Wniosek mam taki, że trzeba łowić tym, na co nas stać. Kupowanie top maszyny i chuchanie na nią nad wodą jest bez sensu. To sprzęt użytkowy i tak należy go traktować. Dla kogoś młynek za 2,5 k to nic niezwykłego, a ubabrany w błocie to sama radość. Dla większości to skarb i preciozum... Dlatego ja na wiślane katowanie na ciężko zabieram Gold Arca albo Zaubera, których mi zwyczajnie nie żal. Do wobków, kleni i lżejszego spina - japońce tudzież Malezja.
Użytkownik J-O-K-E-R edytował ten post 11 sierpień 2019 - 07:21