Każde urządzenie posiada swój resurs: który w definicji mówi, że to: parametry graniczne stosowane do oceny stanu technicznego określone na podstawie liczby cykli pracy i stanu obciążenia jakiegoś urządzenia (np. wędki) w założonym czasie eksploatacji z uwzględnieniem rzeczywistych warunków użytkowania.
Dla urządzeń/maszyn dźwigowych resurs określa się liczbą wykonanych cykli oraz wypracowanym przez główne mechanizmy czasem pracy podanym w godzinach.O urządzeniach dźwigowych coś tam wiem (kilkanaście lat działam w tym temacie) i oczywistym jest, że żadne urządzenie nie jest wyprodukowane, żeby działało nieskończenie długo. Kiedyś każdy żuraw/winda musi być zezłomowany/wymieniony na nowy. To oczywistość.
Dlaczego z wędkami miało by być inaczej.
Przedsiębiorca który instaluje w zakładzie np. suwnicę jak źle dobierze jej parametry (np. będzie codziennie przeciążana) nie popracuje nią długo. To samo w drugą stronę. Gdy musimy dziennie wykonać kilkanaście cykli podnoszenia, gdzie obciążenie robocze wynosi powiedzmy jedną tonę, a mamy zamontowaną suwnicę o udźwigu 25 ton .... taka suwnica po 20-tu latach pracy będzie ledwo dotarta.
.. tym przydługim wstępem chciałem się "pochwalić" porażką w doborze kija szczupakowego, konkretnie dobranego na szwedzkie szkiery.
Złamałem elitkę ok dwa tygodnie temu (es86mhf2). Uszkodzenia mechaniczne nie wchodzą w rachubę. O kije bardzo dbam. Zawsze jeżdżą w tubie. Na pontonie zawsze miękko oparte. Pękła mi ta wędka przy podbieraniu ręką szczupaka. Wkurw był niesamowity. Sam na pontonie. Kumple kilkadziesiąt kilometrów ode mnie. Wszystkie kije zapasowe (i kompletnie wszystko) już zapakowane w samochodzie (a klucze oczywiście mają kumple) .. bo domek "zdaliśmy" a do odprawy promowej zostało pół dnia więc oczywistym łowiliśmy do oporu. Dodatkowo ryby na mega braniu, a ja ostatnie pięć godzin spędzam bez łowienia w pontonie. Nie polecam takiego stanu ducha jaki mi wtedy towarzyszył.
Pierwsza myśl. Ta elitka to porażka. Jak tylko dostanę gwarancyjną część (co się złamała) elitka wędruje na giełdę. Ale na chwilę obecną już się trochę waham. Generalne kij był świetny, żeby nie powiedzieć MEGA świetny. Był to mój podstawowy kij na szczupaki i sandacze. Szybkie wyliczenia obciążenia przeze mnie tej wędki dały konkretne wyniki. Był ze mną 4 razy w Szwecji .. kilkaset razy na Warcie. Złowił leciutko ponad 1 tyś. szczupaków (co najmniej 700 szt. ryb ponad 70 cm). Kij ma dużo węgla a mało żywicy (bo takie są elitki). Taki był chyba właśnie jego resurs. W tym roku odczuwalnie zrobił się "miększy". Chyba go po prostu zajechałem.
Nic nie jest wieczne. Teraz mam dylemat. Jak mi Amerykańce przyślą szczytówkę są trzy opcje:
-
dalej łowić "naprawioną" wędką ..jak się za kilka lat znowu złamie, ponownie reklamować ?
-
sprzedać i kupić HF2, ale to już konkretna pała, nie jestem przekonany,
-
kupić kij z innej stajni ?
Ciężko jest lekko żyć
Użytkownik Trouter edytował ten post 02 sierpień 2021 - 22:00