Witam,
Ja na początku byłem zafascynowany wyglądem, designem, reklamami i recenzją na "pewnej stronie" jak to Tomek vel Zorro napisał, że niby doskonały.
I nabyłem w lutym tego roku w rozmiarze 4000. Efekt był taki, że na majówce w ciągu dwóch dni poplątał mi plecionkę 0,15 i to bardzo, mimo, że nie nawinąłem tak jak np w moim red arku pod sam rant, ale ok 2 mm mniej. Na 3 wędkowanie zmieniłem na żyłkę 0,25. Nawój wydawał się lepszy, ale po 3 kolejnych wypadach zrobił się sporawy luz na rotorze i żyłkę też poplątał. Skończyło się na obcięciu jakiś 30m zyłki.
Penn został odesłany do sklepu i niby mają naprawić, albo na nowy wymienić.
Na pewno nie kupię już battla, slammera też nie gdyż jestem estetą i młynek musi mi sie podobać a dla mnie slammer jest brzydki.
Natomiast myślę ewentualnie o atlantisie, ponoć już nie produkują, ale wyczytałem że jest OK i nie robi bród.
Brody w Battlu go dyskwalifikują.
Piszecie tu Panowie, że wszystko teraz jest byle jakie i z byle czego zrobione. I że nawet w Caldii za ponad tysiaka w środku jest gó...no.
Moje pytanie jest takie, co w takim razie oprócz zaubera, TD, red arca kupić żeby było w miarę dobre i wytrzymało 3 sezony powiedzmy.
W grę wchodzą głowki do 30 gram, obrotówki w rozmiarze 4, woblery boleniowe, alga gnom 3 no i Wisła. Acha i tak do tysiaka.
Naiwnie myślałem, że Penn to dźwignie, ale nie miło się rozczarowałem.
Pzdr
Rafał