Kormorany na odstrzał
#1 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2012 - 07:42
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,12224080,Kormorany_ na_odstrzal__bo_przeszkadzaja_rybakom.html
Swoją drogą ciekawe, który kormoran robi im większe spustoszenie, ten latający czy ten w gumofilcach.
#2 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2012 - 13:39
#3 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2012 - 14:57
#4 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2012 - 08:13
#5 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2012 - 10:04
#6 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2012 - 18:24
Wcale nie sympatyzuję z tymi ptaszyskami.Żyją na tym świecie od tysięcy lat i jakoś ryby były.A to co się wyrabia nad naszymi wodami przez ostatnie 20-30 lat to już inna historia.
+1 w calej rozciaglosci. 1000 lat czy nie 1000 lat, ale chyba nie ma innego zwierzecia, ktore tak miesza w ekosystemach jak homo sapiens.
#7 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2012 - 22:07
#8 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2012 - 22:21
#9 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2012 - 05:17
Słuszna teoria, człowiek miesza w tych ekosystemach bardziej jak kormoran, jak coś zostało zepsute to ciężko obecnie to naprawić.Człowiek jest częścią świata i tym samym wielkiego ekosystemu więc tak samo jak daje życie wielu organizmom to i wielu musi je odbierać. Współcześnie człowiek odpowiedzialny jest za utrzymanie równowagi w niektórych ekosystemach i aby funkcjonowały prawidłowo musi czasem występować w roli brakującego ogniwa.
#10 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2012 - 07:00
#11 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2012 - 21:07
#12 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2012 - 21:16
#13 OFFLINE
Napisano 11 wrzesień 2012 - 12:45
Dlaczego ilość kormoranów rośnie?, tu do dyspozycji jest wiele czynników ale na pewno nie ten, że w wodzie jest dużo drobnicy, kiedyś było jej jeszcze więcej i nie jest to w żaden sposób proporcjonalne. Sukces kormorana nie będzie jednak długotrwały, zbyt liczna, zagęszczona populacja prędzej czy później zostaje dotknięta pasożytami i wypada w naturalny sposób, naturalna redukcja potrafi być naprawdę bolesna.
Nie ma co się podniecać tym, że myśliwy wyciągnie giwerę i położy na glebę trochę ptaków, ten sposób i tak jest dużo mniej drastyczny niż koszt ekologiczny jaki niesie z sobą wytworzenie jednego z naszych ulubionych stworzeń np. komputera, pamiętajmy o tym i nie dajmy się mamić powszechnej zielonej propagandzie.
#14 OFFLINE
Napisano 11 wrzesień 2012 - 17:37
Polać mu.Przeczytałem wywiad i niestety trzeba przyznać, że nic z niego nie wynika. Kormorany zjadają w pierwszej kolejności ryby najcenniejsze, czyli węgorze, liny, okonie, szczupaki jeśli tych zaczyna brakować podejmują pozostałe. Nikt nie twierdzi, że kormorany zjadają tylko duże ryby i tak w zasadzie nie jest ale one zjadają młode (niewymiarowe osobniki) cennych gatunków przez co zmniejszają ich populację jeszcze szybciej niż gdyby zjadały duże osobniki jak czyni to np. Bielik (całe szczęście nie są to pteranodony).
Dlaczego ilość kormoranów rośnie?, tu do dyspozycji jest wiele czynników ale na pewno nie ten, że w wodzie jest dużo drobnicy, kiedyś było jej jeszcze więcej i nie jest to w żaden sposób proporcjonalne. Sukces kormorana nie będzie jednak długotrwały, zbyt liczna, zagęszczona populacja prędzej czy później zostaje dotknięta pasożytami i wypada w naturalny sposób, naturalna redukcja potrafi być naprawdę bolesna.
Nie ma co się podniecać tym, że myśliwy wyciągnie giwerę i położy na glebę trochę ptaków, ten sposób i tak jest dużo mniej drastyczny niż koszt ekologiczny jaki niesie z sobą wytworzenie jednego z naszych ulubionych stworzeń np. komputera, pamiętajmy o tym i nie dajmy się mamić powszechnej zielonej propagandzie.
#15 OFFLINE
Napisano 03 październik 2012 - 11:03
#16 OFFLINE
Napisano 03 październik 2012 - 22:26
#17 OFFLINE
Napisano 05 październik 2012 - 09:37
- Salmo_Salar lubi to
#18 OFFLINE
Napisano 05 październik 2012 - 13:22
a ja widziałem nad Wisłą zdechłego kormorana zadławionego ok. 50 cm sandaczem. Widziałem również parę polujących kormoranów, po każdym nurkowaniu wypływały z rybą i nie były to babki, cierniki itp. Polska to dziwny kraj wprowadza się ścisłą ochronę danego gatunku tylko, że po odbudowie przez ten gatunek pogłowia nie ma komu tego przepisu znieść lub dostosować do panujących warunków. Dotyczy to też min. bobra. Jestem laikem i może nie wiem co piszę
#19 OFFLINE
Napisano 07 październik 2012 - 21:28
Dzisiaj się w tym utwierdziłem.
Przez cały dzień mijały mnie stada tych ptaków. Jedno za drugim. Każde liczące tysiące osobników ... czarne niebo.
Jedne stado było na tyle bezczelne, że zaczęło rzeźnie nie zwracając uwagi na moją obecność. Po chwili zauważyłem spływające ryby koło mojego pontonu. Masę leszczy 0.5-1kg i ... brzany.
Przykro było na to patrzeć ...
Znajomy także dzisiaj widział jak łykały sandaczyki. Ot takie 40+ cm.
Nie wiem jak się ma to do badań na temat pokarmu kormoranów
Załączone pliki
#20 OFFLINE
Napisano 12 luty 2013 - 12:51
Jezioro Goczałkowickie.
Teren objęty ochroną "Natura 2000",
lęgowisko dla wielu gatunków ptaków wodnych, niektórych bardzo rzadkich. Jest
to także miejsce odpoczynku dla ptaków migrujących, w sumie dla ponad 200
gatunków. Jest to ostoja ptaków o znaczeniu europejskim (wg. Ogólnopolskiego
Towarzystwa Ochrony Ptaków)
Problem.
Kormorany, które potrafiły całym, niezwykle
licznym stadem nadlatywać nad gniazda swoich konkurentów pokarmowych i masowo
wypróżniać się nad nimi. Efekt - jeśli trafiło na dorosłego ptaka, a nie
otrzymał "postrzału w oko", to zwykle szybkie nurkowanie zmywało z
niego guano. Gorzej z oczami, a celny "strzał" w nieopierzone pisklę
kończył się otwartymi ranami i wysoką śmiertelnością. Całe połacie podmokłego
terenu, który do niedawna stanowił Eldorado dla lęgnącego się tam ptactwa
błotnego i wodnego, zamieniły się w białą pustynię, pełną opustoszałych gniazd
i cuchnących resztek gnijących piskląt.
Rozwiązanie.
Początkowo był to jeden chwilowo nie
bezrobotny, który ze śmiertelnie znudzoną miną obchodził swój rewir, od czasu
do czasu odpalając petardę. Kormorany uciekały w panice. Przynajmniej
pierwszego dnia. Po kilku kolejnych, petarda rozrywająca się obok siedzących na
obumarłym, białym od guana drzewie, nie robiła na nich najmniejszego wrażenia.
Uzyskano zezwolenie na odstrzał 100 lub 150
(dokładnie nie pamiętam), kormoranów. Wynajęto myśliwego. Przyszedł z
dubeltówką pod drzewo, wypalił, spadł jeden ptak. Wypalił ponownie, spadły dwa.
Pozostałe z wielkim wrzaskiem wzbiły się w niebo, pociągając za sobą resztę
stada. Po chwili jeden z tych, które leżały na ziemi podniósł się, otrzepał i
odleciał w ślad za oddalającą się grupą. Do wieczora myśliwy siedział, przegryzając
wałówkę i klnąc pod nosem, że ma lepsze rzeczy do roboty niż upolować jednego
czy dwa kormorany, z których żadnego pożytku, a że ptak pod ochroną, to i
utylizować na szczególnych zasadach trzeba. Głupi był, bo od sztuki się
zgodził, ale to ostatni raz w życiu.
Chwilowo przegrywamy. Ingerując w przyrodę
często nie zdajemy sobie sprawy z dalekosiężnych efektów naszych działań. Ale
przyroda wiele spraw reguluje sama. Jak słusznie zauważył @gucioluki, jeśli
dany gatunek zaczyna być zbyt liczny, jakiś pasożyt/wirus/bakteria dziesiątkują
go skutecznie. Kormorany "od zawsze" zimowały w Afryce. Kilka
ciepłych zim, i okazało się, że nie trzeba tracić energii na długą i
niebezpieczną podróż. Te, które zostały, wygrały. Miały większy sukces lęgowy.
Mogły w krótkim czasie stać się plagą. Ale jedna ostrzejsza zima, taka jak
ubiegłoroczna, już zahamowała ich przyrost. Kolejna może trend odwrócić.
Kormorany dzięki swej liczebności i
niewątpliwej inteligencji są problemem, którego zezwolenie na odstrzał dowolnej
ilości sztuk nie jest w stanie załatwić. Najwyżej przeniosą się kilka
kilometrów dalej i zwiększą ilość sypialni, oraz presję na mniejsze rzeki/potoki/stawy.
Śmiem twierdzić, że ten problem nas przerasta.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych