Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Ach ten przyłów - nowy artykuł


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 09 styczeń 2007 - 08:27

Cześć,
Uganiając się ze spinningiem, mamy ze sobą określony zakres przynęt dopasowany do zestawu. Z tymi przynętami łączymy zawsze pewną nadzieje złapania tej a nie innej ryby. Oczywiście, że liczymy się z przyłowem, ale celem wyprawy jest właśnie ta a nie inna ryba. Ale co zrobić z przyłowem? Czy cieszyć się z niego? Czy płakać?. Dzisiaj zapraszam do lektury zabawnych rozważań filozoficznych Pitt'a czym dla nas wędkarzy jest i może być przyłów.

Pozdrawiam
Remek

P.S.
Pitt, ja mogę się zgodzić na przyłów zwłaszcza taki jak ten ostatni.

R.

#2 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 styczeń 2007 - 10:33

IMO jak ktoś dużo łowi oraz nastawia się bardzo konkretnie na określony gatunek, to przyłów faktycznie może zdenerwować - no oczywiście nie mówiąc o case'ie takim jak Marcela :mellow: .
Ja łowię niestety rzadziej niż częściej, więc dla mnie przyłów to zawsze ryba :D (i dodatkowa wiedza na temat tego, że łowiąc w określony sposób, który powinien przynieść nam gatunek X, możemy również złowić gatunek Y). W tym roku przyłowiłem metrowego suma na Wiśle, macając za bliżej nieokreślonym przyburtowym drapieżnikiem typu kleń czy szczupak-półkownik i również nie mam żadnych o to żadnych pretensji :mellow: :mellow: :mellow: .

#3 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2423 postów

Napisano 09 styczeń 2007 - 11:00

W pierwszej chwili chcialem napisac ze z dobrobytu to autorowi sie w glowie pomieszalo.
Ale...jak tak sie zaczalem zastanawiac, to wlasnie ubiegly rok byl takim, kiedy parokrotnie nastawialem sie na konkretna rybe, a brala zupelnie inna. I bynajmniej nie bylem z tego zadowolony. Wiec jest cos na rzeczy z tym przylowem, z tym ze bardziej na lowiskach zagranicznych. Bo na polskich to rzadko nastawiam sie na cos konkretnego, byle cokolwiek siadlo... :(

#4 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3201 postów

Napisano 09 styczeń 2007 - 12:55

fajny takst, najbardziej podobała mi sie akcja z łowieniem świrniętego Grubasa, A ponad metrowe szczupaki jako przyłow :huh: :huh: To z perspektywy wielkopolskich jezior PZW brzmi komicznie!!
ppozd jerzy

#5 OFFLINE   Yeah

Yeah

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 760 postów
  • LokalizacjaDar es Salaam

Napisano 09 styczeń 2007 - 18:04

... W tamtym roku, jesienią siedział sobie w łódce, w uchwycie ‘martwa wędka’ z gumą a w ręku Pimpel, czyli wędka wertykalna....


u nas chyba tak nie wolno, prawda?

a co do przylowu, to poczatkowo artykul dla mnie zaskakujący, bo ile to razy wracałem o kiju..

ale jak przypomnialem sobie czasy spławikowe,
to był taki dzień, kiedy nastawiałem się na jakiś większy białoryb a trafiłem chyba ze 30 kilku-kulkunasto centymetrowych karpi.
przynęta nawet nie zdąrzyła zawisnąć pod spławikiem a już siedział jakis maluch na haczyku. Ta mała szarańcza dzióbała nawet pływający spławik

Załączone pliki

  • Załączony plik  karpik.jpg   89,27 KB   433 Ilość pobrań


#6 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 09 styczeń 2007 - 18:07

[quote title=Yeah napisał(a) dnia Tue, 09 January 2007 06:04][quote]
Ta mała szarańcza dzióbała nawet pływający spławik


[/quote]
i pomyslec ze jak to to wyrosnie to jeszcze wieksze szkody potrafi czynic :angry:

#7 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 09 styczeń 2007 - 19:09

Pitt, ja mogę się zgodzić na przyłów zwłaszcza taki jak ten ostatni

ja tez :mellow:
ale tak to juz jest, jak sie na ryby idzie :mellow:

ps. remek jedna fotka (klenik?) sie nie otwiera i male sprostowanie, przylowy marcela mialy 118 i 126 cm :mellow:

#8 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 09 styczeń 2007 - 20:10

@Pitt już Ci to mówiłem, ale fajny tekst. Taki przyłów też mi się trafił na tym Twoim jeziorku.


Załączone pliki



#9 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 09 styczeń 2007 - 20:27

no wlasnie, to kuzyn swirnietego grubasa :mellow:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych