Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Warszawska i podwarszawska Wisła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12676 odpowiedzi w tym temacie

#8681 OFFLINE   silurus

silurus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 828 postów
  • LokalizacjaJózefosław
  • Imię:Robert

Napisano 07 wrzesień 2019 - 11:32

Obecnie Wisła jest dużo czystsza niż kiedyś. W latach 90-tych łowiłem w Wiśle w Krakowie i był tam straszny syf, czarny, śmierdzący muł na brzegach, a przy progach jak woda pyliła to śmierdziało chemią. W tamtych czasach do Wisły szły ścieki z każdego wększego miasta, plus syf i chemia z zakładów i kopalni. Dziwne że rybom to nie przeszkadzało i było ich od groma. Wraz z wiekszą czystością rzeki paradoksalnie było coraz mniej ryb, myślę że dla tego że przy smażeniu przestała walić chemią.

Robert, łowiąc w Wiśle w latach 90-tych nawet powyżej Warszawy musiałeś doświadczać tego że płynął syf, może nie kondomy i podpaski ale woda była dużo brudniejsza niż obecnie.

Z berglem nie ma co się napinać, rybom to nie zaszkodzi, gorzej gdyby poszła jakaś trująca chemia przemysłowa. To by dobiło tą rzekę. Bergiel zaraz przestanie zrzucać i po temacie.

Wujek masz racje

wiem że nie było wtedy takich oczyszczalni, zakładów z systemami ochrony itp. Uwierz mi 100 km od Warszawy w górę woda była bez tego o czym piszesz. Miała czas się oczyścić. Jedyne większe miasto to było Puławy, a potem długo długo nic. Dopiero Warszawa znowu dawała swoje.

Wiem, że z berglem nie ma się co napinać, ale nie jesteśmy krajem trzeciego świata i jakieś wyższe standardy powinny nas obowiązywać.  Wisły nie wpływa tylko gówno, ale i cała chemia jaką ludzie spłukują z kiblem domestosy i inne dziadostwo, a to nie jest obojętne rybom. 


Użytkownik silurus edytował ten post 07 wrzesień 2019 - 11:35

  • wujek, giaur27 i wyder lubią to

#8682 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 490 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 07 wrzesień 2019 - 12:39

Chłopie naucz się czytać, co kto pisze i o czym jest że zrozumieniem.

 

Napisałem na odpowiedź Piotra poniższą.

 

Piotrmurzyn, on 06 Sept 2019 - 17:04, said:snapback.png

 

Napisałem, że nie łapałem w miejscach, gdzie spływały ścieki takie jak na sławnym berglu, gdzie poniżej pływały prezerwatywy podpaski i inne wszelkie gówno, o czym wcześniej była mowa. Łapałem w młodości powyżej 100 km od Warszawy, a tam takich akcji nie było i Wisła nie cuchnęła ściekiem. Doskonale wiem co pływało w tamtych czasach w Wiśle i co ciekawe ryb było więcej. Dziwne nie. Nie wiem, czy wiesz, ale jezioro Tarnobrzeg powstało na terenie, gdzie wydobywano siarkę,a  ryby są i jest podobno ( podkreślam podobno) to bardzo czyste jezioro. Tak, że z tą tablicą Mendelejewa bym nie przesadzał. 

Po drugie nie porównuj czasów głębokiego komunizmu, gdzie ochrona przyrody była w czarnej dupie do czasów obecnych i świadomości ludzi w ochronie przyrody. Mając tą świadomość tym bardziej powinniśmy dbać o czyste wody.

 

Pominę już niezbyt taktowną kwestię czytania ze zrozumieniem (taki klimat), bo mój post był tylko doprecyzowaniem i poszerzeniem kontekstu "40 lat nad Wisłą"...

Otóż łowiłem w latach 80 np. w okolicach Annopola (kilkudniowe wyprawy z ojcem poza miasto), i kilka rzeczy pamiętam, np. płynącą z rana żółtoburą pianę, miejscowi mówili, że puszcza to Tarnobrzeg, na tej podstawie o tym wspomniałem. Aaa, już wtedy stosowałem 100% c&r :). Ryba nie nadawała się do spożycia, a było jej pod dostatkiem, klenie łowiłem na morsa 1... Inna jeszcze kwestia; musisz uwzględnić dopływy, większość była masakrycznie zasyfiona i dosłownie zatruta, ale już nie ciągnę tematu... Tablica to niby metafora, ale uwierz, że byli tacy, co tę wodę badali, ot tak, na studiach, na ćwiczeniach... Oczywiście na pewno były brudniejsze i czystsze odcinki, ale ogólny stan był bardzo kiepski.

Nie porównuję do PRL-u, po prostu pisząc o 40 letnim stażu nad rzeką przywołałeś wcześniejsze lata.  

Zgadzam się, że należy dbać o przyrodę ;).


  • silurus lubi to

#8683 OFFLINE   silurus

silurus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 828 postów
  • LokalizacjaJózefosław
  • Imię:Robert

Napisano 07 wrzesień 2019 - 12:57

widzisz mamy zupełnie inne doświadczenia :) . 

Ja pamiętam rzekę bez tych wszystkich dodatków, po prostu mieszkałem dużo poniżej Tarnobrzega, Krakowa itp. U mnie rzeka była względnie czysta patrząc na płynące wody. Nie mówię oczywiście o przemysłowych zanieczyszczeniach, bo ich nie pamiętam, a raczej by mi utkwiły w głowie.

Pamiętam jak miałem może z dziesięć, a może już więcej lat i widziałem jak grube ryby waliły co chwila jak wściekłe przy dzikich burtach, te masy uklei uciekających w panice.

Najważniejsza rzecz to to, że nie było wtedy chemii we wszystkim: w nawozach, środkach ochrony roślin, środkach czystości domowej, itd itd. tak dostępnej i tak używanej jak dziś.

 

Wisła się odrodzi tylko trzeba jej pozwolić, a nie co chwila dorzucać jej kolejne zanieczyszczenia.


  • MaleX, giaur27 i zator lubią to

#8684 OFFLINE   Mariano Mariano

Mariano Mariano

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1945 postów
  • LokalizacjaNiemcy/Warszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano 07 wrzesień 2019 - 18:15

Musi zmienić się świadomość postrzegania natury. Dbania o nią, bo bez niej będziemy mieli coraz gorzej. Zostaną tylko karaluchy.
Ilość oczyszczalni w Polsce jest dramatycznie mała, wręcz wstyd,że tak mało.
Przy okazji wrzucę fotkę wody znad Renu,gdzie barki pływają non stop.
Tylko,że ilość oczyszczalni nieporównywalna.
Mam jednak nadzieję,że mimo wszystko rządzący dojdą do porozumienia i zaczną razem dbać o wody w Polsce. Dla dobra ogółu.

Wszystkim którzy łowią ładne rybki oczywiście gratuluję.

Pozdrawiam
Mariusz
  • kiks1972 lubi to

#8685 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 08 wrzesień 2019 - 09:58

*
Popularny

Ten wpis dedykuję wszystkim, którzy zlekceważyli mini przybór i zasłaniając się deszczem pozostali w domu. Coście najlepszego zrobili?

 

Drogi pamiętniku,

obudziłem się 2.30.  Sprawdzając godzinę na telefonie, zauważyłem smsa od żony. Tak na wszelki wypadek przypomniała mi, abym broń Boże nie szedł rano na ryby, bo chce się wyspać (w ramach wyjaśnienia, nasze małe robią pobudkę o 6.00). Dobrze Kochanie, obiecuję, że rano na pewno nigdzie nie pójdę - idę zaraz :D  Na szczęście o nocy nic nie pisałaś.
Jeszcze z kwadrans poleżałem, po czym na dosłownie palcach wymknąłem się  z domu. Ostatnio wymienialiśmy zamki, a ten nowy jest super cichy :D

Szybka podróż przez miasto i jestem nad wodą. Przede mną jakieś dwie godziny łowienia, dużo czasu. Spodniobuty, kurtka przeciwdeszczowa, latarka na czoło, podbierak, kijek do brodzenia i 4 pudełka. Wystarczy tych klamotów. Dawałem jakieś 40% na branie suma, dlatego wziąłem mocniejszy zestaw z japońskim 30lb i długim przyponem z VEP. Wolę pod wąsatego flurocarbon, ale dziś będę łowił drobno pracującymi woblerami sandaczowymi.

Miejsce klasyczne, płycizna sąsiadująca z głębszą i szybciej płynącą wodą. Idealnie na przybór.
Najpierw założyłem taką cienka płytką sandaczówkę od naszego formułowego kolegi. Ale była zbyt lekka na wiatr i moją plecionkę, więc szybko zmieniłem ją na jej starszą siostrę, a raczej brata - panica 9 lub 10cm z płytkim sterem. Kupiłem go w zeszłym tygodniu na wtórnym z kotwicami za 25PLN, niech pływa.

Pierwsze branie nastąpiło jakieś 4m ode mnie. Takie, jak lubię, z przytupem i rozbryzganą w koło wodą. Mocny zestaw nie pozwolił na harce i dość szybko po siłowej walce sandacz trafiła do podbieraka. Kiedyś powiedziałbym średniak, ale nie w tym sezonie. Mój pierwszy tegoroczny 70+!! Super.
Załączony plik  2.jpg   37,69 KB   45 Ilość pobrań

Rzucam dalej. Po chwili czuję, że zestaw jest dziwnie znoszony w prawo i do mnie. Nie zdążyłem zaciąć. Kilka kolejnych rzutów i tym razem, prawie na pełnym wyrzucie - jest!!! Znów szybka walka przy powierzchni i lekkie zboczenie po półkolu w nurt. To boleń, duży. Ale co tam, nie po to wziąłem postronek, aby się teraz bawić. Rozbryzgi wody i ryba szaleje, ale już podbieraku. Jest gruby, wysoki, na początek dawałem mu 8 dych, ale gdy emocje spadły zrewidowałem rozmiar troszkę w dół. Postanowiłem tym razem zmierzyć, położyłem głowę na podbieraku, zacząłem przykładać miarkę, a on odpłynął :) Nie próbowałem łapać, przyduszać do kamieni itd. Przechytrzył mnie, wygrał, niech płynie. Grube 77-78 bez zdjęcia.

Wracam do wody, kolejne rzuty i znów jest : ) Znów sandacz. Podobny do pierwszego, troszkę mniejszy, siódemka na styk. Podobnie jak braciszek z mocno zażartym woblerem. To się nazywała łowienie :) Szybko go wypuszczam, płyń.
Załączony plik  3.jpg   41,6 KB   41 Ilość pobrań

Pada deszcz, do świtu coraz bliżej. Czuję rybę, mocno pachnie nią w powietrzu, rzekłbym aż śmierdzi, ale potencjalny gniew wybranki jest jeszcze większy. W dobrym humorze kończę. Nie ma co być zachłannym. Gdy wracam do domu już się powoli rozwidnia. W domu wszyscy śpią. Kładę się do mojego Małego i zasypiam. Ciekawe kto jeszcze dziś był?
Pozdrawiam


Użytkownik korol edytował ten post 08 wrzesień 2019 - 10:05


#8686 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 987 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 08 wrzesień 2019 - 10:33

Zacny wynik, miło się czyta twoje relacje.
  • korol lubi to

#8687 OFFLINE   Qcyk

Qcyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3214 postów
  • LokalizacjaBug / Wisła
  • Imię:Daniel

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:09

Ten wpis dedykuję wszystkim, którzy zlekceważyli mini przybór i zasłaniając się deszczem pozostali w domu. Coście najlepszego zrobili?

Drogi pamiętniku,
obudziłem się 2.30. Sprawdzając godzinę na telefonie, zauważyłem smsa od żony. Tak na wszelki wypadek przypomniała mi, abym broń Boże nie szedł rano na ryby, bo chce się wyspać (w ramach wyjaśnienia, nasze małe robią pobudkę o 6.00). Dobrze Kochanie, obiecuję, że rano na pewno nigdzie nie pójdę - idę zaraz :D Na szczęście o nocy nic nie pisałaś.
Jeszcze z kwadrans poleżałem, po czym na dosłownie palcach wymknąłem się z domu. Ostatnio wymienialiśmy zamki, a ten nowy jest super cichy :D

Szybka podróż przez miasto i jestem nad wodą. Przede mną jakieś dwie godziny łowienia, dużo czasu. Spodniobuty, kurtka przeciwdeszczowa, latarka na czoło, podbierak, kijek do brodzenia i 4 pudełka. Wystarczy tych klamotów. Dawałem jakieś 40% na branie suma, dlatego wziąłem mocniejszy zestaw z japońskim 30lb i długim przyponem z VEP. Wolę pod wąsatego flurocarbon, ale dziś będę łowił drobno pracującymi woblerami sandaczowymi.
Miejsce klasyczne, płycizna sąsiadująca z głębszą i szybciej płynącą wodą. Idealnie na przybór.
Najpierw założyłem taką cienka płytką sandaczówkę od naszego formułowego kolegi. Ale była zbyt lekka na wiatr i moją plecionkę, więc szybko zmieniłem ją na jej starszą siostrę, a raczej brata - panica 9 lub 10cm z płytkim sterem. Kupiłem go w zeszłym tygodniu na wtórnym z kotwicami za 25PLN, niech pływa.

Pierwsze branie nastąpiło jakieś 4m ode mnie. Takie, jak lubię, z przytupem i rozbryzganą w koło wodą. Mocny zestaw nie pozwolił na harce i dość szybko po siłowej walce sandacz trafiła do podbieraka. Kiedyś powiedziałbym średniak, ale nie w tym sezonie. Mój pierwszy tegoroczny 70+!! Super.
attachicon.gif 2.jpg

Rzucam dalej. Po chwili czuję, że zestaw jest dziwnie znoszony w prawo i do mnie. Nie zdążyłem zaciąć. Kilka kolejnych rzutów i tym razem, prawie na pełnym wyrzucie - jest!!! Znów szybka walka przy powierzchni i lekkie zboczenie po półkolu w nurt. To boleń, duży. Ale co tam, nie po to wziąłem postronek, aby się teraz bawić. Rozbryzgi wody i ryba szaleje, ale już podbieraku. Jest gruby, wysoki, na początek dawałem mu 8 dych, ale gdy emocje spadły zrewidowałem rozmiar troszkę w dół. Postanowiłem tym razem zmierzyć, położyłem głowę na podbieraku, zacząłem przykładać miarkę, a on odpłynął :) Nie próbowałem łapać, przyduszać do kamieni itd. Przechytrzył mnie, wygrał, niech płynie. Grube 77-78 bez zdjęcia.

Wracam do wody, kolejne rzuty i znów jest : ) Znów sandacz. Podobny do pierwszego, troszkę mniejszy, siódemka na styk. Podobnie jak braciszek z mocno zażartym woblerem. To się nazywała łowienie :) Szybko go wypuszczam, płyń.
attachicon.gif 3.jpg

Pada deszcz, do świtu coraz bliżej. Czuję rybę, mocno pachnie nią w powietrzu, rzekłbym aż śmierdzi, ale potencjalny gniew wybranki jest jeszcze większy. W dobrym humorze kończę. Nie ma co być zachłannym. Gdy wracam do domu już się powoli rozwidnia. W domu wszyscy śpią. Kładę się do mojego Małego i zasypiam. Ciekawe kto jeszcze dziś był?
Pozdrawiam

No mnie deszcz trochę zniechęcił bo chciałem iść za ciosem ale bardziej perspektywa popołudniowego biegu. Nie żałuję bo może uda się choć odrobinę dalej pobiec dla dzieciaków


Pozdrawiam
Daniel35fa3541a0e5243e7843d6b44983e501.jpg

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

#8688 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:12

Ty jeden masz wytłumaczenie :)



#8689 OFFLINE   Qcyk

Qcyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3214 postów
  • LokalizacjaBug / Wisła
  • Imię:Daniel

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:16

Hehe żadne to wytłumaczenie gdybym naprawdę chciał polecieć to zaliczył bym jedno i drugie więc mam do siebie małe "ale" a rybą pachniało mocno czułem w domu mimo że mieszkam 7km od Wisły Gratuluję Piotrek fajny połów

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

Użytkownik Qcyk edytował ten post 08 wrzesień 2019 - 11:17

  • korol lubi to

#8690 OFFLINE   Rexxx

Rexxx

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 729 postów

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:18

Korol, powinieneś pisać do prasy wędkarskiej opowiadania, aż miło się to czyta, masz chłopie talent do pisania i łowienia. Pamiętam jak moja młoda była malutka, też śmigałem raczej późnymi wieczorami.
  • coma i korol lubią to

#8691 OFFLINE   Krzysztof Jeżyna

Krzysztof Jeżyna

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 299 postów
  • LokalizacjaNowa Aleksandria

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:29

Gdybyś regularnie czytał prasę wędkarstwo to napewno byś miło poczytał 😃
  • Rexxx i korol lubią to

#8692 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:32

Korol, powinieneś pisać do prasy wędkarskiej opowiadania, aż miło się to czyta, masz chłopie talent do pisania i łowienia. Pamiętam jak moja młoda była malutka, też śmigałem raczej późnymi wieczorami.

 

Od kilku lat okazyjnie piszę. Zawsze, jak przyjdzie wena :) Dziś nie łatwo o coś odkrywczego...


  • Vitus lubi to

#8693 OFFLINE   Ryboman

Ryboman

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 165 postów
  • LokalizacjaWisła
  • Imię:Mariusz

Napisano 08 wrzesień 2019 - 11:35

Gratuluję ryb i tego wędkarskiego "zacięcia" ;)
Przypon VEP o jakiej średnicy? Grubość sumowa plecionki nie wpływa negatywnie na pracę wobków sandaczowych? Gdybyś użył flurocabonu na Wisłę to o jakiej średnicy?
  • korol lubi to

#8694 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 08 wrzesień 2019 - 12:11

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Pod suma biorę gotowe przypony dragona 15kg, albo sam wiąże dłuższe z chyba 0,46. Pod sandacza wystarczy dużo cieńszy, a brzany i bolenie łowię najczęściej z żyłką 0,20. Mój dzisiejszy VEP to najprawdopodobniej 20lb. Mam kilka szpulek z różnymi średnicami, wybieram zależnie od sytuacji. Gruba plecionka wygłusza pracę, zwłaszcza w nurcie, granice trzeba już wyczuć. Pozdrawiam.

 

Rexx,
wieczorem najtrudniej, bo z wiekiem akcja karmienie-kąpanie-usypianie i odkładanie do łóżka trwa coraz dłużej, a i żony nie można zaniedbywać. Także, najłatwiej w nocy, nad ranem, gdy sen domowników jest najgłębszy...


Użytkownik korol edytował ten post 08 wrzesień 2019 - 12:29

  • Vitus i Sadek8 lubią to

#8695 OFFLINE   Niusio99

Niusio99

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 108 postów
  • LokalizacjaOżarów Mazowiecki
  • Imię:Dominik
  • Nazwisko:Kiełbasa

Napisano 08 wrzesień 2019 - 12:38

Ten wpis dedykuję wszystkim, którzy zlekceważyli mini przybór i zasłaniając się deszczem pozostali w domu. Coście najlepszego zrobili?

Drogi pamiętniku,
obudziłem się 2.30. Sprawdzając godzinę na telefonie, zauważyłem smsa od żony. Tak na wszelki wypadek przypomniała mi, abym broń Boże nie szedł rano na ryby, bo chce się wyspać (w ramach wyjaśnienia, nasze małe robią pobudkę o 6.00). Dobrze Kochanie, obiecuję, że rano na pewno nigdzie nie pójdę - idę zaraz :D Na szczęście o nocy nic nie pisałaś.
Jeszcze z kwadrans poleżałem, po czym na dosłownie palcach wymknąłem się z domu. Ostatnio wymienialiśmy zamki, a ten nowy jest super cichy :D

Szybka podróż przez miasto i jestem nad wodą. Przede mną jakieś dwie godziny łowienia, dużo czasu. Spodniobuty, kurtka przeciwdeszczowa, latarka na czoło, podbierak, kijek do brodzenia i 4 pudełka. Wystarczy tych klamotów. Dawałem jakieś 40% na branie suma, dlatego wziąłem mocniejszy zestaw z japońskim 30lb i długim przyponem z VEP. Wolę pod wąsatego flurocarbon, ale dziś będę łowił drobno pracującymi woblerami sandaczowymi.
Miejsce klasyczne, płycizna sąsiadująca z głębszą i szybciej płynącą wodą. Idealnie na przybór.
Najpierw założyłem taką cienka płytką sandaczówkę od naszego formułowego kolegi. Ale była zbyt lekka na wiatr i moją plecionkę, więc szybko zmieniłem ją na jej starszą siostrę, a raczej brata - panica 9 lub 10cm z płytkim sterem. Kupiłem go w zeszłym tygodniu na wtórnym z kotwicami za 25PLN, niech pływa.

Pierwsze branie nastąpiło jakieś 4m ode mnie. Takie, jak lubię, z przytupem i rozbryzganą w koło wodą. Mocny zestaw nie pozwolił na harce i dość szybko po siłowej walce sandacz trafiła do podbieraka. Kiedyś powiedziałbym średniak, ale nie w tym sezonie. Mój pierwszy tegoroczny 70+!! Super.
2.jpg

Rzucam dalej. Po chwili czuję, że zestaw jest dziwnie znoszony w prawo i do mnie. Nie zdążyłem zaciąć. Kilka kolejnych rzutów i tym razem, prawie na pełnym wyrzucie - jest!!! Znów szybka walka przy powierzchni i lekkie zboczenie po półkolu w nurt. To boleń, duży. Ale co tam, nie po to wziąłem postronek, aby się teraz bawić. Rozbryzgi wody i ryba szaleje, ale już podbieraku. Jest gruby, wysoki, na początek dawałem mu 8 dych, ale gdy emocje spadły zrewidowałem rozmiar troszkę w dół. Postanowiłem tym razem zmierzyć, położyłem głowę na podbieraku, zacząłem przykładać miarkę, a on odpłynął :) Nie próbowałem łapać, przyduszać do kamieni itd. Przechytrzył mnie, wygrał, niech płynie. Grube 77-78 bez zdjęcia.

Wracam do wody, kolejne rzuty i znów jest : ) Znów sandacz. Podobny do pierwszego, troszkę mniejszy, siódemka na styk. Podobnie jak braciszek z mocno zażartym woblerem. To się nazywała łowienie :) Szybko go wypuszczam, płyń.
3.jpg

Pada deszcz, do świtu coraz bliżej. Czuję rybę, mocno pachnie nią w powietrzu, rzekłbym aż śmierdzi, ale potencjalny gniew wybranki jest jeszcze większy. W dobrym humorze kończę. Nie ma co być zachłannym. Gdy wracam do domu już się powoli rozwidnia. W domu wszyscy śpią. Kładę się do mojego Małego i zasypiam. Ciekawe kto jeszcze dziś był?
Pozdrawiam



Od razu czuje się jak bym tam był razem z Tobą. Któregoś dnia chciałbym tylko popatrzeć na Twoją wyprawę, bez wędki w ręku. :)
  • korol lubi to

#8696 OFFLINE   Ciastek

Ciastek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 201 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 08 wrzesień 2019 - 13:25

Też mam małe dzieci ;) 95% mojego łowienia odbywa się jak wszyscy jeszcze śpią. Nasze hobby nie powinno sprawiać przykrości najbliższym. Dziś wybrałem Narew bo akurat byliśmy na działce, mimo deszczu klenie fajnie żerowały i w ciągu dwóch godzin udało się złowić 8szt. -/+ 40cm, jeden rocznik. Zmokłem strasznie, ale i tak fajnie było.

Załączone pliki


Użytkownik Ciastek edytował ten post 08 wrzesień 2019 - 13:47


#8697 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 09 wrzesień 2019 - 04:54

Miała być powtorka. Najpierw leszcz za kapote, potem pozamiatal mną duży sum, nie wycięty zlosliwy sandacz i na koniec rzutem na taśmę, z 10 min po czasie bolen ok 70. Tyle.

#8698 OFFLINE   FanAtyk

FanAtyk

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 203 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Przemek

Napisano 09 wrzesień 2019 - 06:48

Miała być powtorka. Najpierw leszcz za kapote, potem pozamiatal mną duży sum, nie wycięty zlosliwy sandacz i na koniec rzutem na taśmę, z 10 min po czasie bolen ok 70. Tyle.

Piotrek chciałbym mieć choć połowę twojego samozaparcia, ale mam okropną awersję do wczesnego wstawania :) Oczywiście gratuluję pięknych sandaczy. Pozdrawiam


  • Skorio i korol lubią to

#8699 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1069 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 wrzesień 2019 - 07:58

Przy takich wynikach wstawanie nie budzi większych problemów. Można nie kłaść się spać. Problemem jest brodzenie po ciemoku w takiej rzece. I tego nie ogarniam. I to podziwiam
  • korol lubi to

#8700 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 09 wrzesień 2019 - 08:16

Za ciosem, w 3 rzucie 15 minutowego wypadu. W akcji stary dobry gloog Hermes.

Załączony plik  4.jpg   46,6 KB   35 Ilość pobrańZałączony plik  5.jpg   41,31 KB   33 Ilość pobrań

 

PS

płetwy ciemne, to chyba dobrze :)


Użytkownik korol edytował ten post 09 wrzesień 2019 - 08:32





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych