza świadomość co do możliwość przynęt jest już na światowym poziomie wiemy czego szukać, ale tylko dzięki internetowi. Gazety o tym nie piszą bo jest to obraz naszego wewnętrznego rynku. Na zawodach używa się mikro gumek i wobków a to właśnie te imprezy napędzają cały system.
Popyt się zwiększa. Dorado zrobiło pierwszy krok, zaraz pojawią się inni.
Siudak
#10 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2006 - 23:59
#11 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 00:02
http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&goto=14171& amp;&srch=g%B3%EAboko+%2B+wobler#msg_14171
http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=1589& ;prevloaded=1&&start=40
#12 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 09:42
No, ale tak powaznie, to uwazam, ze jest pewna granica w obciazaniu, to musi jeszcze pracowac...
O ile dobrze pamietam, na opakowaniu podaja, ze przy obciazeniu 3/4oz wobler jest suspending a przy 1oz juz tonacy.
Podaja tez max gleb. pracy, ktora wynosi 50 stop czyli nieco ponad 16m.
Po ostatnich probach tego woblera, na razie bez dociazenia (brak dostepnych miejsc do lowienia poki co), stwierdzam, ze do lowienia na ten wobek potrzebny jest nie mocny sprzet ale...atomowo mocny.
Wobler stawia wielki opor i ma tak grube kotwice, ze trzeba uzyc wielkiej sily do zaciecia.
Jest to typowy wobler do specjalnych zadan, najlepiej by mi sie sprawdzil przypusczam w fiordach albo....w glebiach zaporowek Ebro.
Ta topornosc to jego jedyna wada....lepszy bylby wobler mniejszy. Siudak, podawalem ksztalt woblera, ktory przy wielkosci ok. 8cm schodzil mi na jakie 12m. To byl taki Spro, tyle, ze z uszkiem przy samym korpusie.
Jak zrobisz jeden model, zdobyte doswiadczenia pozwola na zrobienie wiekszego woblera, ok. 15cm. To powinno zaspokoic potrzeby rynku.
A ze polskie f-my nie potrafia zrobic takiego woblera to jest fakt. Tlumaczenia, ze sie nie sprzeda do mnie nie trafiaja..przeciez dzisiaj mozna sprzedawac na rynki calego swiata. I co, nigdzie nie ma zapotrzebowania? Firmy, ktore sa na rynkach zach. ze swoimi wyrobami (mysle zwlaszzca o 1ej)po prostu postawily na inny rodzaj przynet (ktore notabene tez sie w naszym kraju nie sprzedaja). Konkurencja w tych przynetach byla mniejsza a praca, potrzebna a do wyprodukowania lzejsza...
Bylo powiedziane, ze taki wobler musi byc trwaly, ja poszerze ta wypowiedz - kazdy wobler musi byc trwaly i miec porzadne kotwice, nie moga sie po byle ugryzieniu pojawiac dziury, przez ktore woda wnika do srodka, nie moze zachowywac sie jak kamien (takie tez sie zdarzaja)
Gumo
#13 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 10:13
Jans
#14 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 13:39
A rzeczywiscie na nasze warunki wystarcza to, co jest....az nadto... ...
Ja tak mam, ze raczej nie lubie dostosowywac sie sprzetowo, do tego co jest dostepne. To rynek ma sie do mnie dostosowywac, a jak nie chce to trudno...poradze sobie.
Gdyby u nas byla duza dostepnosc w sklepie, pewnie bylbym o wiele ubozszy w wiedze. Wypada mi z tego m-ca podziekowac firmom i dystrybutorom...
Gumo
#15 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 14:05
...Ja tak mam, ze raczej nie lubie dostosowywac sie sprzetowo, do tego co jest dostepne. To rynek ma sie do mnie dostosowywac, a jak nie chce to trudno...poradze sobie...
- dokładnie, myślę tak samo
@Jans,
...Ci co głęboko trolują mają poprostu downriggery...
- oczywiście, zgadza się. Tylko pamiętaj o tym, że tam prawie każdy ma swoją łódź i nie musi wozić się na ryby z wielkim majdanem. Oni mają tam wszystko zamontowane na stałe do łodzi, łącznie z echosondami, gps'ami, downriggerami, uchwytami do trollingu, itp., itd.
@Siudak,
walcz!
#16 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 15:30
#17 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 15:39
Wydaje mi sie ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Jestem zwolennikiem aktywnego trollingu, szukania ryb w znanych mi miejscówkach, wędzisko tylko jedno i to trzymane w ręku.
Jakby przeczytal Twoj wywod lowca linow: a gdzie taniec splawika, a gdzie rosoweczki itd.
Daj innym lowic po swojemu, o ile lowia fair.
Guzu
#18 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 15:48
ja także jestem zwolennikiem aktywnego trollingu ale do wędkarzy, którzy używają downriggerów nic nie mam.
Pamiętaj, że są łowiska i pewne gatunki ryb, do których nie da się dobrać bez użycia downriggera.
Miałem okazję łowić z wykorzystaniem windy i swój kij trzymałem w ręku. Klipsy przenoszą drgania i czuć pracującą przynętę oraz kontakt z dnem.
Poza tym są różne wielkości downriggerów, a tym bardziej klipsów, które dostosowuje się do mocy zestawu, itp.
I jeszcze jedna uwaga.
Trolling profesjonalny to właśnie downriggery, uchwyty, klipsy, specjalne wędziska, echosondy, gpsy - reszta to zwykła dorożka.
Szanuję ludzi łowiących na trolling ponieważ posiadają OGROMNĄ wiedzę na temat łowienia ryb, na temat łowisk, itp.!
#19 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 16:48
Mówimy o głębokim trolingu ,nie przypuszczam czy po godzinie trzymania kija z woblerem 20 cm i sterem jak łyżka od zupy to jeszcze przyjemność z czucia pracy przynęty.
Przy mniejszych wabikach całkowicie się z Tobą zgadzam.
@ Rongis oko
Posiadam odpowiednią jednostkę pływająca/oczysiście na nasze warunki/i nie widzę problemu.
Jans
#20 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2006 - 18:04
To dobry argument - po godzinie ciągania (szybkim krokiem) chcociażby skinnera co jest raczej lajcik, ręka odpada, co dopiero duże hardcory z usa?? A jeszcze łowienie zimą - kompletna porażka, dlatego pierwsze co zamontowałem do łodzi to uchwyty trollingowe, windy nie mam bo nie potrzebna (średnia głębokość to 20ft), ale jakbym miał więcej to długo bym nie myślał.@ Pikeman
Mówimy o głębokim trolingu ,nie przypuszczam czy po godzinie trzymania kija z woblerem 20 cm i sterem jak łyżka od zupy to jeszcze przyjemność z czucia pracy przynęty.
Przy mniejszych wabikach całkowicie się z Tobą zgadzam.
Jans
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych