Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Czy marka sprzętu ma dla Was znaczenie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
59 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   kamilslimak

kamilslimak

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 20 październik 2022 - 20:55

Cześć

 

Zastanawiałem się nad znaczeniem marki w swoim wyborze sprzętu i postanowiłem zapytać szerszego grona o przemyślenia. 

Czy w dobie "produktów premium" wychodzących z tych samych fabryk co produkty pozycjonowane dwie półki niżej i całych typoszeregów w ofercie różnych producentów, które wydają się być tym samym kupilibyście np. multiplikator z polskiej manufaktury?

 

Wiadomo, że zapewne byłby relatywnie drogi, z ceną na poziomie najwyżej pozycjonowanych produktów masowych. Czy odważylibyście się na taki wybór gdyby oferował odpowiednią jakość i działanie?



#2 OFFLINE   Jano

Jano

    mode raptor

  • Moderatorzy
  • 3206 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 20 październik 2022 - 21:55

tak, ma znaczenie

nie, nie kupilbym


  • Alexspin lubi to

#3 OFFLINE   kamilslimak

kamilslimak

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 20 październik 2022 - 21:58

tak, ma znaczenie

nie, nie kupilbym

To samo w przypadku wędek z pracowni? 


  • Alexspin lubi to

#4 OFFLINE   Ardoro

Ardoro

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 195 postów
  • LokalizacjaDolnośląskie

Napisano 20 październik 2022 - 22:57

tak, ma znaczenie

nie, nie kupilbym

Rozwiniesz??



#5 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18582 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 październik 2022 - 07:27

To samo w przypadku wędek z pracowni? 

 

trudno to porównać. Po pierwsze roduidling w Polsce ma juz dosyć długie tradycje - wędki z pracowni można u nas kupić od kilkudziesieciu lat.  Od kilku lat można również kupić blanki Made in Poland.  Więc doświadczenia i know how w tym zakresie można powiedzieć że gromadzimy już od jakiegoś czasu.

 

Po drugie, wyprodukowanie multiplikatora działającego np. na pozimie Shimano Antares jest jednak o wiele bardziej skomplikowanym zagadnieniem niż sklejenie wędki z dostępnych na rynku komponentów. Wymaga również odpowiednich technologii, parku maszynowego etc.   Oczywiście myślę (mam nadzieję) że to nie przekracza naszych możliwości i pewnie gdyby ktoś się uparł to można kupić maszyny, projekty, wynająć inżynierów i konsultantów i wyprodukować w Polsce każdy sprzęt wędkarski, nie mówimy w końcu o wysłaniu misji załogowej na księżyc tylko o relatywnie prostej produkcji maszynowej. Natomiast pytanie czy miałoby to sens ekonomiczny. Trudno będzie przebić na rynku takich potentatów o ugruntowanej pozycji jak Shhimano czy Daiwa - co widać zresztą po rynku np. amerykańskim gdzie takie próby sa / były podejmowane, pojawiają się marki znajdujące swoje nisze ale światowy top pozostaje nienaruszony :)

 

Truizmem jest stwierdzenie że marka to tak naprawdę zbiór pewnych emocji i skojarzeń za które płacimy. Wytworzenie takiego konglomeratu wymaga również czasu. Od "tutaj dzisiaj jest ściernisko...."  do "tradycji" nie da się pójść na skróty.



#6 OFFLINE   Alexspin

Alexspin

    No comment - subjective opinion only

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3696 postów
  • LokalizacjaŁódź (łowiska O/Sieradz, O/Piotrków).
  • Imię:Aleksander
  • Nazwisko:senatorskie

Napisano 21 październik 2022 - 09:17

tak, ma znaczenie

nie, nie kupilbym

Generalnie mam takie samo zdanie, choć z niewielkim zastrzeżeniem co do punktu pierwszego - sprzęt musi odpowiadać moim "chciejstwom" i "kieszeni".
 


Użytkownik Alexspin edytował ten post 21 październik 2022 - 09:20


#7 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 październik 2022 - 11:25

Moja nieskomplikowana wiedza ekonomiczna podpowiada mi, że nierealne jest obecnie stwierdzenie: multiplikator z polskiej manufaktury. Czasy, gdy wytwórca taksometrów do konnych powozów stał się producentem uznanych na całym świecie multiplikatorów, dziś są romantycznym wspomnieniem. Pan Honda też zaczynał w drewnianej szopie od kombinowania nad silnikiem do roweru. To było dawno temu i już nie wróci. I może pogódźmy się z tym. Nie wiem, czy bylibyśmy dumni, gdyby jakiś zapaleniec zaczął produkować nad Wisłą przystępne cenowo zwijadełka klasy Poloneza, czy pralki Frani. Z pewnością zbankrutował by błyskawicznie, chcąc zaoferować produkt klasy takiego chińskiego Kastkinga, którego to kurier zostawia nam na wycieraczce, po uprzednim przelaniu stu pięćdziesięciu złotych. Ta kwota to obecnie równowartość kartona fajek, lub dwudziestu litrów benzyny. Co do stworzenia polskiego Megabassa, to najpierw trzeba latami wyrabiać sobie markę i zagnieździć się z nieskazitelną opinią w głowach konsumentów. Stworzyć legendę. Tu kłania się historia i nasz z góry przegrany pościg za konkurencją. Szwajcarskie zegarki, niemieckie samochody, japońska elektronika, angielskie kolumny głośnikowe, to hasła klucze skłaniające klienta do odważniejszego sięgnięcia do portfela. Nas rozsławiły polskie jabłka. Nie piętnuję owymi jabłkami Polski i Polaków. Tak się złożyło, że znaleźliśmy się wieki temu w tym miejscu, a to sprawiło, że jesteśmy jacy jesteśmy i jest jak jest. Czasem nie wszystko zależy od nas samych. A może najczęściej.

#8 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 615 postów

Napisano 21 październik 2022 - 12:11

Jest taka ukraińska firma produkująca muchowe nawijaki. Oni chyba nie mieli wątpliwości. Na amerykańskim rynku można już znaleźć te kołowroteczki.

 

https://www.vr-reels.com/gallery/


  • Franc i kamilslimak lubią to

#9 OFFLINE   kamilslimak

kamilslimak

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 21 październik 2022 - 12:23

Zgadzam się z Maciejem W, ale nie do końca. Myślałem raczej o drugim końcu skali i produkcie bardzo drogim. W Polsce nie brakuje firm wchodzących na rynki opanowane przez producentów zagranicznych, z naszych zainteresowań choćby łodzie. Z moich branżowych np. elektronika do dronów itp. Przykładów mam wiele i nie są to polonezy. Wojowanie ceną kończy się źle, ale jakością już nieraz fajnie.  

Teoretycznie zaprojektowanie multika dla kogoś, kto projektował powiedzmy mechanizmy zegarowe (czy jakąkolwiek mechanikę precyzyjną) nie powinno być problemem, wykonanie wszystkich elementów z metali i tworzyw również. Co do jakości wykonania (przynajmniej mechanicznej) byłbym spokojny, ale koszt wytworzenia takiego prototypu byłby bardzo wysoki. Właściwie mógłbym spróbować coś takiego zrobić (zakładając, że znalazłbym czas), ale efekt końcowy byłby pewnie droższy niż młynki z najwyższej półki. Oczywiście z założeniem, że w ogóle by się udało :D

 

Boli mnie to, że tak naprawdę przytoczone przykłady marek i ich rodowodu to już przeszłość. Teraz wszystko idzie (w dużym uproszczeniu) z jednej fabryki, która produkuje kołowrotki dla kilku czy kilkunastu marek i kwestia ich legendarnego dziedzictwa to już zupełna bajka. Doyo najlepszym przykładem. Teraz te młynki "projektują" księgowi i "nowy produkt premium" definiuje zastosowanie lepszego łożyska czy dodatkowej uszczelki połączone z brandem. 

Nie kupiliście nigdy produktu legendarnej marki, który rozczarował jakością? Taki Jaxon przecież nie projektuje i nie wytwarza multiplikatora od zera, tylko dzwoni do tej samej fabryki w ChRL, Malezji czy Tajlandii i mówi w jakim budżecie mają dostarczyć młynki oparte na tej samej technologii. 

 

Myślę, że dopracowany produkt małoseryjny też by się w Polsce sprzedał. Wystarczyłaby dobra recenzja na YT i polecenie w większym sklepie wędkarskim, żeby kilka sztuk poszło. W końcu w Polsce sprzedaje się mnóstwo towaru wędkarskiego w cenie ponad 2 tys, za sztukę. Podejrzewam, że największym problemem byłaby ściana napotkana przy skalowaniu produkcji. Sprzedać 50 sztuk rocznie (i wytworzyć) byłoby stosunkowo łatwo, ale już wejście na produkcję wielkoseryjną z koniecznymi inwestycjami w park maszynowy i optymalizacją mogłoby być nie do przejścia. Być może dlatego mamy w Polsce dużo małych firm z produktami na bardzo wysokim poziomie, ale mało firm dużych znanych na całym świecie. 


Użytkownik kamilslimak edytował ten post 21 październik 2022 - 12:24

  • DominikSy. lubi to

#10 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 październik 2022 - 12:40

I ja się z Tobą zgadzam. Pisząc: nierealne, brałem pod uwagę przypadek, w którym dla producenta jest to główne źródło dochodu i pozwala mu ono na bezproblemowe utrzymanie się na rynku. W końcu po to zakłada się interes. Produkcja na małą skalę niesie za sobą więcej zagrożeń, niż nadziei na sukces. Nie wykluczam, że powstanie w Polsce multiplikator dobrej jakości. Najkrótszą drogą jest kaprys dużej polskiej firmy wędkarskiej, która porwie się na to dla prestiżu. Tak jest już z wędkami. I nie ma to nic wspólnego z działalnością manufaktury. Raczej obrandowanie biało czerwoną naklejką cudzego pomysłu i produktu zzewnątrz. Swoją drogą, przytoczony tu przykład ukraiński interesujący. Ciekawe, czy odniesie sukces, czy jest to epizodyczna przygoda szalonego inwestora. Trzymam kciuki za to pierwsze. A tu przykład "polskiego zegarka", bardziej skomplikowanego, niż multiplikator: https://zegarkizpols...zegarki-meskie/. Bebechy z Japonii.

Użytkownik Maciej W. edytował ten post 21 październik 2022 - 12:56


#11 OFFLINE   llunker

llunker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 56 postów

Napisano 21 październik 2022 - 13:30

Pytanie czy ma być polski bo polski? Czy polski żeby nie był chiński? Raczej racji bytu rynkowego to nie ma, ale ja bym kupił, o ile wizualnie by nie był straganowy jak te wszystkie kastingi, a ponadto od uznanych marek wyróżniał się np możliwością customizacji knobow, czy łożysk, wbudowana terkotka czy neoprenem (chociaż te to też już niemal standard) w zestawie, o technikaliach top nawet nie wspominam, bo w przeciwnym razie jaki to miałoby sens?

#12 OFFLINE   kamilslimak

kamilslimak

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 21 październik 2022 - 15:18

Pytanie czy ma być polski bo polski? Czy polski żeby nie był chiński? Raczej racji bytu rynkowego to nie ma, ale ja bym kupił, o ile wizualnie by nie był straganowy jak te wszystkie kastingi, a ponadto od uznanych marek wyróżniał się np możliwością customizacji knobow, czy łożysk, wbudowana terkotka czy neoprenem (chociaż te to też już niemal standard) w zestawie, o technikaliach top nawet nie wspominam, bo w przeciwnym razie jaki to miałoby sens?

 

No właśnie. Polski bo pomysłodawca byłby polski i byłby robiony u nas. Do takich rozważań skłoniły mnie właśnie braki w wyposażeniu (terkotka) i pomysł na kilka autorskich rozwiązań, jak choćby regulacja przełożenia. 

Rozmowa oczywiście jest tyleż ciekawa co hipotetyczna, bo od pomysłu do pierwszego egzemplarza na testy dzieli nas kilkanaście miesięcy. Ale nie ma chyba lepszego miejsca na szukanie potencjalnych testerów niż ten portal. 



#13 OFFLINE   Maciej_K

Maciej_K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4665 postów
  • LokalizacjaKrajna

Napisano 21 październik 2022 - 16:28

Zgadzam się z Maciejem W, ale nie do końca. Myślałem raczej o drugim końcu skali i produkcie bardzo drogim. W Polsce nie brakuje firm wchodzących na rynki opanowane przez producentów zagranicznych, z naszych zainteresowań choćby łodzie. Z moich branżowych np. elektronika do dronów itp. Przykładów mam wiele i nie są to polonezy. Wojowanie ceną kończy się źle, ale jakością już nieraz fajnie.  

Teoretycznie zaprojektowanie multika dla kogoś, kto projektował powiedzmy mechanizmy zegarowe (czy jakąkolwiek mechanikę precyzyjną) nie powinno być problemem, wykonanie wszystkich elementów z metali i tworzyw również. Co do jakości wykonania (przynajmniej mechanicznej) byłbym spokojny, ale koszt wytworzenia takiego prototypu byłby bardzo wysoki. Właściwie mógłbym spróbować coś takiego zrobić (zakładając, że znalazłbym czas), ale efekt końcowy byłby pewnie droższy niż młynki z najwyższej półki. Oczywiście z założeniem, że w ogóle by się udało :D

 

Boli mnie to, że tak naprawdę przytoczone przykłady marek i ich rodowodu to już przeszłość. Teraz wszystko idzie (w dużym uproszczeniu) z jednej fabryki, która produkuje kołowrotki dla kilku czy kilkunastu marek i kwestia ich legendarnego dziedzictwa to już zupełna bajka. Doyo najlepszym przykładem. Teraz te młynki "projektują" księgowi i "nowy produkt premium" definiuje zastosowanie lepszego łożyska czy dodatkowej uszczelki połączone z brandem. 

Nie kupiliście nigdy produktu legendarnej marki, który rozczarował jakością? Taki Jaxon przecież nie projektuje i nie wytwarza multiplikatora od zera, tylko dzwoni do tej samej fabryki w ChRL, Malezji czy Tajlandii i mówi w jakim budżecie mają dostarczyć młynki oparte na tej samej technologii. 

 

Myślę, że dopracowany produkt małoseryjny też by się w Polsce sprzedał. Wystarczyłaby dobra recenzja na YT i polecenie w większym sklepie wędkarskim, żeby kilka sztuk poszło. W końcu w Polsce sprzedaje się mnóstwo towaru wędkarskiego w cenie ponad 2 tys, za sztukę. Podejrzewam, że największym problemem byłaby ściana napotkana przy skalowaniu produkcji. Sprzedać 50 sztuk rocznie (i wytworzyć) byłoby stosunkowo łatwo, ale już wejście na produkcję wielkoseryjną z koniecznymi inwestycjami w park maszynowy i optymalizacją mogłoby być nie do przejścia. Być może dlatego mamy w Polsce dużo małych firm z produktami na bardzo wysokim poziomie, ale mało firm dużych znanych na całym świecie. 

Myślisz, że ludzie wydadzą grube siano na nieznany nikomu szerzej sprzęt ??Na bazie recenzji z YT?? Może zacznij od centerpinów, muchowych kołowrotków- będą tańsze ale pozwolą się pokazać w wędkarskim światku. 



#14 OFFLINE   range1970

range1970

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 274 postów
  • LokalizacjaMazury
  • Imię:Robert

Napisano 21 październik 2022 - 20:23

Ciekawa dyskusja. Ktoś wspominał Ukrainę. Niezbyt udane porównanie ze względu na koszty prowadzenia biznesu. W Polsce są one ok. 10 razy wyższe.

Co do meritum - miałoby być tanio czy dobrze? Jeśli tanio to już jest kilka miejsc na świecie, które tanio robią. Chyba nie do przebicia. Dobrze? Ale jak dobrze? Tak jak Stella? Przecież nie ustawiają się za nią kolejki. Inny segment cenowy tego producenta? Innymi słowy na czym miałaby polegać przewaga nad innymi producentami? Bo jeśli tylko to, że polskie to chyba nie wystarczy, tak jak nie wystarcza w przypadku wielu innych produktów. Pomijam, że żeby w ogóle spróbować to trzeba by wolnych "parę złotych" mieć.



#15 OFFLINE   speku3

speku3

    Forumowicz

  • Twórcy
  • PipPip
  • 148 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Maciej

Napisano 21 październik 2022 - 21:36

W tej kwesti każdy będzie miał inne zdanie. Wepchnąć się na rynek w dzisiejszych czasach jest bardzo trudno. Wiem sam na swoim przykładzie. Jednak jeśli produkt jakośćią będzie wart swej ceny znajdą się i kupcy. Niestety to wymaga czasu i pewnych kosztów (reklama dzwignią handlu). 

Piszecie że nie da się tego czy tamtego. Najlepszą odpowiedzia są nasi twórcy przynęt których towar chętnie jest zakupowany i cięszy się lepszą opinią niż produkty sklepowe. Jednak żaden twórca przynęt od pierwszego modelu nie stał się sławny, zweryfikowali to użytkownicy tych przynęt. Ponownie wracamy do kwesti czasu i liczby użytkowników na przestrzeni tego czasu chcących się podzielić opinią o danym towarze.  



#16 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 październik 2022 - 22:15

Temat rentowności lurebuildingu to również interesująca sprawa. Nie to, żebym ośmielał się temu czy owemu zaglądać w kieszeń. Masz może orientację, jaki otsetek naszych rodzimych rękodzielników traktuje tworzenie przynęt jako jedyne zajęcie? Bo gdzie nie spojrzę, to jeden pracuje tu, drugi tam, trzeci i czwarty są emerytami...Założenie i prowadzenie firmy, ze wszystkimi z tym związanymi błogosławieństwami. Do tego użeranie się ze sklepami w kwestii płatności. Potężna podaż i rozkapryszona wszechobecnymi promocjami klientela. Dłubiąc sobie woblery (100 hand made) próbowałem z ciekawości wykalkulować opłacalność takiej działalności. Dorobić pewnie można, ale czy utrzymać się? Oczywiście trafiają się tacy, którzy odnieśli sukces. Po drodze z rękodzielników stali się fabrykantami.
  • Robert Dorado, korol i speku3 lubią to

#17 OFFLINE   Robert Dorado

Robert Dorado

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 707 postów
  • LokalizacjaSwarzędz
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:"kazik"

Napisano 21 październik 2022 - 22:23

Trzeba by Mefisto spytać :) Jak myślicie ile się sprzedaje w Polsce nowych multiplikatorów (może będzie łatwiej , razem z kołowrotkami) powyżej 2000 zł ? podpowiem, popatrzcie na giełdę... :rolleyes:



#18 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 październik 2022 - 23:25

O, myślę że najprościej jest wejść na stronę popularnego sklepu internetowego i zerknąć na proporcje oferty castingowej i spinningowej. Niepoprawny optymista, chcący zarobić na wędkarzach, oceni rynek na ponad pół miliona klientów. Nic bardziej mylnego. Stale i przewidywalnie mogą się sprzedawać jedynie robaki i zanęty. Ta masa ludzi jest już wędkarzami, więc są zaopatrzeni w kołowrotki (drobny otsetek w multiplikatory). Tu trzeba celować w tych którzy dołączą do tej zbiorowości, tych którzy kupią bo naprawianie zużytego sprzętu nie ma już sensu, tych którzy kupią dla kaprysu posiadania kolejnego modelu, wreszcie tych którzy są uzależnieni od samego kupowania. Na koniec odcedzić stałoszpulowców. Zostaje garstka. I całe to towarzystwo jest bombardowane non stop ofertami sprzedaży, wyprzedażami, promocjami, atrakcjami z rynku wtórnego. Nie należy zapominać, że nie rozmawiamy tu o produktach pierwszej potrzeby. To nie chleb, czy mleko. Na chłopski rozum do uprawiania naszego hobby wystarczą dwa, trzy kijki i tyleż pokręcajek. Są tu tacy na forum? Pytanie chyba retoryczne. Odnoszę wrażenie, że na więcej niż przyzwoity poziom sprzedaży oferty wędkarskiej i na popyt przekraczający realne potrzeby ma wpływ kilka pozawędkarskich czynników. Klienci starszej daty, pamiętający tragiczną ofertę sprzed lat dziewięćdziesiątych jeszcze nie wyhamowali z rekompensowaniem sobie tamtych niedogodności. Gromadzą, by zapomnieć garstkę Meppsów w Pewexie. Delikatnie mówiąc, mizerna rybność naszych wód również skłania do poprawiania sobie humoru kolejnymi świecidełkami i upatrywaniem w sprzęcie ratunku w drodze do osiągnięcia sukcesu. Żart o kręceniu Stellą w fotelu nie wziął się znikąd. Czy ten popyt wyhamuje? Z prawa i lewa (nie z prawicy i lewicy) czarodzieje od przewidywania przyszłości wieszczą, że po tłustych latach nadciągają te chudsze. Fakt, że przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. Jak to wpłynie na przyszłość wędkarstwa? I czy trafi się ktoś, kto zabłyśnie w nim jako nowa gwiazda na miarę ABU? Taki żart na koniec...

#19 OFFLINE   Novis

Novis

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1743 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:Nowicki

Napisano 21 październik 2022 - 23:48

Macieju, wyhamuje może nieco. Sprzedaż sprzętu klasy powiedzmy premium może nie za bardzo, ale w mniejszym budżecie już na pewno. Tak jak z samochodami. Ci co mają kasę, nie wyhamują, Ci co dotychczas mieli względnie dobrze, już zaczną hamować .Ci, co.... to u nich się nic nie zmieni. Progresywność rynku wędkarskiego jest teraz tak duża, że nawet Ci, co.... też wysłupłają parę groszy na nowości. Tak to działa.


  • Alexspin lubi to

#20 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4891 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 22 październik 2022 - 08:19

Zdumiewająca jest ta nasza polska niewiara. Specyfika rodem pochodząca z pedagogiki wstydu..  :) Zieliński teoretycznie też był bez szans, podobnie jak Salmo!  

 

Nie zgodzę się, jakoby dostępność sprzętu w latach komuny była tragiczna. Kto chciał, to miał.. co chciał. I nie zawsze było drożej, a masówka była chyba nawet tańsza. A high endy były często na wyższym poziomie, przysłowiowa Stella nie wytrzyma tego co ABU albo DAM Quick. Technologia poszła do przodu, ale poza tym zostało po staremu.. Nie podniecajcie się tak nowoczesnością :)


  • Paweł Bugajski, la-bazooka i żabosław lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych