No wlaśnie...jakim cudem we Wroclawiu nic sie nie dzieje? Jazy? One tylko mieszają wode nic nie zatrzymują.
Nie wiem, nie znam się...ale zaczynam myśleć [...]
W Jeszkowicach też jest jaz wspaniale mieszający i natleniający wodę, a mimo to wygląda na to że tam było jedno z centrów zarazy. Odra bezpośrednio za jazem Jeszkowice jest płytka, szeroka i płynie wartko po kamieniach, mocno obrośniętych rozmaitymi glonami i glonopodobnymi tworami. No bo jak jest płytko to promienie słońca łatwo docierają do samego dna no i rośnie sobie na tym dnie wszystko co tylko umie. Gdyby nie silny prąd to dałoby się tam przejść wpław na drugi brzeg.
Ja też się nie znam na pomorach ryb ale zacząłem właśnie od myślenia i to parę ładnych dni temu. Mamy trochę mało danych, nie licząc jakichś ogólnikowych informacji strony polskiej i danych z monitoringu parametrów wody we Frankfurcie nad Odrą, ale obraz całości zupełnie nie pasuje do standardowej sytuacji zatrucia wody przez czyjąś głupotę prostą lub s...syństwo. Odrą płynie 80-100 metrów sześciennych wody na sekundę, to jest duża rzeka więc aby tak wytruć w niej ryby to trzeba nieźle dowalić do pieca. Przy prostym zatruciu gnojówką poziom tlenu w wodzie gwałtownie spada za to wzrasta poziom azotanów a ryby sną bo się duszą z braku tlenu. Tu było całkowicie odwrotnie, poziom tlenu gwałtownie wzrósł, azotanów spadł a ryby i tak poszły spać.