[hlehle]

W lutym Afryka, z tym że mamy komplet i jeszcze ze dwóch rezerwowych
Za to w lecie może gdzieś razem

Mariusz nie wiem czy ojczulek dałby radę

[bartsiedlce]

W lutym Afryka, z tym że mamy komplet i jeszcze ze dwóch rezerwowych
Za to w lecie może gdzieś razem

Maryś, czyżby z Jarkiem P. ten wyjazd?

[krzysiek]

Daniel,
Ja bym jednak obstawiał środkową lub północną Skandynawię, szczególnie na początku lipca. Zdecydowanie w wersji namiotowej i mobilnej, takie wyprawy fajnie zbliżają ludzi. Nie wiem, jak ważny jest aspekt finansowy, ale z własnym sprzętem koszt 10 dni na 2 osoby będzie pewnie ze 2 razy niższy niż jednej na Corrib. Poza tym będziecie wolni i mobilni. Choć Irlandzkie pstrągi kuszą, wielkie są.

A co do mnie, jeżeli aspekt finansowy nie miałby znaczenia, to wiem gdzie bym pojechał. W północnej Kanadzie są takie jeziora wielkości kilku naszych województw razem wziętych, w których mieszka ryba, na którą mam straszną chrapkę…

[Pumba]

Daniel,
Ja bym jednak obstawiał środkową lub północną Skandynawię, szczególnie na początku lipca. Zdecydowanie w wersji namiotowej i mobilnej, takie wyprawy fajnie zbliżają ludzi. Nie wiem, jak ważny jest aspekt finansowy, ale z własnym sprzętem koszt 10 dni na 2 osoby będzie pewnie ze 2 razy niższy niż jednej na Corrib. Poza tym będziecie wolni i mobilni. Choć Irlandzkie pstrągi kuszą, wielkie są.

A co do mnie, jeżeli aspekt finansowy nie miałby znaczenia, to wiem gdzie bym pojechał. W północnej Kanadzie są takie jeziora wielkości kilku naszych województw razem wziętych, w których mieszka ryba, na którą mam straszną chrapkę…

Krzysiek, po tą rybę masz trochę bliżej niż do Kanady bo na Ładogę

[krzysiek]

Kurczę, blisko. To bardziej na północny wschód też blisko, a chyba jeszcze ciekawsze. Powiem Ci, że naoglądałem się 40-letnich ryb po 130+ i 50lb i zgłupiałem…

http://www.flickr.com/photos/fishasart/5514923289/in/photost ream/

[Pumba]

Po tym, jak przeczytałem kiedyś relację z Kanady w WŚ bodajże te ryby też mi się czasami śnią po nocach Niestety taki wyjazd póki co poza moim zasięgiem... Pozostaje nasza lokalna Hańcza i jej autochtoniczne trocie jeziorowe, mniejsze niż te kanadyjskie salmonidy ale najważniejsze że są, kiedyś nawet jedną miałem na wędce więc nadzieja jest

[krzysiek]

No, jakby mniejsze. Jakbyś chciał zgłębiać tajniki trollingu za salomonidami na wodach śródlądowych to wpadnij kiedyś na piwo, a może my wpadniemy?... Połoczymy siły. O flat line trollingu coś już tam wiemy, a teraz mocno wchodzimy w DR-y i dopalacze. Mam nadzieję na pierwsze próby w połowie października.

[tpe]

Panowie, największe trotki jeziorowe pływają sobie w Solinie. Słyszałem o złowieniu kilku ryb powyżej metra! Rekord Polski tez jest z tej zaporówki. Na Myczkowcach też żyją spore trocie.

Praktycznie wszystkie ryby złowione były podczas płytkiego trollingu za sandaczem, ale gdyby ktoś specjalnie się na nie nastawił byłaby jazda.

[krzysiek]

Płytkie łowienia tylko okresowo (pora dnia i roku) ma szanse powodzenia. Głebokie to celowe nastawianie się na te ryby. Pytanie tylko, jak często biorą. Jakbym miał przez tydzień katować Solinę, to już wolę oringi w SE.

[tpe]

Płytkie łowienia tylko okresowo (pora dnia i roku) ma szanse powodzenia. Głebokie to celowe nastawianie się na te ryby. Pytanie tylko, jak często biorą. Jakbym miał przez tydzień katować Solinę, to już wolę oringi w SE.

Kiedyś wrócę z Ire na stałe, to odpowiem Ci na to pytanie
Na razie muszę w końcu dorwać feroxa, ale to juz w przyszłym roku.

[Pumba]

Panowie, największe trotki jeziorowe pływają sobie w Solinie. Słyszałem o złowieniu kilku ryb powyżej metra! Rekord Polski tez jest z tej zaporówki. Na Myczkowcach też żyją spore trocie.

Ja taką powyżej metra widziałem z Hańczy na żywo. Niestety złowioną przez rybaka.

[Mari]

Maryś, czyżby z Jarkiem P. ten wyjazd?

Nie, to moja stara Wenezuelska ekipa i miejsce to samo co dwa lata temu.

Użytkownik Mari edytował ten post 01 październik 2012 - 20:31