

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 02 wrzesień 2023 - 21:29
Napisano 04 październik 2023 - 13:41
Napisano 15 październik 2023 - 19:04
Napisano 13 listopad 2023 - 12:04
Napisano 14 listopad 2023 - 07:09
Napisano 14 listopad 2023 - 07:13
Napisano 14 listopad 2023 - 20:01
Napisano 14 listopad 2023 - 22:28
Napisano 15 listopad 2023 - 06:56
Napisano 01 grudzień 2023 - 22:06
Napisano 02 grudzień 2023 - 00:04
... odliczam czas do stycznia... i ciekawe jak to będzie
Napisano 02 grudzień 2023 - 09:50
Napisano 02 grudzień 2023 - 09:52
Napisano 02 grudzień 2023 - 11:09
Napisano 02 grudzień 2023 - 15:19
PePe., on 02 Dec 2023 - 10:09, said:
Po prostu przyjedź, ja zajmę się resztąAdam pojechał bym z chęcią nawet 1 stycznia ale musisz zdradzić jakiś punkt orientacyjny gdzie pojechać
Napisano 02 grudzień 2023 - 15:49
Napisano 03 grudzień 2023 - 00:12
Popularny
Sezon 2023 co prawda dobrą chwilę temu dobiegł już końca i większość, w tym ja również myślami jestem gdzieś nad brzegiem którejś z moich urokliwych, niewielkich rzek jednak z różnych powodów nie było okazji, by opisać nieco więcej wydarzeń pomiędzy styczniem a sierpniem.
Czasem wydaje nam się, że wiemy już o naszych pstrągowych siurkach niemal wszystko. Odwiedzając niektóre z nich lat "naście" lub więcej, idziemy jak po swoje i zazwyczaj ma to potwierdzenie w osiąganych wynikach. Czasem też zapominamy o niektórych fragmentach rzek, czy w ogóle rzekach nad które przez dłuższy czas mieliśmy po prostu nie "po drodze".
Właśnie w tym roku wsiadłem w taki wehikuł czasu i choć nie miałem specjalnie daleko do tych miejsc, z przeróżnych powodów je omijałem.
Mówiąc szczerze nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Ta tajemnica, rodzaj niepohamowanej euforii kiedy zupełnie na świeżo stajesz w starym, a jednak nowym miejscu. Przez lat kilka czy też kilkanaście zmienia się wiele, czasem są to na szczęście zmiany pozytywne.
" Tak blisko a jednak tak daleko"
Nad tą rzeką dawno temu stawiałem pierwsze pstrągowe kroki. Wtedy ryby w przedziale 35-40 cm rysowały na mojej twarzy szeroki uśmiech, jednak równolegle poznawałem miejsca pozwalające na spotkanie z dużo większymi potokowcami więc na dłuższy czas się rostaliśmy.
Los tak chciał, że osiedliłem się bardzo blisko wspomnianej rzeki. Chyba bardziej z czystej kalkulacji czasu zacząłem ponownie ją odwiedzać. Była to wczesno wiosenna wyprawa, kiedy po złowieniu kilkunastu mikrusów mojego jiga odprowadził "cień", taki lekko 60+. Wyobraźnia nie dawała spokoju bo czegoś takiego nie spodziewałem się tutaj zupełnie.
Jednak pomimo wszelkich starań nie udało mi się do późnego lata złowić niczego powyżej 50 cm, choć i tak kilka fajnych udało się wyholować. Mimo to "powrót" otwierający nowe przemyślenia i możliwości, na pewno jest gdzie i po co wracać .
"Swego nie znacie... "
Wydarzyło się to nad rzeką której poświęciłem najwięcej swego pstrągowego żywota.
O tym odcinku rzeki zapomniałem na dobre. Któregoś dnia po prostu, bez snucia jakichś większych planów i oczekiwań zostawiłem samochód przy mostku, którego nie widziałem kilkanaście lat.
Z każdym kolejnym zakrętem czy zwaliskiem byłem coraz bardziej zachwycony, co prawda nie złowiłem wówczas nic szczególnego, jednak same miejsca rozbudzały wyobraźnię. Podczas kolejnej "wizyty", a była to końcówka wylotów jętki majowej postanowiłem z muchówką w ręku spędzić pewne popołudnie. Szybko okazało się jednak, że właściwie nic na wodzie specjalnego się nie dzieje. Widać jedynie pojedyncze owady które zbierają jakieś mikrusy. Wróciłem do samochodu po spinning. Wymyśliłem sobie coś, co rzadko uskuteczniam podczas pstrągowania co jednak w tym okresie bywa skuteczne. Na agrawce ląduje spory, dwu częściowy wobler spod mojej ręki. Podaję go wachlarzem w co ciekawszych miejscach. Zadziałało, co rusz startują do niego przyzwoite ryby, w tym takie dobrze 40+.
Po jakimś czasie dochodzę do głębszej, długiej burty. Widzę z daleka zbiórkę która nie pozostawia wątpliwości. Pomimo kilkukrotnych zmianach przynęt stara, cwana ryba nie zareagowała.
Żeby pójść dalej zmuszony jestem niemal przejść jej nad głową.
Wracając po niespełna godzinie bez większej wiary posyłam łamańca w górę rzeki, wobler spada przy samych trawach w miejscu, gdzie pokazał mi się "szef rejonu". Kasuję luz, dwa lekkie szarpnięcia i woda się otworzyła. Widzę potwornej wielkości pstrąga który zaczyna kotłować się pod powierzchnią by po kilku sekundach tej szamotaniny było po wszystkim.
Oceniłem go na rybę, która mogła otrzeć się o 70 cm, ze złości posłałem co najmniej kilka niewybrednych słów, bo na takie spotkanie czekamy czasem całe pstrągowe życie, przynajmniej łowiąc w PL.
Tej ryby, choć szczerze mówiąc nie odwiedzałem już tego miejsca nader często, nie udało mi się więcej spotkać.
Mimo to udało się trafić sporo innych i choć nie tak wielkich, to wciąż pięknych i zdrowych potokowców. To budujące, że pomimo wielu przeciwności wciąż w tych niewielkich rzekach tli się życie, oby trwało jak najdłużej.
IMG_20230525_220622_653.jpg 82,07 KB
32 Ilość pobrań
IMG_20230617_191317_393.jpg 56,89 KB
32 Ilość pobrań
IMG_20230630_074255_718.jpg 82,6 KB
33 Ilość pobrań
IMG_20230621_112628_526.jpg 76,2 KB
33 Ilość pobrań
IMG_20230701_201545_471.jpg 79,2 KB
35 Ilość pobrań
IMG_20230705_182645_823.jpg 79,67 KB
34 Ilość pobrań
IMG_20230808_171652_902.jpg 82,1 KB
37 Ilość pobrań
IMG_20230818_133033_854.jpg 73,45 KB
35 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 04 grudzień 2023 - 21:41
Napisano 03 grudzień 2023 - 21:38
Napisano 04 grudzień 2023 - 08:01
Jak to mówisz - w PL - pstrągi nie nadążają za chuciami swoich wielbicieli
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych