Witam.
Grzesiek ... sprzedaję towary i wykonuję usługi. I przedstawiłem wcześniej mój punkt widzenia bez związku z konkretnym produktem (w domyśle - "śpiochy" tej czy innej marki)
Nieważne co sprzedaję i jakie usługi robię.
Sprzedam produkt mający rok gwarancji, to kolejny rok "rękojmi" biorę na swoje bary, gdy w przeciągu dwóch lat po sprzedaży przyjdzie do mnie klient detaliczny i zarząda zwrotu pieniędzy za popsuty produkt w ramach rękojmi właśnie. Bo konsument ma na to (rękojmię ową) dwa lata.
Na wszystko, z wyłączeniem rzeczy lub części produktów, które wymagają okresowej wymiany opisanej w warunkach sprzedaży i nie będących integralną (niewymienialną) częścią zakupionego produktu (np. klocki hamulcowe w samochodach - część prodktu, wymagajaca okresowej wymiany).
Dobrym przykładem są buty.
Mało kto z tego korzysta, bo z reguły nikt nie zachowuje paragonu. Buty mają wytrzymać dwa lata. Nawet słomiane laczki z chińskiego marketu, czy piankowe klapki z Auchana za 5 zł kupione.
Nie wytrzymają - idziesz i żądasz w ramach rękojmi wymianę produktu na taki, który "jest wolny od wad" albo zwrotu pieniędzy.
Przetrze Ci się w nich podeszwa, na którą producent dał rok gwarancji w ramach garancji na cały produkt (buty w całości jako takie) ? Robisz to samo, bo podeszwa nie jest częścią wymienialną, tylko integralną całością razem z butem.
Chyba żę producent zastrzegł inaczej i uwzględnił okresową wymianę podeszwy w ramach gwarancji produktowej.
Sprzedawca nie zgadza się na to ? Piszesz do powiatowego rzecznika konsumentów, który od tego momentu wystepuje w Twoim imieniu, nakazuje sprzedwacy powyższe (zwrot kasy lub wymianę towaru na wolny od wad) w trybie urzędowym i nakłada jeszcze karę w wysokości 2 tys. zł, jak sprzedawca ma konsumenta w du.ie.
Rzecznika nie interesuje w tym przypadku że producent określił sobie okres gwarancji na cały produkt, wynoszący 1 rok. Tak samo nie interesuje go jakakowliek opinia producenta czy inna opinia techniczna w tym względzie. Bo nie reklamujesz produktu w ramach reklamacji (masło maślane) ale w ramach rękojmi (bez wgryzania się w szczegóły czym różni się jedno od drugiego), za którą odpowiedzialny jest sprzedawca a nie producent.
Oczywiście możesz jako sprzedawca nie przyjąć produktu zwróconego w ramach rękojmi. Ale to na Tobie, jako sprzedawcy, a nie na producencie tego wyrobu będzie ciążyła odpowiedzialność udowodnienia w takim przypadku że jego wczesniejsze (niż 2 lata) zużycie wynikło z winy kupującego a nie innej przyczyny (wady produktu).
I tu jest pies pogrzebany.
Wbrew pozorom jest to bardzo dobre prawo ... oczywiście dla konsumenta. Czyli w sumie dla wszystkich nas ogólnie - dla każdego. Bo każdy bez wyjątku jest w obecnym świecie konsumentem.
Tylko jak pisałem wyżej mało kto z niego korzysta z racji tego że trzeba przedstawić dowód zakupu wadliwego produkt u konretnego sprzedawcy. Detaliście niepotrzebna jest z reguły faktura a paragony się po prostu wyrzuca.
Odwrotnie niż jest to w przypadku reklamacji zwykłej - nie trzeba mieć w tej chwili nawet żadnego dowodu zakupu. Jeżeli jest oczywiście możliwe określenie producenta danego wyrobu i gdy w ramach reklamacji zwracasz się bezpośrednio do producenta a nie do sprzedawcy (nawet za jego pośrednictwem, co jest dosyć częste).
Na zakończenie przydługiego wywodu dodam do Twojej listy na pewno dosyć znaną markę - Decathlon. Dwa lata gwarancji na śpiochy sygnowane ich markami. Rok na śpiochy firm przez nich obecnie i kiedyś sprzedawane (niektóre modele Daiwa, Greys, Rapala) ... ale dwa lata rękojmi na te same śpiochy, mające przecież roczną gwarancję. Więc nie certolą się i piszą po prostu wszędzie że dają na nie 2 lata gwarancji
Powyższe nie jest oczywiście ani reklamą tej sieciówki, ani też antyreklamą firmy o której produktach traktuje wątek. To po prostu stwierdzenie faktów i nakreślenie jaśniej obowiązującego u nas (w Unii Europejskiej) porządku prawnego w tym względzie.
Pozdrawiam.
Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 09 czerwiec 2020 - 14:31