Wczoraj, stałem po pachy w trzcinie, próbując złowić bolenia, żerującego na wylęgu. Rapa olewała narybek, owady i wszystko poza wylęgiem wielkości połowy szpilki. W pewnym momencie, kotwiczka najmniejszego woblera, którego dostałem od kumpla, złapała kawałek trawki. Wobler nie mógł smużyć i popłynął centymetr pod powierzchnią, boleń energicznie wyszedł do tandemu, szybkie drugie podanie, bez uwalniania kotwiczki z trawki i ryba daje się oszukać chwytając jeden haczyk kotwiczki nr 12.
IMG_20240731_090317.jpg 135,97 KB 16 Ilość pobrań
Użytkownik guciolucky edytował ten post 31 lipiec 2024 - 09:51