modesty wand, on 19 Jan 2025 - 21:09, said:
Ja lódkę parkuję w Sjoholt
Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka
Do Sjoholt "po wodzie" mam ok. 10 km.
Będę tutaj: Vaksvikvegen 64, 6240 Ørskog
Vaksvikvegen 64, 6240 Ørskog, Norwegia
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 19 styczeń 2025 - 22:33
Napisano 19 styczeń 2025 - 22:48
radeqs, on 19 Jan 2025 - 21:33, said:
Co do głębokości mam podobne doświadczenia. W tonii można złowić czarniaki lub makrele. Dorsze i halibuty na dnie lub kilka metrów nad dnem. Szukaj ławic małych czarniaków. Jak trafisz ławicę w tonii gdzie do dna jest te 100-150m to pod spodem powinny być grube dorsze, pod warunkiem, że występują w okolicy. Najlepsze wyniki w okolicy szczytu przypływu.
Grubo tam łowić? 100 gr? 150 gr? Więcej?
Napisano 19 styczeń 2025 - 22:50
Yelcyn, on 19 Jan 2025 - 21:30, said:
To przed domem masz jedno z najlepszych łowisk w okolicy.Do Sjoholt "po wodzie" mam ok. 10 km.
Będę tutaj: Vaksvikvegen 64, 6240 Ørskog
Vaksvikvegen 64, 6240 Ørskog, Norwegia
Napisano 20 styczeń 2025 - 08:13
Yelcyn, on 19 Jan 2025 - 21:48, said:
Grubo tam łowić? 100 gr? 150 gr? Więcej?
Ja łowiłem dotychczas na północ od Tromso i na Nordkappie. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić łowienie na 120m przynętami rzędu 100-150g. Wg mojego doświadczenia, aby zejść do dna i utrzymać przynętę na takich głębokościach potrzeba co najmniej 300g pilkera. Najczęściej w użyciu są pilkery 300 do 500g. Maks jaki używałem to 700g, ale to już przy wietrze około 5 m/s. W takich warunkach to już jest naprawdę ciężka orka. Niezbyt duży dryf jest pożądany. Olej na wodzie jeśli chodzi o wyniki to nic fajnego. Wędziska jakie używam i polecam to Penn Regiment Boat 50lbs, optymalna dla mnie długość to 2,10m. Osobiście nie jestem fanem inline'ów. Plecionka około 40-50lbs. Na kołowrotku powinieneś mieć jej ponad 400m. I teraz mała kontrowersja - używam multiplikatorów elektrycznych i takie polecam. Nie po to, żeby ryby na nich holować, ale wyciąganie na korbie pilkera 500g z 250m plecionki w wodzie to naprawdę średnia przyjemność. A "przerzucać" trzeba co kilka minut. Czasami 2 - 3 razy na 1 dryf.
PS. Weź ze sobą zapasową szpulę plecionki. Jak złapiesz zaczep w szybkim dryfie to czasami można się pożegnać z przynętą i plecionką. Żeby nie wydać majątku na plecionki polecam Angryfish AGWX9 z aliczka o mocy jak wyżej. Ewentualnie coś innego wg własnych preferencji.
Użytkownik radeqs edytował ten post 20 styczeń 2025 - 08:26
Napisano 20 styczeń 2025 - 10:18
radeqs, on 20 Jan 2025 - 07:13, said:
Pa na toJa łowiłem dotychczas na północ od Tromso i na Nordkappie. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić łowienie na 120m przynętami rzędu 100-150g. Wg mojego doświadczenia, aby zejść do dna i utrzymać przynętę na takich głębokościach potrzeba co najmniej 300g pilkera. Najczęściej w użyciu są pilkery 300 do 500g. Maks jaki używałem to 700g, ale to już przy wietrze około 5 m/s. W takich warunkach to już jest naprawdę ciężka orka. Niezbyt duży dryf jest pożądany. Olej na wodzie jeśli chodzi o wyniki to nic fajnego. Wędziska jakie używam i polecam to Penn Regiment Boat 50lbs, optymalna dla mnie długość to 2,10m. Osobiście nie jestem fanem inline'ów. Plecionka około 40-50lbs. Na kołowrotku powinieneś mieć jej ponad 400m. I teraz mała kontrowersja - używam multiplikatorów elektrycznych i takie polecam. Nie po to, żeby ryby na nich holować, ale wyciąganie na korbie pilkera 500g z 250m plecionki w wodzie to naprawdę średnia przyjemność. A "przerzucać" trzeba co kilka minut. Czasami 2 - 3 razy na 1 dryf.
PS. Weź ze sobą zapasową szpulę plecionki. Jak złapiesz zaczep w szybkim dryfie to czasami można się pożegnać z przynętą i plecionką. Żeby nie wydać majątku na plecionki polecam Angryfish AGWX9 z aliczka o mocy jak wyżej. Ewentualnie coś innego wg własnych preferencji.
Napisano 21 styczeń 2025 - 18:35
radeqs, on 20 Jan 2025 - 07:13, said:
Ja łowiłem dotychczas na północ od Tromso i na Nordkappie. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić łowienie na 120m przynętami rzędu 100-150g. Wg mojego doświadczenia, aby zejść do dna i utrzymać przynętę na takich głębokościach potrzeba co najmniej 300g pilkera. Najczęściej w użyciu są pilkery 300 do 500g. Maks jaki używałem to 700g, ale to już przy wietrze około 5 m/s. W takich warunkach to już jest naprawdę ciężka orka. Niezbyt duży dryf jest pożądany. Olej na wodzie jeśli chodzi o wyniki to nic fajnego. Wędziska jakie używam i polecam to Penn Regiment Boat 50lbs, optymalna dla mnie długość to 2,10m. Osobiście nie jestem fanem inline'ów. Plecionka około 40-50lbs. Na kołowrotku powinieneś mieć jej ponad 400m. I teraz mała kontrowersja - używam multiplikatorów elektrycznych i takie polecam. Nie po to, żeby ryby na nich holować, ale wyciąganie na korbie pilkera 500g z 250m plecionki w wodzie to naprawdę średnia przyjemność. A "przerzucać" trzeba co kilka minut. Czasami 2 - 3 razy na 1 dryf.
PS. Weź ze sobą zapasową szpulę plecionki. Jak złapiesz zaczep w szybkim dryfie to czasami można się pożegnać z przynętą i plecionką. Żeby nie wydać majątku na plecionki polecam Angryfish AGWX9 z aliczka o mocy jak wyżej. Ewentualnie coś innego wg własnych preferencji.
Dzięki Konrad za pomocne uwagi.
Na razie mam dorszówkę ze starych bałtyckich zapasów 50-250 gr, mam casta Mikado Crystal Line Jigg do 220 gr i prawdziwą pałę do lania: TUNAJIGG dł. 160 cm, 80 lbs. Ta to mi wygląda na to, że i dwa kilo nie zrobią na niej wrażenia
Zwiększę więc wagę bananów do 300 gr. Większych - chyba raczej nie. Pamiętaj, że na łódce będę z płcią, która wędkarsko leje mi tyłek (zdjęcie ze Szwecji) , ale wciąż to ta słabsza płeć
Mam jeszcze pytanie: żona uwielbia trolling (i jej kręgosłup też) : czy na fiordach łowicie taką metodą?
Napisano 21 styczeń 2025 - 19:43
Yelcyn, on 21 Jan 2025 - 17:35, said:
Pamiętaj, że na łódce będę z płcią, która wędkarsko leje mi tyłek (zdjęcie ze Szwecji) , ale wciąż to ta słabsza płeć
Mam jeszcze pytanie: żona uwielbia trolling (i jej kręgosłup też) : czy na fiordach łowicie taką metodą?
Cieszę się, że mogłem pomóc.
Co do lania tyłka, to przemyśl to, będziesz się miał okazję wykazać ;-)
A tak serio, to jednak wziąłbym na Twoim miejscu 2 szt. 500g pilkerów - aż takiego majątku nie kosztują. Nie musisz kupować Solvkroken'ów, Rumpol'e są równie skuteczne. Jeśli nie lecicie samolotem, tylko jedziecie samochodem to ten dodatkowy kilogram nie będzie problemem. Może się okazać, że znajdziesz fajną ławicę dorszy na tych ponad 100m i już przy wietrze 3-4 m/s możesz mieć problem z przytrzymaniem pilkera przy dnie. Da się lżej, to będziesz łowił lżej, ale na wszelki wypadek...
Co do trollingu to ma on sens chyba tylko na płytszej wodzie za halibutem na duże i ciężkie gumy. Ja zawsze jeżdżę większą ekipą i nie ma warunków, aby coś ciągać za łodzią, bo na łodzi jest np. 6 osób. Poproś kolegów, którzy łowią w tamtych okolicach, aby Ci doradzili jakich ryb możesz się spodziewać w tamtych okolicach o porze roku, o której się wybierasz. Dorsz lubi chłodną wodę i w środkowej Norwegii nie koniecznie występuje przez cały rok, ale dla odmiany mogą być fajne czarniaki. Na czarniaki nie potrzebujesz tak ciężkiego sprzętu, jak pisałem powyżej. A hol dużego czarniaka na lżejszym sprzęcie - np. na tej dorszówce do 250g może być naprawdę frajdą. Czarniaki walą we wszytko co im się pojawi przed pyskiem, więc spokojnie możesz wziąć na czarniaka dowolne pilkery, które zejdą na odpowiednią głębokość.
Kup jeszcze fluorocarbon albo regenerator na przypony i porządne agrafki, które nie będą się rozpinać. Pilker podczas holu może robić za dzwignię i łatwo doprowadzić do rozpięcia się agrafki.
Z pilkerów oprócz bananów z nierdzewki te też bywają bardzo skuteczne:
https://www.jula.pl/...pilkery-722061/
PS. Ja przypony robię trochę słabsze niż plecionka. Wolę, żeby strzelił przypon niż w wodzie zostało 250m plecionki. Ani halibuty ani nawet zębacze nie przegryzły nigdy przyponu z regeneratora/fluorocarbonu.
Użytkownik radeqs edytował ten post 21 styczeń 2025 - 20:26
Napisano 21 styczeń 2025 - 21:18
Napisano 21 styczeń 2025 - 23:34
Kilogram faktycznie najmniejszej różnicy nie czyni. To, że jedziemy tylko we dwoje daje komfort pakowania wszystkiego
Pierwszy "wywiad" donosi o morszczukach, które powinny tam również być.
I o tej porze roku pewnie wszędobylskie makrele
A jeszcze pytanie o "uzbrojenie" zestawu na takich pilkerach: bawić się w przywieszki? Jedna, dwie?
Napisano 22 styczeń 2025 - 07:41
Napisano 22 styczeń 2025 - 08:10
Kotwice i kółka łącznikowe w pilkerach do zmiany na mocniejsze. Przywieszek do łowienia dorszy i czarniaków nie używam. Dorsze niezbyt reagują na przywieszki, a czarniaki mogą Ci porozrywać zestaw jak Ci się trafi solidny dublet.
Napisano 22 styczeń 2025 - 17:41
Sorki, że zamęczę Was pytaniami, ale tak to jest z norweskimi prawiczkami
W Szwecji czuję się już starym wygą, byłem 10 razy, ale fiordy, choć podobno z ręki jedzą, wciąż mnie zastanawiają.
Zastanawia mnie, czy jest sens zabierać dryfkotwę? Mam taką małą i nie wiem, czy fiordy na jej widok nie padną ze śmiechu
Napisano 22 styczeń 2025 - 19:17
Nie wiem jaką łodzią będziesz pływał (jaki ma kształt kadłuba, jak bardzo jest podatna na dryf, jaka jest duża). Zasadniczo, aby unikać splątań łowiących na łodzi ustawia się ją bokiem do fali/wiatru. Łowi się na nawietrznej burcie. Dryfkotwę też musiałbyś przywiązać do nawietrznej burty, aby spowalniała dryf. Zapewne gdzieś w okolicy połowy jej długości, aby łódź ustawiła się prostopadle do wiatru. Trochę upierdliwe może być wyciąganie/rozkładanie dryfkotwy przy każdym dryfie, ale dla chcącego... Ja łowiłem zawsze z łodzi które miały co najmniej 7m długości, z niezbyt płaskim kadłubem (solidne V), z liczną załogą na pokładzie (przynajmniej 5 osób ), więc w moim przypadku dryfkotwa raczej nie miała sensu, ale też waga łodzi i kształt dna nie powodował, że pod wpływem wiatru "leciała w ślizgu" ;-) Jak będziecie łowić we dwoje, to teoretycznie moglibyście łowić z rufy, ale przywiązanie dryfkotwy do dziobu w takim przypadku raczej odpada, bo przynęty będą szły pod łódź i dodatkowo z dziobu trzeba by było wyciągać, rozkładać dryfkotwę. Podsumowując: z osobistych doświadczeń nie mam pojęcia czy się przyda.
Użytkownik radeqs edytował ten post 22 styczeń 2025 - 19:19
Napisano 23 styczeń 2025 - 22:32
radeqs, on 22 Jan 2025 - 18:17, said:
Nie wiem jaką łodzią będziesz pływał (jaki ma kształt kadłuba, jak bardzo jest podatna na dryf, jaka jest duża).
Dobre pytanie
Mam do wyboru: 21 stop i 60 HP, oraz 17 stóp i 30 HP. Różnica w cenie bez wielkiego znaczenia: 600 NOK na 2 tygodnie.
I nie wiem co wybrać.
Na co dzień pływam łupinką 3,6 m z 10 HP. W Szwecji najczęściej od 4 do 4,50 z malutkimi silniczkami.
Trochę się "boję" tej większej i skłaniałem się do tej mniejszej. Różnica w paliwie pewnie też ma znaczenie, ale nie mam pojęcia ile więcej taka 60 pali.
Co byś wybrał?
Użytkownik Yelcyn edytował ten post 23 styczeń 2025 - 22:33
Napisano 23 styczeń 2025 - 23:08
Co do łodzi, zdecydowanie bierz większą. Zwłaszcza jeśli ma wyższe burty. Nie ma się nad czym zastanawiać. Ja w Norwegii zacząłem skromnie od około 7,5m i 150KM Nie ma się czego bać! Jak umiesz podchodzić łodzią do kei, to czy będzie miała 30KM czy 300KM, chyba nie będzie większej różnicy. W przypadku wiatru bardziej bałbym się braku mocy niż jego nadmiaru. Musisz mieć moc, abyś to ty decydował o kierunku płynięcia a nie fala, która uderzy w łódź.
Masz gdzieś zdjęcia tych łodzi? Jeśli ta duża ma kształt dna bardziej w kształcie V (patrząc od strony dziobu), to jest to kolejny argument za większą.
Użytkownik radeqs edytował ten post 23 styczeń 2025 - 23:20
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych