Wakacje 2020 i 2021 tak w dużym skrócie
Zestawiam konkretne wyspy z aktywnością gatunków, które mam na liście i tak sobie układam plan
A Odre i San na pewno też się w końcu odwiedzi
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 14 wrzesień 2019 - 22:09
Wakacje 2020 i 2021 tak w dużym skrócie
Zestawiam konkretne wyspy z aktywnością gatunków, które mam na liście i tak sobie układam plan
A Odre i San na pewno też się w końcu odwiedzi
Napisano 14 wrzesień 2019 - 22:59
Użytkownik Maciej W. edytował ten post 14 wrzesień 2019 - 23:00
Napisano 14 wrzesień 2019 - 23:37
Nad Wisłę zazwyczaj wybieram się rano. Mam wtedy więcej czasu na łowienie i nie ogranicza mnie zachodzące Słońce. Poza tym nad wodą jest mniej wędkarzy, a tym samym łatwiej o wolne miejsce i odrobinę upragnionego spokoju. Tym razem z kumplem postanowiliśmy jednak, że wybierzemy się po południu. Trochę żeby połowić inaczej niż zwykle, a trochę z lenistwa
Obecny sezon jest dla mnie dopiero drugim sezonem łowienia w rzece. Zdaję sobie sprawę ze swojego niewielkiego doświadczenia, z drugiej jednak strony zauważam ogromny progres w stosunku do zeszłego roku. Wyniki lepsze, zarówno ilościowo, jak i jakościowo, nie wspominając już o zdecydowanie mniejszej liczbie strat. Nad Wisłą nie poruszam się już jak po omacku, coraz więcej widzę i rozumiem z tego, co dzieje się nad wodą. To wszystko jest wynikiem wielu godzin spędzonych na przedzieraniu się przez przybrzeżne krzaki, w błocie i chmarach komarów. Do poziomu średniozaawansowanego jeszcze sporo mi brakuje, ale przynajmniej wiem już, jak do niego dążyć.
Moje wędkarskie cele na ten rok zawierały kilka punktów. Wśród nich były dwa główne: w końcu łowić bolenie nie tylko w charakterze przyłowu, nauczyć się łowić na opaskach. Bolenie cały czas pokazują mi moje miejsce w szeregu, no może ostatnio pojawiła się jakaś iskierka nadziei. Z rozpracowaniem opasek poszło mi jednak lepiej. W zeszłym roku kilka prób łowienia w takich miejscach skończyło się kompletną klapą. Trzymałem się więc tego, co dawało efekty, czyli łowienia kleni na główkach i rafkach. W tym sezonie, powoli, ale systematycznie, opaski zaczęły się przede mną otwierać.
Dzisiaj dotarliśmy na wodę jeszcze w pięknym słońcu. Umiarkowany wiatr, niewiele chmur, kamienista opaska. Pod ręką dwie wędki – lżejsza na klenia, cięższa na bolenia. W zastanych okolicznościach wybór był prosty – zaczynam od kleni, bolki zaatakuję później, kiedy zacznie się ściemniać. Tym razem jednak, zamiast nieśmiertelnego woblerka, na koniec zestawu wędruje mała, biała obrotówka. Wyszedłem z założenia, że warszawskie ryby widziały już wszystko, trzeba je zatem czymś zaskoczyć a i mi przyda się jakaś odmiana od balsowych cukierków. Po cichu przedarłem się przez wierzbowe zarośla, przykucnąłem pod krzakiem i zacząłem metodycznie obławiać miejscówkę wachlarzem. Na koniec wychyliłem się nieco i rzuciłem wzdłuż brzegu. Po chwili, przy samych kamieniach szarpnięcie, zacięcie i… siedzi Błyskawiczny, energiczny odjazd i myślę sobie „kolejny, sportowy boleń”. No i fajnie, łowienia boleni nigdy za wiele. Ryba jednak nie daje za wygraną, idzie dalej z nurtem. W zeszłym tygodniu w tym miejscu straciłem podobną po tym, jak weszła w jakieś patyki i się odpięła. Idę za nią kawałek po kamieniach, nad krawędzią wody. W końcu się zatrzymała, odzyskuję linkę, starając się jednocześnie delikatnie wyciągać rybę w wyższe partie wody. Hamulec kołowrotka i kij współpracują bez zarzutu, przyglądam się zbliżającym się ku mnie wirom. Ryba pokazuje się przy powierzchni, łagodnie błyska bokiem i już wiem, że to nie boleń, tego wzoru na łusce nie da się z niczym pomylić. Po kilku kolejnych odjazdach ląduje na brzegu (dzięki, Łukasz!). Krótka sesja, miarka wskazuje 56 cm i rekord życiowy w kategorii: kleń A to dopiero początek dzisiejszego łowienia… Muszę częściej bywać nad Wisłą po południu
SG Parabellum 3-16, 279; Techron 0,08 + metr fluorocarbonu.
1 20190914_154540 res.jpg 59,52 KB
41 Ilość pobrań
2 20190914_154949 res.jpg 146,31 KB
39 Ilość pobrań
3 20190914_155046 res.jpg 69,41 KB
39 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 16 wrzesień 2019 - 14:19
Napisano 15 wrzesień 2019 - 07:57
Napisano 15 wrzesień 2019 - 08:12
Też mam
6.jpg 37,2 KB
37 Ilość pobrań
7.jpg 42,43 KB
37 Ilość pobrań
EDIT:
spotkałem kilka saren, stado dzików, miałem nietrafione walnięcie bolka stojąc po pas w wodzie i wyciągając z niej przynętę, inny boleń spięty no i nie wcięte branie grubego suma, którego i tak bym nie wyholował, tyle
Użytkownik korol edytował ten post 15 wrzesień 2019 - 08:23
Napisano 15 wrzesień 2019 - 08:36
... i nie wcięte branie grubego suma, którego i tak bym nie wyholował, tyle
Ja sumików złowiłem kilka czy może nawet kilkanaście, ale to maluchy były i dlatego pytanko laika. Skąd pewność, że to było branie grubego suma ?
Użytkownik Sławek Nikt edytował ten post 15 wrzesień 2019 - 08:37
Napisano 15 wrzesień 2019 - 08:44
Bo zrobił to 5metrów ode mnie, przy powierzchni i przez chwilę go poczułem.
Napisano 15 wrzesień 2019 - 08:53
Niezła noc dzisiaj. U mnie też się działo, jak zwykle miały być bolenie a po 45 minutach walki skończyło się na pękniętej kotwicy... Też było gruuubo
Napisano 15 wrzesień 2019 - 09:06
Napisano 15 wrzesień 2019 - 09:48
Napisano 15 wrzesień 2019 - 10:12
Napisano 15 wrzesień 2019 - 10:18
Napisano 15 wrzesień 2019 - 11:57
Użytkownik Bootleg edytował ten post 15 wrzesień 2019 - 11:58
Napisano 15 wrzesień 2019 - 15:03
Napisano 15 wrzesień 2019 - 15:31
A tak naprawdę się nie zapowiadało, pełnia, do tego ruchu na wodzie zero, normalnie zawsze chodziły przynajmniej jakieś bolenie a wczoraj cisza. Widać nie ma co patrzeć na warunki trzeba łowić
Łowię już kilka lat nocami i często się sprawdza że jak boleń chodzi na miejscówce to nie będzie sandaczy, a jak jest cisza to będą
Napisano 15 wrzesień 2019 - 15:43
Napisano 15 wrzesień 2019 - 16:54
Ja czasem 20-22, innym razem 22-24 lub 3-5. Zależnie od innych okoliczności.
Chyba najczęściej nie chlapie nic. I bywa, że sandacze i bolenie biorą wtedy na przemian. Jeszcze sumy/sumki. Jest też takie miejsce, że zwykle chlapie całą noc, a sandacze raz biorą, a raz nie. Częściej nie. Ciężko o jakąś prawidłowość.
Napisano 15 wrzesień 2019 - 17:31
to ja jeszcze zapytam jakiej wody szukacie na nocnym wyjściu? tylko nie piszcie stołowka;) łowie przed Warszawą więc nie stanowię zagrożenia dla omawianych miejscówek:)
Napisano 15 wrzesień 2019 - 19:29
Napisano 15 wrzesień 2019 - 19:49
korol, Dawid, zdradzicie co to dla Was znaczy "nocne sandacze", tj. w jakim przedziale godzinowym dokładnie łowicie?
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych