łowienie na "łowiskach specjalnych"- czy to jeszcze WĘDKARSTWO?
#21 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2019 - 17:23
- fish28 i cyprys19 lubią to
#22 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2019 - 22:08
Są tez komercje w nieco bardziej dzikich klimatach oraz o bardzo duzych powierzchniach i to wcale nie jest tak, ze zawsze sie konczy z bog wie jakimi zdobyczami. Nie mam nic przeciwko, ba nawet mam kilka takich miejsc ktore chętnie odwiedzam samemu, czy to podczas wypadu z rodzina pod namiot czy kemping chociaz to bardziej jako stacjonarne lowienie niz spinning.
Pozdrawiam,
Michał
Szybki tap
- cyprys19, eRKa i Astral lubią to
#23 OFFLINE
Napisano 22 kwiecień 2019 - 23:20
Im więcej czytam takich wpisów tym lepiej rozumiem Sławka Oppeln Bronikowskiego. Za SJP: związek [i][color=#000000][font="open sans", arial, sans-serif]organizacja skupiająca ludzi mających wspólne cele.
Dla mnie PZW - to ONI. Bo wędkując już ponad 50 lat, nie należę do tej "organizacji" od 10 lat! Moim celem nie jest pozyskać ryb za 200 PLN bo tyle kosztuje mnie przynależność.
A "komercje" o których piszę kosztują mnie rocznie dużą wielokrotność tej kwoty.... A ryb nie zabieram bo nie lubię...
- eRKa lubi to
#24 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 09:54
Mi najbliżej do Pawła
Sytuacja z lanego poniedziałku.
Pogoda ładna, dzieciak z dziadkiem, druga połówka lubi się opalać.
Pojechaliśmy nad jeziorko, wziąłem wędkę choć sezon zaczynam 1 maja, tak rodzinna tradycja.
Tłumy ludzi, stoję sobie na pomoście i ciągam okonia za okoniem.
Podchodzi jeden gość i mówi do mnie: "Pan to chyba taki amator?"
Mówię: "Chyba nie...", on: "Amator bo wypuszcza wszystkie rybki"
Po jakimś czasie podchodzi drugi koleś: "Z Pana to nie wędkarz, wszystko Pan wypuszcza, a tak pięknie wyglądałyby na grillu"
Ten dzień jakoś fajnie wpłynął na moją duszę, fajnie tak pod nosem pośmiać się z innych
Jak widać, wędkarstwo dla każdego to coś innego.
Dla jednego to polowanie na mięso, nie ważne czy na komercji czy w wodzie Pzw.
Dla mnie to cała otoczka. Pragnąłem pobyć nad wodą, poobserwować co dzieje się pod wodą i w koło niej.
A wędkę wziąłem tylko dlatego by nie leżeć na słońcu, bo nie lubię....
Ryby to tylko fajny dodatek, jak biorą jest zajebiście, jak nie to też jest fajnie.
- Gadget, Maciej W., gulf i 7 innych osób lubią to
#25 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 13:28
- cyprys19 lubi to
#26 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 16:45
- cyprys19 i eRKa lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 16:50
Po powrocie opiszę wyniki. Oby byly@
- cyprys19 lubi to
#28 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 18:39
- cyprys19 i eRKa lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 20:30
Siłą rzeczy tacy się zrobiliśmy zamożni, że zamiast dymać przez pół Polski na krajowe szczupakowe eldorado opłaca się wsiąść do aeroplanu i za parę godzin być nad szwedzkim jeziorem, albo fińskimi szkierami. I za proporcjonalnie podobne pieniądze. I oto kretyńska gospodarka wodami stworzyła wszędobylskiego wędkarza kosmopolitę. Dobrobyt pełną gębą.
Tylko jaki procent wędkarskiej braci naszego kraju jest tak zamożny, 5-10? Myślę, że mniej nawet.
- cyprys19 lubi to
#30 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 21:02
- cyprys19 lubi to
#31 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:02
Zresztą, dla jednego komercja to staw z 3 karpiami z wstępem każdorazowo płatnym 2 dychy a dla drugiego to kilka/naście tysi za łowienie w naturalnym otoczeniu w PL lub nie.
Jeśli woda jest naturalna a zarybień nie ma bądź są symboliczne - na pokrycie uciekinierów i strat, gdy C&R jednak nie oznacza w pełni no kill i właśnie na niezabieraniu w nadmiarze opiera się jej bogactwo, to nie mam żadnych obiekcji do chwalenia się rybami z takiej wody o czym Marcin wspomniał.
Jeśli natomiast wody takie są zasilane cyklicznie rybami z hodowli, i to często dużymi rybami, w ilościach większych niż minimum, przez co utrzymuje się na akwenie z pozoru stabilna, silna i zdrowa "nadpopulacja", to chwalenie się takimi rybami to obciach trochę. Przybyłem, zapłaciłem, połowiłem bo mnie stać i jestem najlepszy, a wy szara masa macie prawo oklaskiwać... tak to czasem odbieram.
Jeśli w kwadratowym stawie o powierzchni hektara pływa 1000 karpi, do każdego pomostu jest dojazd żeby "wędkarz" nie musiał za dużo chodzić a i z pojazdu ulubione umcyk puścić by wszyscy słyszeli, grilla rozpalić przy stanowisku, poopalać się, wypić coś i zjeść no i pokazać jak się karpie łowi, bo właściciel wpuścił niedawno 3 "dwudziestki" i sporo nieco mniejszych to... no to dla mnie nie jest wędkarstwo po prostu, to ... łowienie ryb jakkolwiek głupio to brzmi. To tak jakby mienić podrywaczem łebka wychodzącego z agencji towarzyskiej.
- cyprys19 lubi to
#32 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:35
- cyprys19 i eRKa lubią to
#33 OFFLINE
Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:47
Marcin zakładając wątek dość wyraźnie napisał o jakiego typu wody mu chodzi. Ani Żarnowiec ani O.S. na Sanie w moim odczuciu takimi nie są. Piaseczno ze swoją raczej egzotyczną ichtiofauną to już bardziej, ale też nie do końca.
Zresztą, dla jednego komercja to staw z 3 karpiami z wstępem każdorazowo płatnym 2 dychy a dla drugiego to kilka/naście tysi za łowienie w naturalnym otoczeniu w PL lub nie.
Jeśli woda jest naturalna a zarybień nie ma bądź są symboliczne - na pokrycie uciekinierów i strat, gdy C&R jednak nie oznacza w pełni no kill i właśnie na niezabieraniu w nadmiarze opiera się jej bogactwo, to nie mam żadnych obiekcji do chwalenia się rybami z takiej wody o czym Marcin wspomniał.
Jeśli natomiast wody takie są zasilane cyklicznie rybami z hodowli, i to często dużymi rybami, w ilościach większych niż minimum, przez co utrzymuje się na akwenie z pozoru stabilna, silna i zdrowa "nadpopulacja", to chwalenie się takimi rybami to obciach trochę. Przybyłem, zapłaciłem, połowiłem bo mnie stać i jestem najlepszy, a wy szara masa macie prawo oklaskiwać... tak to czasem odbieram.
Jeśli w kwadratowym stawie o powierzchni hektara pływa 1000 karpi, do każdego pomostu jest dojazd żeby "wędkarz" nie musiał za dużo chodzić a i z pojazdu ulubione umcyk puścić by wszyscy słyszeli, grilla rozpalić przy stanowisku, poopalać się, wypić coś i zjeść no i pokazać jak się karpie łowi, bo właściciel wpuścił niedawno 3 "dwudziestki" i sporo nieco mniejszych to... no to dla mnie nie jest wędkarstwo po prostu, to ... łowienie ryb jakkolwiek głupio to brzmi. To tak jakby mienić podrywaczem łebka wychodzącego z agencji towarzyskiej.
Michale świetnie to ująłeś.
Zakładając wątek chciałem się dowiedzieć ilu kolegów podziela moje zdanie ,a dla ilu wędkowanie to po prostu woda i wędka w dłoni, bez różnicy jaka to woda i otoczenie.
#34 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2019 - 00:21
To co napisałem wyżej nie przeszkadza mi by głosić tezę, że jak ktoś złowi porządną rybę w naszych zwykłych wodach to jest to nie tyle wyraz jego umiejętności a ... fuksa.
Przy takim zagęszczeniu okazów jakie mamy umiejętności niewiele dają w konfrontacji z urodzeniem w czepku 😆
Z wyjątkiem wszak osób, które na różnych wodach potrafią się odnaleźć i regularnie duże a przynajmniej mocno średnie ryby łowić.
Kiedyś tak zaczynałem, trochę teorii w głowie, dużo szczęścia i totalne ignoranctwo oraz beztalencie. I to połączenie łowiło sympatyczne ryby a nawet wygrywało zawody spinningowe.
Niestety czas leci do przodu, zmiany nastąpić musiały - szczęście uciekło, pozostała teoria w głowie, ignoranctwo i beztalencie, które łowić to już nie potrafi 😆😂
Chyba muszę jakiś burdel z karpiami wyczaić 😆😆
Użytkownik morrum edytował ten post 25 kwiecień 2019 - 00:24
- cyprys19 lubi to
#35 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2019 - 05:43
- cyprys19 lubi to
#36 OFFLINE
Napisano 29 kwiecień 2019 - 10:16
1 sytuacja:Byłem w zeszłym roku na takim szczupakowym łowisku,we trzech przez 12h.Ja miałem 90,70,kolega 2x80 A trzeci nic...Koledzy bywają tam systematycznie i bardzo często spływają o kiju mimo że ryb jest dużo,metrowych ryb.Trafiają się dni,że biorą i złowią kilka takich,ale częściej jest 1-2 wypracowane ryby.Nawet na takich łowiskach ryby same do podbieraka nie wskakują.Dlatego w majówkę tam właśnie pojadę
2 sytuacja :Stawy w mieście,dzierżawimy je od gminy jako stowarzyszenie i zarabiamy karp,okoń,szczupak,sandacz ostatnio pstrąg.Ryba jest,chłopaki łowiący całe dnie coś łowią.Ja mam czas wpaść na godzinę raz na kilka dni i np.pstrąga jeszcze nie złapałem...a od stawu mieszkam 500m.
Dlatego pewnie wolał bym pojechać nad dziką wodę i ten staw ti nie szczyt moich marzeń,ale życie zmusiło mnie do takiego wyboru
- cyprys19 lubi to
#37 OFFLINE
Napisano 01 maj 2019 - 19:32
To łowienie ryb.
Użytkownik Krzysiek P edytował ten post 01 maj 2019 - 19:32
- cyprys19 i morrum lubią to
#38 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2019 - 20:14
Na wodzie PZW piękna rzeczka, dzika, dojście przez hektary chaszczy, pokrzyw i trzcinowisk i bez kontaktu z rybą, albo brania kilku 10-15 cm okonków.
No bez urazy Kolego..... toż to biegi przełajowe a nie wędkarstwo.
Byłem wczoraj właśnie w takich warunkach(jeszcze komarów sporo) i kiszka... Widziałem jednego klenika - tak ze 20 cm i kilka spławów jakichś niewielkich rybek.
No to ja pytam - co w tym z wędkarstwa było?
I kolejny przykład - zawody na stawie hodowlanym.
O nie... tam też nie wszyscy połowili - kto kiepsko polosował - głęboką wodę ten wyzerował.
Ja miałem farta - w ciągu 4 godzin złowiłem 22 kg ryb.
Karpiki, ale też liny, płocie (naprawdę ładne) kilka karasi i okoni...
Ciężko było siatkę z wody wyjąć...
I wcale nie wygrałem, ktoś złowił jeszcze więcej...
Nie można deprecjonować łowisk gdzie ryba jest bez względu na to kto jest właścicielem.
Nie wiem jak wam Koledzy, ale dla mnie to właśnie złowienie ryby jest istotą wędkarstwa.
#39 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2019 - 20:55
Druga historyjka. Przy domu mam dziurę w ziemi z rybami. Karpie, karasie, trochę linow i kilka szczupaków. Takie prywatne łowisko specjalne. Wczoraj był u mnie mój tata. Zanecilem mu miejsce. Ustawiłem grunt. Pomagałem założyć robaki. Zlowil 7 karasi. Ja w tym samym czasie zlowilbym ich z 50... ale dla niego te 7 rybek to było większe osiągnięcie niż 140 kundż dla mojego kolegi.
Każdy ma swoje wędkarstwo.
Użytkownik Mysha edytował ten post 12 sierpień 2019 - 21:08
- Białek, Pumba, cys82 i 12 innych osób lubią to
#40 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2019 - 05:39
No bez urazy Kolego..... toż to biegi przełajowe a nie wędkarstwo.
Byłem wczoraj właśnie w takich warunkach(jeszcze komarów sporo) i kiszka... Widziałem jednego klenika - tak ze 20 cm i kilka spławów jakichś niewielkich rybek.
No to ja pytam - co w tym z wędkarstwa było?
(...)
Do podobnego wniosku doszedłem kilka lat temu, z żalem zrezygnowałem z rzeczek i wybrałem tę trzecią opcję.
Raz że mogę połowić (choć ryby same do podbieraka nie lezą), dwa że wg mnie do gruntownych zmian w PZW i w zarządzaniu wodami będzie mogło dojść jedynie w przypadku zaprzestania finansowania tego związku przez członków.
- Pluszszcz i eRKa lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych