[Rheinangler]

Progresywne typu "kolano" czy progresywne typu "progresywne" ?

Progresywne typu progresywne

[robbertzam]

Artur będę nieobiektywny - trociówka piękna ale kij, który popełniłeś dla mnie (Phenix Sea Bas SP-742 ML) ładniejszy A tak serio to dokładnie jak pisali koledzy widać wyrobiony styl i rękę perfekcjonisty. W dodatku jest to styl, który mi jak najbardziej odpowiada. Dzięki za kompleksową pomoc w dobraniu wszystkich komponentów i  stworzenie tego "cukiereczka"

Użytkownik robbertzam edytował ten post 26 grudzień 2016 - 20:43

[mrWhite7]

Jutro już pojedzie do ciebie. Mam już nawet pasująca tube

[Krab]

Oczywiście kij nie ma żadnego "kolankowego" ugięcia i wypisywanie takich dyrdymałów jest mało poważne, ale "dla spokojności"
jak mawiał Pawlak czy też Kargul wziąłem podczepiłem korbę klasy 4000 Shimano ,przewlekłem linkę ,którą przywiązałem do kaloryfera i power test ! Ugięcie wzorowe dużo aż za złącze .
Kij układał się w prześliczną parabolę . Oczywiście wyczuwalny jest nagły przyrost mocy ale to w sekcji szczytowej na 80-90 cm blanku potem potrzebna jest większa siła aby kij pracował dalej .
To jest kij do kołowrotków 9-11 kg siły hamowania a nie kleniowo-jaziowy patyczek !Pisząc o "kolanie" jest możliwość że blank kolegi który to opisuje nie trzyma parametrów albo wędka została źle skonstruowana ,
mam na myśli spacing . Arek przyjedziesz niedługo do HH ,połowisz moim parę godzin, powyginamy go i wyrobisz sobie zdanie. Nie chcę być niegrzeczny ale kolega @krab chyba pisał o innym kiju

Pisałem o tym kiju, ale zupełnie się nie rozumiemy. Szkoda czasu na przekonywanie jeden drugiego. I nie wypisuj, że gadam dyrdymały skoro nie rozumiesz tego co myślę. Sam nie silę się na pouczanie innych, a ty widzę masz to we krwi. Pozwól innym mieć odmienne zdanie. Przecież nie każdemu wędkarzowi muszą się podobać wędki robione przez ciebie i jakoś z tym żyjesz. Ile ludzi, tyle gustów.

Użytkownik Krab edytował ten post 26 grudzień 2016 - 22:59

[mrWhite7]

Nie zamierzam ciebie przekonywać bo po co ? ,myślę sobie że jednak zdjęcia nie kłamią i "betonowy dół" jak opisujesz ten kij jest sporym nieporozumieniem .Może wynika to ze złego oszacowania możliwości wędki , może szwankuje doświadczenie wędkarskie ? Zauważ że na fotach włożyłem do woreczka tylko siedem ciężarków po 100 g a więc 700 g i już zapracował progresywnie dół ,niestety nie mogłem więcej bo woreczek dotykał już podłogi ,więc co będzie jak zamocujemy kij wyżej i obciążymy go np.1,5 kg ? przecież to tylko nieco ponad 3 lb a zapewniam cię że dół będzie jeszcze bardziej pracował .Sprawdziłem w próbie z kaloryferem Kij po każdym dodanym obciążeniu pracuje płynnie progresywnie bez żadnych zatrzymań . Sprawdź dokładnie bo skoro mnie nie zależy na przekonaniu ciebie to może ten kij cię przekona .Masz fajną i kosmiczną wędkę i doceń to .

[kotwitz]

Być może problem tkwi w powtarzalności produktu...

[Krab]

Rozmijamy sie w rozumieniu słowa "kolano" i pewnie całej reszty. Pokazujesz ugięcia kija pod rożnym statycznym obciążeniem. I fajnie. Tylko co mi to mówi?! Mi osobiście niewiele. Napisałem w wątku o M1-ynkach, że nie znam takich ryb, które uruchomią ten betonowy dolnik. I to podtrzymuję. W praktyce tylko przy pierwszym odjeździe dochodzi do zapracowania kija dołem. Reszta holu to praca tylko krótkiej części szczytówki. Stąd pojęcie kolano. Spójrz kiedyś na ten kij z boku, gdy ktoś będzie holował rybę. Wtedy zrozumiesz moje obiekcje. Uderzenie i pierwszy odjazd - faktycznie kij zapracuje głęboko. Potem zaczynają się z reguły mniej siłowe "zapasy" z rybą. Są oczywiście odjazdy, które znów zmuszają kij do głębszej pracy. Ale większość holu odbywa sie z mniejszą presją wywieraną przez rybę na wędkę. Kij amortyzuje jedynie swoim szczytem, tą najbardziej spolegliwą częścią. Taka praca powoduje mniejszą kontrolę nad piruetami ryby. Każda delikatnie zahaczona spada. Co więcej ryby "twardopyskie" też łatwiej się wypinają. Na rzece w prądzie przy takim kiju zagrożenie jest mniejsze, bo nurt dodaje swoje. Na wodzie stojącej lub w morzu zdecydowanie gorzej to wypada.
Przykład z tegorocznej Patagonii. Wziąłem ze soba travela TSP 964. Taki FX 966, ale w travelu (pisałem o FX, że jest dużo lepszy w pracy (łatwiej poddaje sie) od SP). Obok łowił kolega z Bułgarii na Tenryu do 20g o akcji zalatującej krowim ogonem. Zazwyczaj udawało sie wpasować w rybi gust, więc zaliczało sie kilkanaście ryb na dzień. Wnioski były takie, że Tenryu mimo pozornej beznadziejnej ciętości dawał możliwość wyholowania ryb zapiętych nawet za skórkę. 964 jedynie takich co zaspawały sie na amen. Ilość spadów na Tenryu była wyraźnie mniejsza. Hol przebiegał delikatniej i mniej żywiołowo. Obserwując z boku Tenryu był non stop wygięty przynajmniej w 2/3, moj z reguły w 1/3. U mnie gwałtowne zwroty ryby powodowały chwilowe braki napięcia pomiędzy kijem a rybą. Na Tenryu nie było takiej możliwości. Łowione ryby nie były kolosami. Trocie wędrowne +/-70 cm oraz pstrągi potokowe i tęczowe 55-70 cm żyjące w jeziorach. Oczywiście pojęcie jeziora odbiegało od naszego pojmowania. Były to zbiorniki przepastne niczym morze, do których spływał lodowiec. Brzegi były najeżone kamieniami jak plaże Bornholmu. Zreszta takowe nazwy Polacy nadali niektórym miejscówkom. Bardziej to przypominało w istocie wędkowanie w naszym morzu niż jeziorze. Rzucało sie maksymalnie daleko i łowilo identycznie wręcz, jak na naszym Bałtyku. Hole tęczaków należały do najbardziej efektownych i zarazem najmniej efektywnych. Niestety czym twardszy kij tym efektywność spadała. Przy tak licznej próbie w postaci brań i holi można było pokusić sie o jakieś wnioski.
Co do mojego poddawanego w wątpliwość doświadczenia, to może i racja. Zaliczyłem jedynie kilkaset troci, wiec jeszcze wiele przede mną. Mimo takiego "se" doświadczenia chyba juz wiem czego oczekiwać od "bezpiecznej" w holu wędki. I zdania co do SP 982 nie zmienię. To kij pod rzeczne sandacze do podbijania główka. W tym sie sprawdzi w 100%. Gdzie indziej nie będzie niczym nadzwyczajnym.
Jeśli uważasz, że należę do grona antyfeniksiarzy to pudło. Łatwiej wymienić czego nie miałem z Phenixa. A Łukasz najlepiej wie ile kupiłem i ilu ludziom poleciłem kije tej marki. Niemniej uważam, że nie wszystko muszę kochać i opisywać w samych ochach i achach. Jak to ująłem w wątku o M1 - nie tego oczekiwałem od tego kija. Przed zakupem przedstawiono mi go jako odpowiedz na blanki Suzuki. Na mój gust, to nie ta bajka.

Użytkownik Krab edytował ten post 27 grudzień 2016 - 02:24

[mrWhite7]

Myślę sobie że łowisko to wszystko zweryfikuje .Ja upieram się że patrząc na ugięcie kija pod obciążeniem 700 g kij będzie dobrze amortyzował hol ryby, tobie zostaje poszukać sobie kija 15 lb lub łowienie sandaczy główkami 35 g jak piszesz .Zobaczymy co się okaże na łowisku , bo teraz są to tylko spekulacje ,no chyba że już łowiłeś nim trocie w Bałtyku ?

[Rheinangler]

Tja... prawdopodobnie to sprawa semantyki... albo toksycznego niemieckiego powietrza, zmieniającego optykę 

Poza tym od dawna wiadomo, że faceci na widok kolanka głupieją       

 

Krzyś,- to co piszesz dowodzi doświadczenia w różnych wodach, powiedz tylko, bo tego jedynego nie rozumiem, skąd masz przekonanie i oczekiwanie, że po pierwszym odjeździe gdy ryba jest jeszcze w pełni sił i w pełni szoku wyzwalającego największą adrenalinę (co zazwyczaj skutkuje największym obciążeniem kija) oczekujesz, że dalej będzie jeszcze mocniej? Zgoda,- czasem ryba zaskoczy później, czasem wykona dwa, trzy mocne zrywy i odjazdy, ale sił jej ubywa już od pierwszego wygięcia kija...

 

Artur,- dobrze, że wstawiłeś zdjęcia. Myślę, że bardziej lub mniej celna nowomowa w RB typu: kosa, kolano, guma itp....Od kogo by nie pochodziła zawsze jednak musi ustąpić przed faktami, które każdy może sobie zinterpretować jak mu wygodnie  i dalej w spokoju tworzyć kolejne, wprost  niezrozumiałe określenia....

 

Ja tam jednak pozostanę staroświecki i będę wolał zerknąć na zdjątko 

A poza tym - pokój wszystkim szukającym,- bo to oni wnoszą świeży wiatr wydmuchujący zgniliznę rutyny, zarówno zwolennikom ugięcia Hardego (do których się zaliczam) jak i Phenixa (do których również się zaliczam  )

Użytkownik Rheinangler edytował ten post 27 grudzień 2016 - 08:22

["Paweł"]

Mam zupełnie inne zdanie od kolegi Krzysia. Ale nie będe zasmiecal wątku Artura tylko po to by dowieść swojej racji -bo nie o to chodzi. JA nie złowilem jak to kolega skromnie napisał"kilkuset troci" Więc tym bardziej moje zdanie nikogo nie przekona. Dodam na koniec tylko tyle,że jestem pod wrażeniem tego kija i moim zdaniem jest to pozycja Phenixa warta uwagi -coś naprawdę fajnego pod odrobinę większą rybkę niż pstrąg 50cm
A swoją drogą bardzo ladnie ,estetycznie,czysto i schludnie wykonany ten Sp982 Arturze.

Pozdrawiam

Użytkownik "Paweł" edytował ten post 27 grudzień 2016 - 09:41

[mrWhite7]

Dzięki

[Robas]

Kol. Arturze lubię przeglądać Twój watek i znajdować wiele ciekawych informacji , tylko szkoda że fotek  brak

[mrWhite7]

Kol. Arturze lubię przeglądać Twój watek i znajdować wiele ciekawych informacji , tylko szkoda że fotek  brak

Fotosik się zbuntował i ciągle żąda ode mnie wciąż nowej kasy ,więc postanowiłem wstawiać na serwer jerka ,tu przynajmniej nic nie ginie

["Paweł"]

To prawda ,sporej ilości fotek nie widać. Szczególnie tych wcześniejszych .

[Krab]

Tja... prawdopodobnie to sprawa semantyki... albo toksycznego niemieckiego powietrza, zmieniającego optykę
Poza tym od dawna wiadomo, że faceci na widok kolanka głupieją

Krzyś,- to co piszesz dowodzi doświadczenia w różnych wodach, powiedz tylko, bo tego jedynego nie rozumiem, skąd masz przekonanie i oczekiwanie, że po pierwszym odjeździe gdy ryba jest jeszcze w pełni sił i w pełni szoku wyzwalającego największą adrenalinę (co zazwyczaj skutkuje największym obciążeniem kija) oczekujesz, że dalej będzie jeszcze mocniej? Zgoda,- czasem ryba zaskoczy później, czasem wykona dwa, trzy mocne zrywy i odjazdy, ale sił jej ubywa już od pierwszego wygięcia kija...

Ja tam jednak pozostanę staroświecki i będę wolał zerknąć na zdjątko
A poza tym - pokój wszystkim szukającym,- bo to oni wnoszą świeży wiatr wydmuchujący zgniliznę rutyny, zarówno zwolennikom ugięcia Hardego (do których się zaliczam) jak i Phenixa (do których również się zaliczam )

Arek,

Napisałem, że po pierwszym odjeździe ryba jest juz tylko słabsza. Przeczytaj uważnie

A tak na marginesie, to właśnie ugięcie mojego Hardy'ego zmusiło mnie swego czasu do weryfikacji poglądów na pracę kijów. Pod koniec 2015 odkupiłem od Wojtka Pstrągmana Hardy Suvereign w 4 składach. Jak na travela bardzo miękki kij. W styczniu rozpocząłem sezon trociowy od zestawienia tej wędki z żyłką. Na pozór zestaw nie do zacięcia troci. W praktyce po 7 dniach wędkowania miałem 9 troci na koncie i tylko jeden spad z własnej winy. Aż tak dobrze do tej pory mi sie nie wiodło. Zawsze coś tam zrywało sie w trakcie holu. A tu dzięki potężnej amortyzacji nawet ryby zapięte za skórkę lądowały na brzegu. Przy okazji przegoniłem demony strachu, że miękki kij nie zacina ryb, zwłaszcza troci.

I pamietaj, że moje obiekcje dotyczą tego co mi obiecano versus co dostałem. Gdybym szukał wędki sandaczowej, to bym piał z zachwytu. Do troci morskiej ten blank mi nie leży. A powody opisałem w oparciu o doświadczenia zdobyte w Chile. 20-30 holi dziennie dało wysnuć jakieś wnioski. W PL jest to megaskomplikowane, bo u nas jedno branie na dzień to sukces.

[Krab]

Myślę sobie że łowisko to wszystko zweryfikuje .Ja upieram się że patrząc na ugięcie kija pod obciążeniem 700 g kij będzie dobrze amortyzował hol ryby, tobie zostaje poszukać sobie kija 15 lb lub łowienie sandaczy główkami 35 g jak piszesz .Zobaczymy co się okaże na łowisku , bo teraz są to tylko spekulacje ,no chyba że już łowiłeś nim trocie w Bałtyku ?

Pewnie, że łowisko zweryfikuje poglądy. Pech polega na tym, że na naszym Bałtyku brania sa z reguły rzadkie albo nie ma ich wcale.
Czepiam sie tez, że SP 982MH to kij o mocy 20 nie 17lb. Na rzekę trociowa ok, na morze przerost formy nad treścią. Zawsze jednak pozostawiam furtkę w postaci możliwego braku powtarzalności blanków Phenixa...

Użytkownik Krab edytował ten post 27 grudzień 2016 - 13:49

[mrWhite7]

Niestety wróciła do mnie trociówka którą zrobiłem dla mojego dobrego kolegi ,ponieważ bardzo nie podobał mu się za długi foregrip i nie mógł przeboleć że jest aż taki długi ,że zdesperowany rozmyślał o zrobieniu nowego kija tylko z powodu za długiego fore .Szybko mu to z głowy wybiłem i trociówkę przerobiłem .Mam pytanie czy ten długi rzeczywiście kiepsko pasuje ? Dla porównania foty ("Bevor" " After" :)Dla zamaskowania długiej omotki przed fore trzeba było strzelić napis .kolega wymyślił sobie "Salmo Trutta"

 

Załączone pliki

•  20161201_124733-50.jpg   29,29 KB   11 Ilość pobrań
•  SAM_1930.JPG   31,08 KB   11 Ilość pobrań
•  20161201_124737-50.jpg   31,52 KB   12 Ilość pobrań
•  SAM_1931.JPG   32,44 KB   13 Ilość pobrań
•  IMG-20161228-WA0011-65.jpg   80,31 KB   13 Ilość pobrań
•  IMG-20161228-WA0002.jpeg   60,06 KB   12 Ilość pobrań

[Del Toro]

A mnie ten dlugi sie wlasnie podobal. Zgrywal sie fajnie z dluga rekojescia.

Zreszta wlasnie sam sobie robie fore na 7 korkow w swojej lososiowce.

[mrWhite7]

Zrobiłem klasycznie ,długi ale sęk w tym że kumpel nie używa fore i dla niego mógłby mieć nawet 5 cm .Na prawdę chciał budować nowy kij i powtarzał jak najęty że musi się przyzwyczaić a potem nagle orzekł że nie da rady

[Del Toro]

Coz, ludziska maja rozne przyzwyczajenia  

W takich wedkach wole jednak dluzsze fore.