Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

[Artykuł] Syrsan 2008 - Relacja (Monini I Wujek)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 03 październik 2012 - 01:01

Monini: Wymarzony urlop:) Tak! Tak! Spędziłam wymarzony urlop … Zapewne Ci, którzy nie znają uczucia przeszywającego dreszczu, jaki przechodzi po plecach i nie tylko plecach myślą ABSURD - kobietę to kręci? Na szczęście czytają to pasjonaci wędkarstwa i wiedzą o co chodzi. Wiedzą, że to daje zastrzyk adrenaliny. Wspaniale jest się rano obudzić po kolejnym ciężkim dniu łowienia i z ogromną energią wypłynąć po kolejne zdobycze, po nową przygodę. Nawet jak wracało się o pustym kiju to dzisiaj z sentymentem wspominam smak kawy z termosu i pysznych kanapek. Takie dni uczą pokory.

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


No dobra dobra ale nie ma to jak 102 na kiju. Wspaniale było poczuć jej ciężar zobaczyć krokodyli łeb, sfotografować się ze swoim trofeum a potem patrzeć jak majestatycznie odpływa. Przekonałam się do Slidera, który doskonale pracuje nawet bez jerkówki (ciekawe czy bolenie skuszą się na niego?) Dzięki Jaśko za zaufanie, że sobie poradzę. Ku zaskoczeniu wszystkich dobrze się bawiłam. Myślałam, że nigdy tego nie powiem ale fajnie jest być frajerem. Doświadczyłam na własnej skórze, jakże trafnego w moim przypadku stwierdzenia” prawo frajera”. A Wam dziewczyny polecam wyjazdy ze swoimi facetami na ryby! Można się dużo od nich nauczyć: woli walki, wytrwałości i oczywiście posłuchać jakie to im ryby na kiju siedziały a i jeszcze większe spadły. Poznać ich troszkę z innej strony.

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Podsumowując Jaśka „sprawozdanie” pragnę podziękować za doborowe towarzystwo. W zasadzie Jasiek napisał (prawie) wszystko pod czym chcę się podpisać. Dodam tylko ukłony w stronę towarzyszy wyprawy za to, że nie dali mi odczuć iż BABA NA RYBACH TO OBCIACH.

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Wujek: Na Syrsan jechaliśmy z myślą o odpoczynku traktując łowienie jako dobrą zabawę, bez napinania i gorączkowej gonitwy za rybami. I tak wiedziałem, że to Monika złapie metrówkę więc nie miałem żadnego stresa. Taka luźna strategia okazała się chyba całkiem niezła bo łowiliśmy spokojnie i ryby chyba to doceniły. Nasz najlepszy wynik padł drugiego dnia i było to 21 ryb. Szczupaków między 80-102cm złowiliśmy ok. 15 sztuk. Największe ryby to 102cm, 92cm, 85cm Moniki i moje 94, 92, 90 i sporo grubych 80+. Trochę ładnych ryb spięło nam się przy łodzi. Większość ryb złowiliśmy na Salmo Slidery. Łowiliśmy głównie na dwóch zatokach. Z ciekawszych sytuacji wymienię trzy ryby 102cm,90cm,86cm złowione w ciągu 15min. Ta sama ryba 92cm złowiona dwukrotnie w odstępie godziny i ta sama 72cm ryba złowiona ponownie na drugi dzień. Monika złowiła też jedną rybę na tandem własnego pomysły składającego się ze slidera i dużej 15cm gumy. Jak to zobaczyłem parsknąłem śmiechem i powiedziałem że to strata czasu. Nie minęło 5 min i kij Moniki wygiął się pod rybą, a ja po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu że na rybach nie ma żadnych reguł. Wyjazd na Syrsan będę długo pamiętał, po pierwsze z powodów wędkarskich, a po drugie dlatego że poznałem fajnych ludzi. Szczególnie chciałbym podziękować za wspaniałe towarzystwo mojej żonie, która dzielnie mi towarzyszyła na łodzi. Mimo zmęczenia nie odpuściła nawet godziny. Fajnie było patrzeć jak dobrze się bawiła łowieniem. To chyba było dla mnie najlepsze z tego wyjazdu.

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Syrsan to piękne szkiery, szczególnie przy słonecznej, wręcz letniej pogodzie jaką mieliśmy. Populacja dużego szczupaka jest tam silna, ale nie jest on łatwy do znalezienia. Ryby odczuwają sporą presję i często nie są skore do połknięcia naszych przynęt. Monice nogi się ugięły jak do łódki wyszła jej ok 120cm kłoda. Śląskie Tomki też widzieli tego cwaniaka. To jest właśnie piękne w szkierach - pewność, że duże ryby gdzieś tam są i „tylko” trzeba je znaleźć i sprowokować do brania. Jeszcze tam wrócimy.

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika

<p>Monini, Wujek, 2008

Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł
  • coma lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych