W 2017 w maju złowiłem na żabę – a jakże – szczupaka +/- 60 cm z masakrycznie uszkodzoną szczęką. Ryba była chuda ale dzielnie walczyła – kondycja bez zarzutu. Szczupaka – nazwaliśmy go Zombie – nieraz przywoływałem w pamięci przy okazji czytania przeróżnych wątków na jerku na szeroko pojęty temat – co szkodzi rybom.
zombi1.jpg 493 KB 46 Ilość pobrań
zombie2.jpg 435,62 KB 45 Ilość pobrań
Dzisiaj złowiłem go ponownie, jakieś sto metrów od miejsca sprzed dwóch lat – a jakże – na żabę. Urósł do 73 cm, przytył, rana się ładnie zagoiła, choć do teraz nie mogę pojąć jak on dał radę polować z takim pyskiem. Kondycja wciąż bez zarzutu. Wziął z wyskokiem i walczył jak lew. Wypuściłem i patrząc jak dziarsko odpływa w grążele wspomniałem wątki jak wyżej.
zombie 3.jpg 383,15 KB 45 Ilość pobrań
zombie4.jpg 416,62 KB 45 Ilość pobrań
Rozsądni Koledzy Nokillowcy. Więcej luzu w dyskusjach o szkodliwości tej czy innej metody holu. Przymrużcie oko przy następnej burzy na temat morderczego wpływu zadziora na przeżywalność ryb. Uśmiechnijcie się lekko, a nawet kpiąco przy okazji dywagacji na temat sposobów podbierania. Nie przejmujcie się jakoś strasznie ziarnkiem piasku które przyklei się do waszej ryby czy dwie sekundy dłużej trwającej sesji foto.
Ryby które łowimy to nie „pipy w rurkach z torebunią” - to twarde, odporne, wytrzymałe, dzikie zwierzęta, których byle „podmuch” na pewno nie zabije. Zabije je natomiast co innego. 99 procent ryb które nie przeżywają spotkania z wędkarzem ginie z jednego tylko powodu – z powodu walenia pałką po głowie w celach kulinarnych.
I jeszcze dywagacja w odniesieniu do tematu co tu się też przewija – o dobijaniu ryb które nie mają szans na przeżycie. Nie wierzcie gościom z C&R na czapce i pałką w tylnej kieszeni! Nie wierzcie domorosłym weterynarzom co to na strzał ocenią szanse ryby! Nigdy!!! Wypuszczajcie ryby – nawet te mocno okaleczone. One sobie poradzą. A przynajmniej mają szanse.