Dokladnie tak, i skoro Polacy nie dorosli do lowienia ryb, to i nie dorosli do tego, zeby myslec w kategoriach ogółu w jakiejkolwiek sprawie.
Jest to brac i reszta mnie g.. obchodzi....
Dlatego potrzeba bardzo madrze podchodzic do zarzadzania wodami...moim zdaniem dobry pomysl podalem (przy zalozeniu, ze woda bedzie zarybiona i prowadzone kontrole) - mozna ten system rozsadnie rozwijac z roku na rok.
Jak ludzie zobacza, ze ten system przynosi wymierne wyniki sami beda popierac nastepne zmiany.
Ci, ktorzy chca wyciagac recami i nogami mieso z wody za 100 zl/ rok i tak sa zbedni jako wedkarze. Ani nikt na tym nie zyska, ze bedzie takich trzymal ani w ogole nie bedzie zaraz nic.
Gumo
![Zdjęcie](https://jerkbait.pl/uploads/profile/photo-48999.jpg?_r=0)
UWAGA WARSZAWA ! Nowy obręb ochronny !
Started By
Wojtek B.
, 04 wrz 2012 21:34
42 odpowiedzi w tym temacie
#41
OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2012 - 13:45
#42
OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2012 - 20:59
Fajnie przeczytać jakąś pozytywną wiadomość z naszego okręgu. ![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
Złapałem tam swojego pierwszego sandała, który oczywiście wrócił do wody. Nie przepuszczam jednak, że długo pożył...
![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
Złapałem tam swojego pierwszego sandała, który oczywiście wrócił do wody. Nie przepuszczam jednak, że długo pożył...
#43
OFFLINE
Napisano 10 wrzesień 2012 - 21:17
Swoją drogą dla mnie całe to mięsiarstwo jest niepojęte. Moje prywatne C&R zaczęło się dawno dawno temu, długo przed lekturą portali typu j.pl. i nadaniu temu wszytkiemu jakiejkolwiek ekologicznej ideologii. Dodam że nie wyniosłem tego z domu, bo rodzina zawsze ryby zjadała i dalej chętnie by jadła.
U mnie wypuszczanie ryb miało na początku bardzo prozaiczną przyczynę - nie cierpię ich patroszyć. Nie mogę pojąć ludzi, którzy potrafią po powrocie z ryb babrać się w tym nieraz kilka godzin. Chore.
Nie jestem ortodoksyjny. Średnio raz w sezonie coś tam dla rodziny przyniosę, ale tylko jak uzyskam wcześniej zapewnienie, że ja nie patroszę![;)](/public/style_emoticons/default/wink.png)
A w temacie wątku - nigdy tam nie łowiłem, ale się cieszę że jest tam teraz obręb ochronny. Podobny ustanowiłbym w okolicach jednej główki na Zawadach. W zeszłym sezonie jesienią spotkałem tam kilku jegomości, którzy chwalili się że sandaczyki łapią dziesiątkami, i rzeczywiście sam przekonałem się że nie jest to tam trudne (jak się tylko uda dopchać). Tylko czemu wszyscy się dziwią, że one wszystkie takie małe? Jak mają k.... urosnąć większe?
U mnie wypuszczanie ryb miało na początku bardzo prozaiczną przyczynę - nie cierpię ich patroszyć. Nie mogę pojąć ludzi, którzy potrafią po powrocie z ryb babrać się w tym nieraz kilka godzin. Chore.
Nie jestem ortodoksyjny. Średnio raz w sezonie coś tam dla rodziny przyniosę, ale tylko jak uzyskam wcześniej zapewnienie, że ja nie patroszę
![;)](/public/style_emoticons/default/wink.png)
A w temacie wątku - nigdy tam nie łowiłem, ale się cieszę że jest tam teraz obręb ochronny. Podobny ustanowiłbym w okolicach jednej główki na Zawadach. W zeszłym sezonie jesienią spotkałem tam kilku jegomości, którzy chwalili się że sandaczyki łapią dziesiątkami, i rzeczywiście sam przekonałem się że nie jest to tam trudne (jak się tylko uda dopchać). Tylko czemu wszyscy się dziwią, że one wszystkie takie małe? Jak mają k.... urosnąć większe?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 6
0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych