Cześć,
u mnie w tym roku mnóstwo okonia.
Może nie potwory, bo większość 25 - 32 cm, ale naprawdę masa.
Bywają dni z ponad 60-cioma sztukami, ale i bywają z 2-ma lub 3-ma pasiakami.
Z reguły jednak codziennie połowię do syta, czego nie miałem od dawna, jeśli chodzi o okonie (tu znowu, jak w roku ubiegłym pomaga moda na karpia :-) ).
Co ciekawe, w tym roku są wybitnie chimeryczne jeśli chodzi o brania, zarówno przynęty jak i głębokość żerowania.
W ciągu jednej sesji smaki zmieniają się od obrotówki nr 3, poprzez jskółkę 3 cm, dalej idąc Slider-a 5 i 6 cm, by znowu łowić na spinner-bait-a.
Są dni, gdy tylko spinner-bait jest skuteczny, a są gdy tylko kopyta z samego dna z opadu, niemal wlekąc je po dnie.
Innym razem znowu tylko 2,5 biały twisterek na troku, albo 3,5 raczek, również na troku...
A są wyprawy, gdy w pół wody wyjmuję co rzut.
Trzeba się nakombinować - zestaw wędek niemal jak na jeziorowe muchowanie :-)
Najpiękniejsze jednak są dni, gdy wściekle polują na drobnicę pod samą powierzchnią, płosząc ją od spodu i podsuwając pod dzioby rybitwom (albo innym białym ptaszydłom - nie wiem dokładnie) i zimorodkom. Wtedy też przecudnie biorą na poppery - adrenalina jak przy wieczornym łowieniu pstrąga na suchą :-)
Fotek nie robię, bo jak biorą to szkoda czasu - lepiej łowić, a jak nie biorą to szkoda czasu - trzeba kombinować.
Jeden kolega z ultra krótkiej sesji aparatem z telefonu.
pozdrawiam,
Tomek
20201005_112528.jpg 90,7 KB
43 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 06 październik 2020 - 13:07