Kartę wędkarska mam raptem 3 lata ale z Dunajcem dczynienia mam ponad 30 lat... To co się wyrabia w okresie wakacyjnym to totalne nieporozumienie (lekko powiedziane) Stoją na zmianę (żeby nikt neconego miejsca nie zajął) po kilka namiotów i przyczep kempingowych ładując w rzekę setki kg zanęt, sypkich, mokrych, rosówek, kukurydz i innego badziewia... Przejechać się nie da, dojść się nie da wszystko "ich" psy pospuszczane pilnują dobytków tych dziko koczujących plemion. Po sobie zostawiają jako "urobek" ogrom śmieci, częściowo zakopanych w ziemi... Wiem co mówię w tym roku zebraliśmy prawie 200 worków śmieci... Po "naszych" grunciarzach też... Woda jest nasza, wspólna.. Dbajmy o nią wspólnie nikomu się krzywda nie stanie jak po sobie (najlepiej i po kimś) też posprząta... Każdy biwak wędkarski kończę "leave no trace"... Dobranoc
Jaśniepan jedzie na ryby a motłoch go denerwuje... na dodatek "przejechać się nie da".... Brawo ! Zrób porządek. Świat potrzebuje takich aktywistów !!!