Rozpoczęcie sezonu nie mogło mi się udać lepiej. Od rana przyświecała mi sławna maksyma ze Sztosu "kto gra grubo wygrać musi", którą to powtarzałem kompanom na łodzi.
Do wody powędrowały więc wszelkiej maści gumowe, wielkie, kotlety. Po kilku godzinach bezowocnego czesania wody, powietrze trochę ze mnie zeszło i przeprosiłem się z majówkowymi otwieraczami wód, a mianowicie Algą 3 i wirówką w rozmiarze 5 .
Kolega w międzyczasie zdejmuje 70-taka na twitcha, Otwieracze wód nie przynoszą zmiany, więc wracam do kotletów, jednak troszkę drobniej, mając na uwadze rozmiar twitchowego wobka, którym zdjęta została wspomniana 70tka. Pig Shad jr 20 cm w kolorze Hot Baitfish idzie na agrafkę.
Obławiamy ciekawą górkę z wystającym do powierzchni zielem. Delikatne branie, żadne tam wyrywa kij z ręki czy złapałem zaczep i nagle zaczep ożył. Holuję sobie spokojnie rybkę, nawija się na szpulę jak kiepski, potarłowy 60-tak.
Jednak 10m od łodzi, wychodzi pod powierzchnię. Nogi się ugięły, adrenalina pierdyknęła i rachunek sumienia co mam na zestawie.
Nie, to nie może zawieźć: 40Lb, 1 mm FC i własne zbrojenie na gamakach 13B, drucie 25 kg, aluminowych tulejkach i morskich kółkach. Zawieźć może człowiek, jak się wkurw.. jak przez przypadek wcisnąłem spust na multiku. Rybce nie udało się jednak uwolnić, akurat w momencie mojego błędu była spokojnie przy łodzi.
Jeszcze jeden niemrawy odjazd i ląduje w podbieraku, sprawnie podebrana przez kolegę. Noga nie przestaje mi się trząść przez adrenalinę.
Jak ona weszła, bezproblemowo, do podbieraka w rozmiarze M, to tylko @Szydłoś może wiedzieć.
Siatka na szczęście bardzo głęboka. Rybka odpoczywa w podbieraku i przygotowujemy się do sesji i mierzenia. Mata na podłodze wskazuje 120 cm, jednak po dokładniejszym ułożeniu ryby, pyskiem na 0, pokazuje przekroczenie 119 jednak 120 nie dobija. Jest to oczywiście ryba życia i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zbliżyć do tego PB. Wagę oceniliśmy na jakieś 15-17 kg.
Kark był tak gruby, że nie jedna świnka nie powstydziłaby się takiej tuszy.
Cielsko, przy podtrzymywaniu ryby wylewa mi się rąk.
Dobra, wystarczy fotek, ryba wraca do wody, tym razem kotletów nie będzie.
Dzień kończymy jeszcze jednym 75takiem zdjętym przez kolegę.
Jedno branie na cały dzień - jedna ryba. Nad takie jedno branie, poświęcam cały sezon łowienia okołowymiarków.
Kilka metrów na rozkładzie mam, ale ta ryba to kwintesencja szczupakowego łakomstwa. Rozmiar dodatkowo spotęgowany przez, prawdopodobnie, nieodbyte jeszcze tarło.
IMG_20210501_135426111.jpg 67,24 KB
139 Ilość pobrań
IMG_20210501_135526111111.jpg 74,58 KB
116 Ilość pobrań
IMG_20210501_13521311111.jpg 125,19 KB
111 Ilość pobrań
Sprzętowo: Westin Powercast do 130 gr, Daiwa Prorex 300, pletka 40 Lb. Najbardziej dumny jestem z własnego zbrojenia, które bezproblemowo wytrzymało tę mamę.
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 10 maj 2021 - 12:28