Ryba z 11 czerwca. Rodem z Wisły. Napiszę kilka słów, trochę "ku przestrodze" dla kolegów, co to czasami tracą wiarę w potencjał tej wody (czyli tak jak ja). Nad wodą byliśmy po 20, dojście do miejscówki przez las urtica dioica i próby złowienia jakiegoś zabłąkanego bolenia na przełomie dnia i nocy.Efekt mizerny. Po zmroku wymieniam żyłkę na plecionkę. Kij sandaczowy jest, ale w aucie, nie chciało mi się targać, przecież w Wiśle nie ma ryb...Kolega obławia odcinek opaski powyżej,w zasięgu krzyku w razie potrzeby. Na agrafce lądują rapala, Wideł, HMS,bobesku. Łowię w płytkim miejscu z rozrzuconymi kamieniami poniżej, więc finalnie obławiam rapalą 9-tką, która wolno prowadzona nie stuka po głazach. Jeden rzut, drugi, pięćdziesiąty...Kontemplacja przyrody i rozkmina przyczyn spadku pogłowia ryb w międzyczyczasie. To w głowie. A na zestawie w końcu coś żywego. Branie raczej delikatne. Pierwsza myśl: sum. Ryba odjeżdza mocno w dół, ale po pierwszych szaleństwach już wiem,że przeciwnik do wyjęcia. Wołam kolegę.
Kilka odjazdów i ryba podchodzi do góry, jakiś ten sum sandaczowaty bardziej. Podbieraki są dwa, ale w rozmiarze dla sportowych boleni. Ten właściwy został w samochodzie.Kto by tam nosił nad wodę,gdzie nie ma ryb. Na szczęście miejsce dość płytkie, ryba wpięta książkowo, a nawet bardziej, więc kolega podbiera fachowo . Teraz wypięcie mocno zagryzionej rapali. Peany są, ale w rozmiarze pstrągowym. Te "wiślane" zostały w barażniku, bo kto by tam nosił...Kolega wkłada rybę do podbieraka i prowadzi reanimację a ja sprintem przez dobrze wyrośnięte nadbrzeżne chabazie do auta. Wracam złany potem po...uszy. Znowu bezcenna ręka kolegi operuje rybę, ja jakiś rozkojarzony jestem. W końcu miara, dwa przyłożenia, dla pewnośći. 90 cm. Poprawione o 9 cm sprzed 2 lat. Ryba zmęczona ,ale w końcu odzyskuje siły i pięknie odchodzi w głębinę. Na zdjęciu ani sandacz nie podobny do siebie, ani łowca (wyglądam jakbym miał zaraz dwójeczkę zrobić), ale chcieliśmy jak najszybciej temat zakończyć. Podsumowując, teraz będę targał klamoty, tak jak zwykle, licząc na ponowne spotkanie. Na drugiej fotce miejsce spotkania, jeszcze za dnia.
IMG_20210611_230951.jpg 37 KB
83 Ilość pobrań
IMG_20210611_205218.jpg 47,1 KB
82 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"