W ub. roku dużo czasu spędziłem na Słowacji, z powodu stażu na Uniwersytecie Preszowskim. Prawie całą wschodnią Słowację dość dokładnie objeździliśmy. Chyba wszystko mi się tam podobało. Ale jedno jest po prostu straszne - romskie wioski. Strach przejeżdżać, a co dopiero się w pobliżu takiej zatrzymać.
Z ryb najbardziej zapamiętam widok Torysy w słoneczne dni. Z mostów dobrze było widać jak całe dno się mieniło srebrem, bo świnki zgryzały glony z kamieni.
I pomyśleć , że Słowaków jest około 6 mln ,a Romów mają około 1 mln. Radzą sobie i dobrze im idzie.Mam tzw.przegląd sytuacji przez ostatnie 20 lat i rosną w siłę,przestali narzekać na UE.Były obawy na początku ale obecnie już tego nie ma,przynajmniej wsród ludzi z którymi współpracuję.