Cóż mogę Dawid napisać. Przez codzienny podwójny cykl pod tytułem "karmienie, kąpanie, usypianie, pobudka na karmienie" nie mogę łowić wieczorami i w nocy. Także się pogodziłem się z sytuacją i łowię to, co żeruje podczas 1,5h mojego łowienia. Do końca roku jeszcze trochę czasu. Przymrozki przed nami. Może się trafi jakiś spóźniony, albo za 3-4 tygodnie lepsze będą godziny południowe
Warszawska i podwarszawska Wisła
#7081 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2018 - 11:50
- Vitus i pomelo (maciekd) lubią to
#7082 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 07 listopad 2018 - 12:12
- korol lubi to
#7083 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 07 listopad 2018 - 18:22
IMG_20181107_180445.jpg 76,49 KB 39 Ilość pobrań
IMG_20181107_180408.jpg 50,68 KB 40 Ilość pobrań
- Krzysiek Rogalski, tost, Pisarz.......ewski Piotr i 7 innych osób lubią to
#7084 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2018 - 19:10
#7085 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 07 listopad 2018 - 19:15
#7086 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2018 - 22:25
Super Jednak martwi mnie brak sandaczy, z Twoimi umiejętnościami i znajomością wody ich brak nie napawa optymizmem
Ja ostatnio trochę odpuściłem zaliczam pojedyncze wyjścia za sandaczem, miałem ich raptem 6. 3 spady dużych ryb, pierwsza brodząc wypadła mi z rąk, druga spięła się pod brzegiem, ta ładna (+/- 75/80), trzecia w nocy wzięła pod nogami i również się wychaczyla. Na brzegu jedynie jeden sandaczowy wymiar. Bolenie również biorą ale strasznie chodzi za mną ten duży sandacz, pytanie czy kwesta zrozumienia ich zachowań i znalezienia miejsca, czy naprawdę łud szczęścia bo jest ich tak mało
Nie tylko na Wiśle słabo, u mnie na Odrze pod domem tak osłabło, że ruszyłem w końcu na 2 dni do Czech. Też tam jakoś niewyraźnie, niby złowiłem te 4szt +5 szt, w tym dwa krótkie, ale w wieczornej kolejce na slipie , Czesi pochwalili się tylko 5 sandaczami na 4 łódki (8 osó, do tego po kilka okoni każdy.
Gdy byłem tam 2 lata temu, to 1 dzień przynosił 7-10 sandaczy i tyleż samo okoni łowionych przy okazji, takich 30-38cm. Teraz było bez oksów, a Czesi mieli w siatkach głównie takie ok. 25 cm.
Nie wiem co się stało na Odrze, latem sandacze brały przyzwoicie, a jesienią trafiają się pojedyncze sztuki, a teraz lepiej powinny brać. Może nie wiedzą, że nadszedł czas wielkiego żeru, nikt nie przekazał?
Użytkownik Z.Milewski edytował ten post 07 listopad 2018 - 22:26
#7087 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2018 - 23:01
U mnie też miły dzień nad Wisełką. Tym razem w poszukiwaniu grubszych pasiaków. Skończyło się na kilkudziesięciu rybkach, głównie w przedziale 22-27cm. Okazy się nie trafiły. Także jak ktoś ma miejsca na wiślane okonie to warto je właśnie teraz odwiedzić. Gryzą.
Pozdrawiam M.
- malcz, wojciech1919, pawello i 1 inna osoba lubią to
#7088 OFFLINE
Napisano 08 listopad 2018 - 22:37
- Skorio, coma, kaziu_92 i 1 inna osoba lubią to
#7089 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2018 - 14:59
- Mariano Mariano i CacY55 lubią to
#7090 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2018 - 16:41
Nie pamiętam czy pisałem ale w zeszłym sezonie miałem podobną akcję nie wiadomo skąd z krzaków wyskoczył młodzieniec z browarkiem w ręce Akurat wyciągałem fajnego już bolka. Na początku spoko dałem mu aparat i zrobił mi fotki. Po czym udałem się w stronę wody z rybą. Na co ten żebym mu oddał jak mam wypuścić bo jak to powiedział " byłem z ojcem wczoraj na komercji kasy wydaliśmy i ni chu....a nie złowiliśmy a w pomidorach to jest miodzio". Akcja miała swoją kontynuację, którą przemilczę. Nadmienię tylko, że byłem bardzo uprzejmy....do momentu kiedy już oddał mi lustrzankę i butelkę po piwie ...Koniec końców odszedł zniesmaczony i zawiedziony.
Użytkownik Qcyk edytował ten post 09 listopad 2018 - 16:42
- coma, korol, pomelo (maciekd) i 1 inna osoba lubią to
#7091 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2018 - 19:18
Chłopak może głodny był... Trzeba była zaproponować mu kanapkę z plecaka po chrześcijańsku
Akurat jedna siedziała w plecaku na małego głoda
Nie pamiętam czy pisałem ale w zeszłym sezonie miałem podobną akcję nie wiadomo skąd z krzaków wyskoczył młodzieniec z browarkiem w ręce Akurat wyciągałem fajnego już bolka. Na początku spoko dałem mu aparat i zrobił mi fotki. Po czym udałem się w stronę wody z rybą. Na co ten żebym mu oddał jak mam wypuścić bo jak to powiedział " byłem z ojcem wczoraj na komercji kasy wydaliśmy i ni chu....a nie złowiliśmy a w pomidorach to jest miodzio". Akcja miała swoją kontynuację, którą przemilczę. Nadmienię tylko, że byłem bardzo uprzejmy....do momentu kiedy już oddał mi lustrzankę i butelkę po piwie ...Koniec końców odszedł zniesmaczony i zawiedziony.
Ja już drugi raz w tym sezonie miałem taką sytuację.. Aż człowiek ma chęć zbiczować delikwenta wędką
Za to spotkałem ostatnio wędkującego Pana myślę już po 70, a że ja z tych co przechodząc zawsze zagadnę to ucieliśmy sobie dłuższą pogawędkę. W pewnym momencie Pan spytał czy zabieram ryby czy wypuszczam? Odpowiedziałem, że wypuszczam na co Pan się uśmiechnął i mówi, że on też łowi dla przyjemności i zwraca rybki do wody szczególnie, że o nie coraz ciężej w Wiśle szczególnie drapieżniki Zdziwiła mnie ta odpowiedź bo przyzwyczajony jestem do widoku dziadków walących wszystko w łeb i do siaty, a tu taka miła niespodzianka. Ogólnie Pan łowi w Wiśle od prawie pół wieku, posiada niesamowitą wiedzę o rzece którą chętnie się dzieli. Spotkać go można na Lewym brzegu w okolicach Gdańskiego łowi starym porządnym sprzętem, polecam każdemu przystanąć i porozmawiać
- Vitus, Pisarz.......ewski Piotr, coma i 2 innych osób lubią to
#7092 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2018 - 21:15
Czy jestem wariatem?
Zadawałem sobie to pytanie idąc w stronę wody. Całkowite ciemności, gęsta mgła, ale co tam, chociaż 30 min, trzeba złowić. Dlaczego? Bo tak, tak po prostu, bo chcę, bo tak sobie wymyśliłem programując przez dziesięć godzin nowy model do oceny projektów inwestycyjnych...
Przez chwile czułem się nieswojo, ale tylko przez chwilę. W końcu spędziłem z dziesięć lat na nocnym łowieniu. To mój żywioł, uśpiony, ale jednak...
Przede mną lekka fala, na niebie chmary krążących ptaków, dość głośnych. Mgła im nie służy, chyba gubią orientację.
Plan przewidywał woblery, takie z 9-10cm. Powinny być zauważalne, a raczej odczuwalne. Rozpocząłem metodyczne obławianie. Cisza, aż tu nagle widzę pychówkę. Nie oświetloną, nie na torze wodnym. Wyglądała podejrzanie, kto by pływał w takich warunkach bez oświetlenia? Zniknęła. Potem usłyszałem jeszcze przez chwilę jakieś przytłumione przez kominiarkę hałasy.
Obławiałem dalej przesuwając się w stronę końca ustalonego w głowie sektora. Zmieniłem woblera na tonącego 10cm. Teraz poprowadzę trochę głębiej. Kolejne rzuty i zobaczyłem, daleko przede mną nastąpił atak. Nie, nie przewidziało mi się, zawsze to widzę. To nie kormoran. W tym momencie już wiedziałem, co będzie. Kolejne rzuty przepełnione nadzieją. Jeszcze jeden atak, bliżej brzegu tym razem. Rzucam dalej, raz, drugi, piąty, siedzi! Ryba zaatakowała przy wyciąganiu woblera. Chciała by odpłynąć, ale ta plecionka 0,31..nie, nie da rady. Szybka walka na krótkim dyszlu i jest mój. Nie palę światła, ale wiem kto to. Nie, to nie sandacz, nie boleń. Mam szczupaka. Cóż, oto wspomniany kilka stron wcześniej szczupakowy przyłów. A jednak nie wszystkie tutaj zostały zjedzone. Ale urwał! Szczupak listopadowej nocy
PB096360.JPG 34,2 KB 40 Ilość pobrań PB096361.JPG 28,35 KB 40 Ilość pobrań PB096362.JPG 24,7 KB 40 Ilość pobrań
Ładny już, gruby kabanek, szybko go wypuszczam.
PB096365.JPG 40,14 KB
41 Ilość pobrań
PB096366.JPG 42 KB
40 Ilość pobrań
Mogę wracać, to chyba do niego przyszedłem. Nie wiem skąd wiedziałem, ale wiedziałem...
Czy jestem wariatem? Tak, jestem, ale Wy też, w kupie raźniej. Połamania!
Użytkownik korol edytował ten post 09 listopad 2018 - 21:34
- mario, wujek, hlehle i 40 innych osób lubią to
#7093 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 06:03
Gratulacje, jeden na Ciebie czekał. Co nie zmienia faktu, że szczupak na stołecznym odcinku jest na wyginięciu, ostatnie lata łowię trochę inaczej ale trafiały się zawsze jako przyłowy, na całej rzece i na różne przynęty.. Zamiast konkretnego planu zarybień słyszę, że znowu w tym roku poszło do wody 900kg suma.. eh
- korol lubi to
#7094 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 09:04
Gratki Korol.
Zgadzam się z kolegą Tośkiem, w mojej podwarszawskiej okolicy to samo. Kilka lat wstecz, 5-6 czyli nie tak dawno temu co sezon miałem przynajmniej ze 2-3 szczupaki takie w okolicach 70+ złowione jako przyłowy przy kleniowaniu. A to uderzył na 4 cm woblerka, a to na obrotówkę nr 2. W tym sezonie trafił mi się jeden, 64 cm. W ogóle ze szczupakiem jest słabo, w zeszłym roku albo 2 lata temu wpuszczono dużą ilość na terenie portu rzecznego w Górze Kalwarii. Zarybienie z typu tych bezsensownych, bo wszystkie zostały wpuszczone w jednym półzamkniętym miejscu, do wiosny zakładam że niewiele ich zostało, podobno nawet na białe robaki spławikowcom brały...
Natomiast nie wiem czy przypadkiem nie została zarybiona Wisła w mojej okolicy sandaczem, od późnego lata często wieszają mi się takie 20-30 cm gluty, czasem nawet po 3-4 podczas wypadu.
A z kwestii wędkarskich: też wczoraj w ta mgłę wyskoczyłem wieczorem na dosłownie godzinkę, uwiesił się jeden szczupaczek około wymiaru.
- korol lubi to
#7095 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 10 listopad 2018 - 11:03
- korol lubi to
#7096 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 11:19
Dzięki Szczupaka oceniałem na jakieś 80cm, także żaden gigant, ale przyzwoity już, w dodatku złowiony w super okolicznościach.
Na odcinku gdzie najczęściej bywam jest ich strasznie mało, rzekłbym tragedia z nimi.
#7097 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 10 listopad 2018 - 15:12
- korol lubi to
#7098 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 16:18
Też miałem szczupaczka - króciaczka 40cm na woba około 2 w nocy, w czwartek. Z dziwactw trafiłem też na gumę, z 2m rynny okonia 25cm ba kopyto 8cm....około północy chyba.
- Krzysiek Rogalski i korol lubią to
#7099 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 16:33
- Krzysiek Rogalski lubi to
#7100 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2018 - 17:00
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
- Krzysiek Rogalski, Pisarz.......ewski Piotr, coma i 1 inna osoba lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych