1.jpg 103,87 KB 36 Ilość pobrań
Woblerkowiec !
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 09 sierpień 2022 - 15:06
Napisano 10 sierpień 2022 - 21:18
Napisano 11 sierpień 2022 - 11:58
Napisano 11 sierpień 2022 - 19:51
Dawno nie byłem na kanałkach pod domem. Wróciłem z mazur z urlopu, woda pięknie poszła do góry i weszły klenie. Dziś były aktywne. Złowiłem kilka fajnych ryb, mniejszych w przedziale 25-35cm nie fociłem, ale te dwwa większę już zasłuzyły na zdjęcie. Dwa duże urwały mi 0,18 i poszły z muchami, warunki mam ciężkie bo mało miejsca na hol, dużo zielska i trzcina.
Napisano 18 sierpień 2022 - 10:34
Koledzy gdzie w promieniu 80 km od Warszawy można pochodzić za kleniem ?
Wisła odpada nie lubię na niej łowić i pomimo tego, że są na niej całkiem fajne ryby nie moje klimaty.
Ktoś może coś podpowiedzieć - jakieś ciekawe rejony na Wkrze ? może Narew ?
Napisano 19 sierpień 2022 - 20:21
Napisano 20 sierpień 2022 - 17:46
Napisano 21 sierpień 2022 - 19:43
Napisano 03 wrzesień 2022 - 15:46
Napisano 05 wrzesień 2022 - 08:10
Patrząc na prognozy pogody był to chyba ostatni wypad z sucharami. Mnóstwo wyjść do muchy i wyjętych ok 30 rybek pomimo kajakowej autostrady. Na fotce król wypadu: gruby, odpasiony 50+
1.jpg 67,16 KB 22 Ilość pobrań
Pozdrawiam - Grzesiek
Napisano 07 wrzesień 2022 - 19:45
Dziś tylko jeden, za to na crazy fish nano one se / 1,86m/ 0,3 - 2,5g Do tego dwa małe bolki po ok 40cm.
Użytkownik Tomek.M edytował ten post 07 wrzesień 2022 - 19:46
Napisano 09 wrzesień 2022 - 10:23
Kleń złowiony na muchę , co cieszy . A że mucha samodzielnie ukręcona , to cieszy podwójnie .
Użytkownik Pisarz.......ewski Piotr edytował ten post 09 wrzesień 2022 - 10:24
Napisano 09 wrzesień 2022 - 17:11
Klenie lepiej się mają, gdy wody w rzece więcej
Napisano 11 wrzesień 2022 - 10:19
Napisano 12 wrzesień 2022 - 13:33
Plan był prosty. Na poczatku, przez ok. 2 godziny próbuję złowić na przelewie klenia lub brzanę, a wraz z nastaniem szarówki przenoszę się na przykosę, by spróbować złowić tam coś większego. Niestety przelew nie obdarzył żadnym spiningowym białorybem. Udało się złowić jedynie 3 krotkie sandacze (15-20 cm), którymi wyjątkowo obrodziło w tym roku, oraz 25 -centymetrowego okonia. Zgodnie z planem, wraz ze zbliżającą się nocą, przeniosłem się na przykosę. Tam, po przerzuceniu kilku woblerów, mowię do kolegi z którym byłem, że pora złowić coś konkretnego, po czym zakładam swojego sandaczowego killera - 9 cm płytkoschodzący wobler. W trzecim bądź czwartym rzucie, jak coś nie przyp******li... Zaciąłem dość mocno, lecz po kilku sekundach nastąpiło to, czego spiningiści wręcz nienawidzą, a mianowicie luz na końcu zestawu - ryba niestety się wypięła. Obstawiam sandacza lub bolenia w rozmiarach 70 cm +... Jako, że szczęśliwej przynety się nie zmienia.... Po kilkunastu rzutach, tuż po upadku wobka na wodę następuje niezbyt mocne branie. Łowię dość grubo (żyłka 0,24), więc po kilku chwilach na brzegu melduje się taki oto jegomość:
IMG_20220902_201809_Easy-Resize.com.jpg 25,8 KB
22 Ilość pobrań
IMG_20220902_201526_Easy-Resize.com.jpg 72,75 KB
22 Ilość pobrań
Ryba bardzo żywa i spasiona. Widząc ją w podbieraku myślałem, że będzie miala na biedę te 55 cm...Po zrobieniu kilku zdjęć, kluseczka żwawo odpłynęła w wiślany nurt.
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 12 wrzesień 2022 - 14:10
Napisano 16 wrzesień 2022 - 20:38
Mam objawy swoistej wersji „syndromu sztokholmskiego”. Ciągle wracam na tę samą miejscówkę mimo, że w tym i poprzednim sezonie wiele razy schodziłem z niej o kiju. Wciąż tam wracam, marząc o przełamaniu. Byłem również w zeszły wieczór. Wziąłem dwa kije 1- kleniowy z małymi wobkami, licząc, że przebudzą się moje spinningowe płocie, które o tej porze roku udaje mi się łowić powtarzalnie. 2-kijek na grubo, pletka i większe wobki z myślą o sandaczu. Na pierwszy ogień poszedł zestaw kleniowy a na końcu zestawu 3cm Sendal. Już w trzecim rzucie mam mocniejsze szarpnięcie i wiem, że nie będzie to płoć. Po niedługiej walce w podbieraku ląduje ładny kleń 50+. Miarka się zawinęła i ten + nie jest taki duży.
20220915_203014_resized_1.jpg 139,96 KB 25 Ilość pobrań 20220916_200315_resized_1.jpg 34,03 KB 25 Ilość pobrań
Po złowieniu klenia postanowiłem dać szansę sandaczom. Wędkę kleniową odkładam w krzaczki (tam gdzie łowię po zmroku jestem tylko ja, koty, jeże i bobry, więc zupełnie się nie obawiam o pozostawiony zestaw ) i idę z wędką nr 2 na kolejną miejscówkę. Po kilkudziesięciu rzutach uklejo-podobnymi woblerami, w tym dosyć długo rapalkami orginal 7 i 9, daję sobie spokój i zakładam coś bardziej kleniowego czyli Salmo fanatica. Już w 4 rzucie mam piękne walnięcie i łowię klenia 45cm. Na wędce do 40g i pletce 0,12 nie poszalał za długo.
20220915_214019_resized_1.jpg 138,23 KB 24 Ilość pobrań 20220916_200146_resized_1.jpg 40,2 KB 24 Ilość pobrań
Kolejna miejscówka i kolejny ładny kleń. Niestety spada – „sandaczowa pałka” nie wybacza błędów. Ostatnią godzinę poświęcam na spinningowy białoryb. Wracam na 1 miejscówkę i uzbrajam wędkę kleniową w sendalka. Po paru rzutach łowię w końcu niebrzydką płoć. O tej porze roku wychodzą z toni na wodę do połowy łydki i wydłubują drobnicę chowającą się w przybrzeżnych kamieniach. Zasady są dwie. Trzeba być cicho i nie zasnąć przy kręceniu korbką kołowrotka
20220915_223206_resized_1.jpg 143,15 KB 25 Ilość pobrań
Wspominając piękne spinningowe płocie z poprzednich sezonów, wracam twardo na ziemię bo w ostatnim rzucie tego wypadu małego sendalka atakuje najmniejsza płoć jaką do tej pory udaje mi się złowić właśnie na spinna.
20220915_230122_resized_1.jpg 55,61 KB 25 Ilość pobrań
…a co do miejscówki... no cóż… dam jej jeszcze tę ostatnią szansę
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 19 wrzesień 2022 - 10:54
Napisano 19 wrzesień 2022 - 16:19
Powitać
Od prawie tygodnia próbuje się zmobilizować i napisać coś o ostatnim spotkaniu z kleniami i nic mi z tego nie wychodzi
W tym sezonie uganiam się za tymi kluskami po dwóch okręgach, z nadzieją że nareszcie ta magiczna 60-tka zostanie odfajkowana . Ten ostatni wypad był całkiem niezły gdyż kilka rybek udało się przechytrzyć, lecz wielkosciowo bez szału 30/40 cm nie robię fotek uwalniam od razu w wodzie lub w podbieraku, telefon do zdjęcia wyciągam dopiero przy rybach które oceniam na oko 50 wzwyż
Wiadomo że czasem okazuje się że jednak tego minimum nie było ale 48 to też fajny kluch
Tą rybą miałem zakończyć wyjazd lecz coś mnie jeszcze podkusiło by odwiedzić na powrocie jedno miejsce , a jestem podatny na takie pokusy ... Macham już parę minut, jedno branie było ale nie wcięty , tak to jest z tymi smużakami . Kolejny rzut , wolno sprowadzam wabik i przez krótką chwilę nie wiedziałem co się stało takiego brania jeszcze nie miałem, woda dosłownie się zapadła pod przynętą następnie ogromny plusk, kocioł na powierzchni i gwizd lekko ustawionego hamulca- wszystko trwało sekundę max półtorej... Kleniozaur jest już w podbieraku a sam hol wcale nie był długi, jest grubo a nawet bardzo grubo!! z tyłu głowy kłuje czyżby to TA ryba? Wyciągam miarke ale nie mam za bardzo jej gdzie rozłożyć, nierówno strasznie ... Mimo to biorę tego salcesona z podbieraka i kładę na tej miarce , lekko niedowierzam bo faktycznie pletwa ogonowa przekracza magiczną barierę
Tylko jak to udokumentować? Nie ma szans zrobić zdjecia na tych nierównościach , tu z pomocą przyszedł kawałek betonowej konstrukcji( koledzy wybaczą takie zdjecie) jedynym plusem jest to że miara leży jak na stole... i tutaj moje szczęście się kończy a źrenice wracają do normalnych rozmiarów albo robią się jeszcze większe, sam już nie wiem ale na skali jest 59.7
Kleń też chyba miał niezły ubaw że mnie , bo obficie mnie potraktował wodą na
do widzenia
Gonitwa nadal trwa
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 19 wrzesień 2022 - 20:18
Napisano 23 wrzesień 2022 - 21:01
Napisano 26 wrzesień 2022 - 13:30
Dunajec na wysokosci Tarnowa w sobote, 38cm mimo ze bylem za boleniami
Napisano 04 październik 2022 - 21:36
Ostatnie trzy wieczorno- nocne wypady poświęciłem sandaczom ale tych złowiłem zaledwie 2 sztuki. Jeden 40cm a drugi jeszcze mniejszy. Za to trafiły się bardzo ładne kluski. Było sporo brań i trochę spadów. Łowienie to klasyka woblerowego sandaczowania czyli płytko schodzący wobler prowadzony różnym tempem wzdłuż kamienistej opaski – mam deja vu kiedy to piszę bo tak wygląda 99% moich nocnych łowów. Czas połowu też mam powtarzalny, bo wszystkie moje wyjścia są w godzinach 20:30-23:00. Wszystkie klenie złowione na najmniejszego Salmo Whacky, ponieważ najdłużej na niego łowiłem. Gdybym łowił na typowo kleniowe woblery, zapewnie brań miałbym więcej. Wrzesień i początek października jest ciepły, więc można zaobserwować sporą aktywność powierzchniową drobnicy a co za tym idzie również ataków drapieżników.
20220926_193721_resized_1.jpg 90,9 KB 27 Ilość pobrań
20220930_205406_resized.jpg 131,8 KB 28 Ilość pobrań
20220930_220227_resized.jpg 129,78 KB 28 Ilość pobrań
20220921_145136_resized.jpg 48,97 KB 28 Ilość pobrań
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych