@miramar69, już nie czekam Jedziemy rano w czwartek. Podobno ryby są
#21 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 07:22
- Piotr Gołąb lubi to
#22 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 07:26
Powodzenia Piotr, koniecznie wrzuć jakąś relację po powrocie
#23 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 07:30
jak będzie z czego ja zrobić Podobno to nie taka prosta sprawa, nawet jak ryby są
- wujek, Gadget, Piotr Gołąb i 1 inna osoba lubią to
#24 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 17:55
- Guzu, mario70, Krzysiek P i 1 inna osoba lubią to
#25 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 18:09
#26 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 18:23
#27 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:16
@miramar69, na jakim odcinku Wili jesteś ? Jeśli można prosić o jakieś wskazówki co do samego łowienia, to byłbym wdzięczny. Będę pierwszy raz i do tego tylko dwa dni łowienia. Mało czasu, żeby się wpasować w nieznane mi warunki.
#28 OFFLINE
Napisano 08 październik 2019 - 19:30
- Krzysiek P i Hurrican lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 10 październik 2019 - 08:31
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
#30 OFFLINE
Napisano 10 październik 2019 - 08:40
#31 OFFLINE
Napisano 10 październik 2019 - 09:13
- wojciech1919 lubi to
#32 OFFLINE
Napisano 10 październik 2019 - 18:21
Użytkownik miramar69 edytował ten post 10 październik 2019 - 18:23
- wojciech1919 lubi to
#33 OFFLINE
Napisano 11 październik 2019 - 17:51
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
#34 OFFLINE
Napisano 11 październik 2019 - 19:48
Dziś nad wodą biało-czerwano od naszych
#35 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 13:13
Powróciłem z wyprawy na litewskie łososie. Niestety nie było "veni, vidi, vici", zabrakło tego ostatniego:) Ale i tak było fajnie. Dziękuję wszystkim za pomoc i udzielenie informacji o Wili i łososiach. Okazały się naprawdę przydatne.
Dwa pełne dni łowienia na urokliwej rzece Wilia (Neris) mogę zapisać jako rozpoznanie i przygotowanie czy trening przed przyszłorocznym wypadem w tamte rojony. Po prostu muszę tam wrócić!!
Zaliczyłem jedno branie łososia i krótki intensywny hol, po którym ryba się niestety wypięła. Dwadzieścia minut później słyszę z oddali krzyk mojego kolegi, który również zapina lokomotywę. Ryba jest zdecydowanie dłużej na wędce. Kolega goni za nią kilkadziesiąt metrów i niestety również zalicza spad. Ryby wzięły w podobnych miejscówkach oddalonych od siebie o ok. 300-400 metrów. Były to rynny z wolniejszą wodą, które miejscami tworzyły plosa z delikatnym wstecznym prądem. Obie te miejscówki kończyły się szypotami niemalże na całej szerokości rzeki. Ryba kolegi wzięła na pograniczu szybszego prądu i wolniaka, dość blisko szypotów. Moja też dość blisko szypotów, ale w wyraźnie szybkim uciągu z płytszą wodą, zanim przynęta weszła w głęboką rynnę. W tej płytszej wodzie występowały dość spore kamienia z kępami roślin, za którymi to przeszkodami zapewne łosoś znalazł miejsce na chwilę odpoczynku. Szkoda tych niewykorzystanych szans. Obie ryby wzięły tak delikatnie, że obaj nie poczuliśmy brań. Mój prawie 9 cm wobler timon tricolor prowadzony w poprzek nurtu, po łuku na napiętej plecionce stukał co raz w dno, po czym przestał pracować tak jakby wszedł w miękki zaczep, roślinność itp. Po zdecydowany napięciu zestawu poczułem pulsujący ciężar, a następnie bełt na powierzchni i odjazd w dół. Wielka ciemna ryba zjechała kilkanaście metrów w kierunku szypotów i wypięła się. Całą tą sytuacją było zwyczajnie zaskoczony, ale tak to już jest. Po kilku godzinach bezowocnego biczowania wody bywa, że człowiek traci ostrość reakcji. Nie wiem czy ostre zacięcie zmieniłoby wynik pojedynku, ale przy takich rybach nie można tracić koncentracji nawet na moment. Nie można marnować okazji, bo ich jest naprawdę niewiele. Koledze ryba też bardzo miękko siadła, przy wolnym prowadzeniu wahadłówki pod prąd. Nie poczuł żadnego uderzenia.
Na wodą widzieliśmy Rosjan, Białorusinów i oczywiście Litwinów. Nie widzieliśmy, aby ktokolwiek złowił łososia lub troć, nikt się też nie chwalił rybami. Wiem, że w tym okresie było sporo ekip z Polski, ale też przez te dni chyba nic nie złowili. Podobno ryby były aktywniejsze przed naszym przyjazdem i wtedy coś tam połowiono. Ten rok podobno w ogóle jest słaby. Z racji niżówek i zawirowań z temperaturami ryb jak do tej pory weszło zdecydowanie mniej niż w ubiegłych latach. Dodatkowo ryby przez te dwa dni "salomny" nie chciały za bardzo współpracować.
Niezrażony niepowodzeniami już planuję kolejny, przyszłoroczny atak na litewskie łososie J. Poniżej kilka fotek znad urokliwej Wili.
647abb6e-bd97-4c72-bd8e-4e54966bd08d.JPG 59,5 KB 19 Ilość pobrań
Niekiedy było jak na miejscówkach w Bieszczadach:)
IMG_2040.JPG 95,54 KB 20 Ilość pobrań
IMG_2033.JPG 80,37 KB 20 Ilość pobrań
IMG_2043.JPG 74,82 KB 21 Ilość pobrań
Prawdziwy król grasuje w Wili. Za rok postaram się go złowić.
Użytkownik Hurrican edytował ten post 13 październik 2019 - 13:21
- OloPe, silurus, Rajfel i 5 innych osób lubią to
#36 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 13:24
Jakimi zestawami łowiliście ?
#37 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 13:42
Ja łowiłem starą (ma chyba ze 25 lat) daiwą samurai-s, o dł. ok. 285 cm, w opisie ma chyba do 40g, ale aż tyle nie ma, plecionka sufix pro 8 różowa o dedykowanej wytrzymałości bodajże odpowiednio 13,5 kg. Przynęty to w szczególności woblery timon tricolor 88mm i jszcze jakieś japońskie woblery, których nazw nie pamiętam ale też ok. 8-10 cm, abu garcia tormentor 9 cm, nieduże wahadłówki (jakieś rękodzieła). Koledzy podobnie, nie pamiętam firm, wędziska mieli jednak o szybszej akcji niż mój samurai.
- Rajfel lubi to
#38 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 14:40
Przed przynętą oczywiście fluocarbon 0,35.
- Rajfel lubi to
#39 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 20:40
Ja też własnie dotarłem ....
#40 OFFLINE
Napisano 13 październik 2019 - 20:45
TO NIE TAKIE PROSTE , JAKBY SIĘ WYDAWAŁO .....!!!!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 5
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych