Cześć
Tak się zastanawiam od pewnego czasu,czy łowienie na łowiskach "specjalnych-komercyjnych" ,czyli sztucznie zarybianych , to jeszcze wędkarstwo,czy już tylko forma spędzenia wolnego czasu,a może konieczność?Czy nasze wody są aż tak ubogie?
Dla mnie wędkarstwo to cała otoczka,czyli przygotowania,umiejętność podejścia ryby,obserwacja wody, otaczająca nas przyroda itp.Natomiast na łowiskach komercyjnych jest zupełnie odwrotnie -zgiełk, tony zanęt, leżaczki i karpiki czy też inne amury,które są przyzwyczajone do jedzenia prosto z wiadra! Przypomina to trochę polowanie myśliwego na dzika, który jest uwięziony w klatce.
Jestem ciekawy jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Bardzo proszę nie rozpętywać "gównoburz ",.
Chodzi o krótkie i rzeczowe wypowiedzi, czemu jestem za, lub przeciw?