Ciekawy jestem ile rocznie w OM wydaje na zarybienia a ile zbierają za zezwolenia.
Czy takie dane są dostępne . Z każdego zezwolenia w % powinno być przeznaczone na zarybienia tak powinno byc zapisane
w regulaminie a jak zabraknie kasy bo źle gospodarują nie dostali by pensji .
W tamtym roku wydałem 820 pln na zezwolenia nie zabrałem nawet jednej ryby .
Szczupak kroczek w detalu 30-40 cm długości 10 pln oni powinni kupić w hurcie za 5 pln/szt .za moje 50% 80 szt
Karp narybek 0,50 groszy/szt dla tego tak go wpychali w ZZ .za moje 50% - 800 szt itd .
Za poprzednie lata też z mojej składki zarybiali i na pewno k......a odławiali .
Chyba zacznę mrozić ryby po co u nich kupować drugi raz mnie okradają .
Pewnie po takich odłowach ze śmiechu mają zajady z wędkarzy no kill .
Nie boli Was dupka że nas tak ładują .
Panowie ja byłbym naprawdę bardzo zadowolony gdyby zarybiali nasze rzeki i jeziora kroczkiem szczupaka lub sandacza. Jak dobrze wiadomo PZW zarybia również wylęgiem gdzie przeżywalność sięga max kilka procent. Co tak naprawdę z ekonomicznego punktu widzenia jest niczym innym jak wyrzuceniem pieniędzy i haraczem dla ośrodków zarybieniowych.
Zakładając że kupimy wylęg za 1 000 000 PLN a z godnie z naturą przeżyje 1-3% wylęgu to wodzie z naszego miliona zostaje 10 000 - 30 000 PLN co jak widać jest karygodne.
Biorąc pod uwagę że gdyby zarybili większymi rybami i niech przeżywalność wyniesie 40% to w wodzie zostaje 400 000 PLN. Te ryby szybciej odbędą tarło. Szybciej osiągną większe wymiary. Będą trudniejsze do zjedzenia przez naturalnych wrogów.
Więc to że PZW pokaże faktury za zakup narybku i tłumaczą się że wydali "miliony" na zarybienia nie ma znaczenia dla przeciętnego wędkarza. i takie postulaty powinniśmy wnosić do kół bo to ma realne przełożenie na jakość wód i zarybień.
Użytkownik DP Fishing edytował ten post 15 kwiecień 2021 - 08:50