Witam po sporej przerwie. Tak dla zmiany aby nie było nudno powstały formy pod żuczki długości 3 cm.
Woblery dżejdżej
#101 OFFLINE
Napisano 03 marzec 2023 - 14:56
- angulia lubi to
#102 OFFLINE
Napisano 20 kwiecień 2023 - 07:46
Witam
kolejny model woblera tworzonego ze sklejenia dwóch kawałków korzenia plus komora powietrzna. Wobler długości 7 cm schodzącego do około 1,5 m, co prawda na tej fotce nie ma steru ale ten model w założeniu ma schodzić do tej głębokości, myszkować przy dnie i kusić sandacze i okonie a głębokich dołkach lorbasy.
Załączone pliki
- G_rzegorz i S.N. lubią to
#103 OFFLINE
Napisano 07 maj 2023 - 10:54
Wobler 10 cm dedykowany pod większe drapieżniki.
Załączone pliki
- G_rzegorz lubi to
#104 OFFLINE
Napisano 22 maj 2023 - 09:20
Głębsza sandaczówka
Załączone pliki
- G_rzegorz i S.N. lubią to
#105 OFFLINE
Napisano 21 czerwiec 2023 - 07:12
Krąpik 7 cm, korzeń olchy, schodzi do 1,5 m. Posiada jeszcze komorę powietrzną ale na tym zdjęciu jej nie ma, taka mała tajemnica za to praca rewelacja.
Załączone pliki
#106 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 12:17
Po długiej przerwie coś wrzucę, małe stadko.
Powstały żuczki 2,7 cm, pływające jeszcze przed nakładaniem hartzlacka.
Załączone pliki
#107 ONLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 16:02
W tego typu przynętach, oczko na kotwiczkę. Powinno być umiejscowione bliżej przodu, pod korpusem, nie na krawędzi.
- Marek1969 lubi to
#108 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 21:05
Takżę umiejscowienie kotwiczki nie może być sztampowe może być pod żuczkiem w 3/4 długości ale można je przesuwać w tym lub przód zmieniając pracę żuczka.
W moim tak ma być. Sprawdzony w boju od kilku sezonów.
- Hesher i Likho lubią to
#109 ONLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 22:41
#110 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 23:15
Wystarczy podeprzeć się przykładami żuczków np.p.Mleczko czy p.Firleja posiadały kotwiczki na dupce żuczka i mega łowne. Jakoś rybom nie przeszkadza. Najważniejsza jest praca żuczka a widoczność kotwiczki ma marginalne znaczenie.
- Hesher lubi to
#111 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2024 - 23:19
Pozdrawiam
#112 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2024 - 08:58
#113 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2024 - 09:32
Mnie nie chodzi o jakieś super odwzorowanie barw tylko kontrasty kolorów. Wobler pracujący pod wodą kolebie się na boki a w związku z tym częściowo błyska górną powierzchnią. Po drugie dość często zdarza się, że wobler wrzucony do wody jest zbierany przez ryby skuszone dźwiękiem wpadającej do wody przynęty ale także kusi swoją barwą(kontrastem barw) ryba ma wtedy dosłownie ułamek sekundy na decyzje, instynkt się odpala albo nie. Testowałem to wielokrotnie na sanie i barwa moim zdaniem ma znaczenie.
Po trzecie żuczek jest widoczny dla wędkarza, czasem to pomaga w prowadzeniu.
Wobec tego panowie zgodnie z waszymi radami zdrapcie swoim żuczkom farbki z plecków i tak spiningujcie . Każdy niech łowi jak chce Wiara w przynętę też ma znaczenie
- Hesher lubi to
#114 ONLINE
Napisano 05 lipiec 2024 - 11:10
Nie musimy niczego drapać bo zwyczajnie nic tam nie malujemy
Kleń nie należy do ryb, które ścigają swoje ofiary. Generalnie, klenie nie podążają za przynętą tylko uderzają w nią od dołu. Jeśli chodzi o owady to klenie czają się na te które opadają na wodę lub spływają po jej powierzchni. Biorąc powyższe pod uwagę, łatwo domyślić się, że jeśli kotwica będzie znajdować się za przynętą to wiele ataków kleni będzie zwyczajnie nie wciętych, ryba uderzy w przynętę ale nie w kotwicę.
Wiara nie ma zbyt wiele wspólnego z empirą.
- psd27 lubi to
#115 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2024 - 12:50
Ogólnie tak można przyjąć jednak sytuacji nad wodą jest wiele, np to co piszesz nie sprawdza się w płytkich rzekach. Np w rzekach jak w san, wkra czy inne płytkie żwirowe gdzie wody jest po 50-60 cm kleń nie atakuje tam od spodu ale z za kamienia z boku nurtu, w miejscu spływu strumyka do rzeki jakiejś zawały, zakola, zatoczki.
Przy żuczkach 2,5 cm nie ma jakiegoś problemu z odbijaniem się ryb.
Na stawach i żwirowniach w żuczki często zapinały się karasie, kiedyś w nie całą godzinę zapiąłem kilka sztuk. Zdarzają się krasnopióry nawet leszcze często okonki nie okonie i nie odbijały się od kotwiczki za to trzeba uważać na jazie bo lubią złapać się delikatnie za skórkę.
- Hesher lubi to
#116 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2024 - 14:32
Trzeba mieć różne woblery i nie generalizować że to się sprawdza a to jest do kitu. Rzeki są różne i różne warunki nad wodą a to wymusza za każdym razem inne podejście do ryb.
Dobrym przykładem na jest to, że sprawdzone woblery znanych producentów czy rękodzielników kompletnie nie sprawdzają się nad niektórymi rzekami czy odcinkami rzek.
Prawda jest taka, że każda rzeka jest inna i nie wszędzie te same woblery się sprawdzą. Nie w każdych warunkach sprawdzają się woblery danych typów i konstrukcji.
Mam tu na myśli głębokość wody w tym jej stan w danym okresie, prędkość nurtu, przejrzystość wody która też okresowo się zmienia. Rodzaj dna, pora dnia/roku, okresowość i zmienność naturalnego pożywienia niesionego nurtem ale żyjącego na dnie pod kamieniami czy wylot rójki owadów jętek. To wszystko zmienia zachowanie ryb z naturalnego często utartego w okresowo zmienny powiedziałbym specjalistyczny nie sztampowy a to wymusza odpowiednie podejście wędkarza. Tego nie da się nauczyć z neta trzeba spędzić sporo czasu lat nad wodą, konkretną rzeką, poznać jej tajniki zachowanie ryb w różnych okresach.
Także stwierdzenie, że to się sprawdza a to nie jest bardzo dużym spłyceniem sprawy
Chcę jednak zaznaczyć, że nie neguje waszej wiedzy.
Wiara w przynętę też jest ważna!!! Rozwinę temat.
Załóżmy gościu nabył fajny bardzo drogi wychwalany w necie wobler. Naczytał się o nim że mega łowny, kosi klenie w każdych warunkach.
Jedzie nad wodę rzuca rzuca i nic - zawiedziony. Jedzie na następny dzień i to samo nic. Więc co robi wrzuca go do pudelka stwierdzając lipa. Wraca do domu siada na neta i znowu czyta szuka woblera o niezwykłej tajemniczej mocy wsiada na jerkbaita i tu ma przewalone bo tu setki specjalistów i każdy lepszy - nie tędy droga!
Powinien zapoznać się z tym woblerem, nauczyć się go prowadzić różnymi sposobami. To wymaga sporo czasu i cierpliwości. Sprawdzić go w różnych warunkach, stanowiskach i odcinkach rzeki. To wymaga poświęcenia czasu aż przychodzi moment... bach jest ryba, później kolejna. Zaczynam analizować jak prowadziłem, kiedy, gdzie. Nagle otwiera się woda
i zaczynam wierzyć w woblera - o to mi chodziło z tym stwierdzeniem.
Problemem wielu wędkarzy szczególnie młodych nie doświadczonych i tych internetowych jest to, że tak postępują. Kupują wobka kilka rzutów - lipa, wrzucają do pudełka i kolejny i kolejny a efektów zero a przecież pisali w necie, że model tylko taki, ma mieć kotwiczkę tu tu, ma robić takie cuda itp. Problem pojawia się gdy następnym razem wracają nad wodę z kolejnymi woblerami a mają już ich w pudełku dziesiątki otwierają przepastne pudełka i pytanie na co tu łowić, nic się nie sprawdziło, więc twierdzą tu nie ma ryb.
Jaki wniosek ograniczyć ilość woblerów i nauczyć się je prowadzić. Wobler staje się łowny gdy nauczymy się go odpowiednio prowadzić (z nurtem czy pod prąd, szybko, wolno, zmiennym tempem może dać mu wracać, może uderzać delikatnie palcem w kij- takie niuanse. Prowadzić wzdłuż burty czy wachlarzem, kąt podniesienia szczytówki i jeszcze parę innych myków np. podginanie oczka żeby odchodził od brzegu lub agresywniej czy delikatniej pracował. Zabawy sporo. Ale to jest w tym fajne.
- Hesher i Likho lubią to
#117 OFFLINE
Napisano 18 październik 2024 - 12:04
Nowe żuczki - smużaczki 3 cm w trzech ubrankach ( żółtobrzeżek, black flury, naturalek) wzorowane na żuczkach D. Mleczko pod względem pracy i w zasadzie pracują tak samo.
Załączone pliki
- Gad1979 lubi to
#118 ONLINE
Napisano 20 październik 2024 - 09:48
#119 OFFLINE
Napisano 20 październik 2024 - 20:00
#120 ONLINE
Napisano 21 październik 2024 - 08:52
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych