Od początku tego sezonu szczupaki nie rozpieszczały mnie zbytnio i pojawiały się na końcu zestawu zarówno niezbyt często , jak i w rozmiarach mocno niezdjęciowych i odbiegających zdecydowanie od oczekiwań . Oprócz pojedynczych ryb mogących przynieść jakieś emocje w większości były to malutkie , niewymiarowe szczupaczki walące czasem całkiem mocno w momencie brania po to tylko chyba, żeby po sekundzie rozczarować faktem tego , że nie są sandaczem .
Pierwsza sensowna ryba melduje się w końcówce września na spocie wyjątkowo w tym roku grającym . Rzadka tej jesieni , południowa cyrkulacja wybitnie dobra do obłowienia płytkiego i twardego blatu , zbiegła się ze zdecydowanie podniesionym stanem wody , dającym idealne na miejscówce warunki do tego , żeby się zadziało . Daleki rzut skosem pod wiatr i branie w sekundę po wpadnięciu niewielkiej , siedmiocentymetrowej i niepozornej gumki do wody . Delikatne drgnięcie plecionki połączone z ledwo wyczuwalnym puknięciem w łapce . Zacięcie w tempo i dziwny początek holu . Nie wiem tak naprawdę co zaatakowało przynętę . Ryba idzie z daleka dziwnie ciężko i spokojnie przy dnie , lekko odchodząc łukiem od łodzi . Mam przez moment nadzieję , że to wreszcie dobry sandał , ale odpala się przy burcie i już wiem , że to zębaty . Walka jest zażarta a ryba nieustępliwa i bardzo dynamiczna , choć o dziwo w ogóle nie próbuje skakać . Po kilku dobrych odjazdach i okrążeniach łodzi pakuję wreszcie centkowane cielsko do podbieraka . Jest zapięty w same nożyczki i wypinam go bardzo lekko i łatwo . Jeszcze smukły i bez brzucha , ale już całkiem spory i dający dużo radochy . Około 85 centów predatora .
IMG_20220930_170319.jpg 63,65 KB
36 Ilość pobrań
Połowa listopada . Ten sam rejon , choć obławiany od innego krańca . Daleki wyrzut poza pas muld i rowków . Dwa , trzy skoki 4,5 calowej , sandaczowej kolorem gumy i atomowy strzał , połączony z momentalną świecą i tańcem na ogonie . Szybki sprinter w zdjęciowym już rozmiarze przerywa monotonię sandaczowych pstryków elektryków .
IMG_20221113_142940.jpg 50,36 KB
35 Ilość pobrań
Dzisiaj w samo południe . Na twardym i płytkim fragmencie dna przy korycie namierzam dwa zapisy , które nieomal na bank obstawiam sandaczowo . Dwa grube wrzeciona ustawione jak u-booty zwiastują super scenariusz , który za chwilę przyniesie spełnienie kolczastych marzeń . Płynę na tyle wolno , że po położeniu kotwicy i obróceniu łódki powinienem sięgnąć rejonu , w którym są ryby . I tak się dzieje . Tłuste i lekko obciążone pięć cali zgarnięte na szczycie delikatnego podbicia . Ryba momentalnie zawraca i na pełnym pędzie wyjeżdża dobrych kilka metrów na wodę . Wiem , że to szczupły i czuję lekkie rozczarowanie , ale przeciwnik już ciężki i zacny , wiec nie wybrzydzam . Woda ma raptem 1,3 st.C według echa a szczupak zachowuje się tak , jakby była z dziesięć stopni cieplejsza . Dwa maluchy wyjęte wcześniej były takie osowiałe i apatyczne , a tutaj eksplozja siły i kilka naprawdę mocnych i długich odjazdów , połączonych z całą gamą sztuczek mających na celu wpakowanie się w silnik lub kotwicę . Ryba rozmiarowo taka jak pierwsza , ale znacznie grubsza i odpasiona .
IMG_20221204_121348.jpg 59,46 KB
36 Ilość pobrań
Sprzętowo lekko sandaczowo , więc wrażenia całkiem zacne mimo tego, że ryby jeszcze gabarytowo nie z tych , które udawało mi się wyjąć w ostatnich sezonach . W zeszłym roku o tej mniej więcej porze , po pierwszym zlodowaceniu zbiorniczków , miałem na kiju bestyję na pewno przekraczającą moje PB . Mimo okrutnie zimnej wody wywaliła się cała na powierzchni po kilkunastometrowym sprincie i kilku potężnych odjazdach . Pękł hak 4/0 kamatsu ,dosyć już leciwy niestety ...
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 05 grudzień 2022 - 11:05