Napisano 01 wrzesień 2022 - 21:41
Mateusz,
nie moja przynęta (dociążam tylko niektóre brzanowe wobki), ale mam przy tym inne zapytanie.
Czyj ten kłębek ŕóżowej linki?
Jeśli Twój, rozumiem że była taka potrzeba, przy wyhaczaniu?
Piszę, bo gorsze konekwencje ma dla środowiska zostawienie parunastu kłębków linki (-żyłka, pletka, inne włókna, etc.), niż jakiejś tam przynęty (nawet takiej jak pokazujesz, poza tym praca glooga przy takim dociążeniu...ehhhh jest zapewne dla i tak nieśmiałych boleni ... wiemy jaka...).
Moje zaciekawienie wzbudził kolor sfotografowanej linki, bo pierwszy raz od paru lat wybrałem się (wczoraj) z kolegą i łowiłem na Wiśle w nocy stacjonarnie (w pogoni za sumem) i celowo wiązałem taką oczojebliwą linką to co do tej metody jest potrzebne (metods na podwodny spławik).
Rano wszystko dokladnie zbierałem łącznie z naszymi i NIENASZYMI (tego było więcej niż 3/4) śmieciami do dużego worka, jak spływaliśmy lontonem z rana ...na środku rzeki ... była chwila mocniejszego wiatru i na pierwszy rzut oka wydało mi się, że to może coś z naszego śmietnika wiatr wywiał (choć stosowaliśmy linkę pod wzgledem grubosci na wzór snopoziązałki, ale specjalnie w widocznej kolorystyce, poza tym nasza była mocno pocięta, stąd po dłuższym spojrzeniu to i tak na 1000% byłaby nie moja).
Ale tak profilaktycznie dla innych, zabieramy takie nasze pozostałości łowienia, bo mogą spowodować śmierć w męczarniach dla wielu zwierząt...
Pozdrawiam,
Adam W. (WACHA)