Problem polega na tym, że takie "treści" się sprzedają. A skoro się sprzedają to ktoś je będzie tworzył.
Z całym szacunkiem dla wędkarskiej braci, ale będąc raz w życiu na targach wędkarskich w Poznaniu stwierdziłem, że ciężko znaleźć drugie miejsce, w którym spotka się tak wielu ludzi nie posiadających połączeń między oczami, uszami i mózgiem. Idziesz przez tłum napitych tanim piwskiem, obżartych tłustą kiełbasą z grilla, czerwonolicych neandertalczyków. W każdym wypowiadanym zdaniu, królują kur.. i chu..e wypowiadane w nadmiarze.
Oni to oglądają, oni uważają takich "celebrytów" za swoich idoli i oni pod ich filmami dają łapki w górę.
Ja osobiście tego nie lubię, nie oglądam, choć próbowałem, ale nie jestem w stanie czerpać z tego jakiejkolwiek przyjemności.