Wysłane z mojego V2041 przy użyciu Tapatalka
Użytkownik Tomasz79 edytował ten post 08 październik 2023 - 10:47
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 08 październik 2023 - 10:45
Użytkownik Tomasz79 edytował ten post 08 październik 2023 - 10:47
Napisano 02 listopad 2023 - 17:36
Napisano 08 listopad 2023 - 16:45
W tym roku udało mi się trzykrotnie pobić życiówkę, wcześniej były to klenie 56 i 57 cm.
A dzisiaj 58,5 cm :-)
Przynęta: ripper Dragon Reno Killer.
Napisano 08 grudzień 2023 - 20:01
Dzisiejszy 46 cm z Widawki:) Wziął na Baryłkę Taps rzuconą pod przeciwległy brzeg:) Branie zdecydowane, miałem obawy, czy go wyjmę, bo jak to kleń pod moim brzegiem wszedł w zielsko. Na szczęście łyknął wobler dość pewnie:) Sprzętowo: Dragon Ms-X 2,5-16 gm, Shimano Biomaster C3000S, żyłka Dragon Guide Select 0,16.
Napisano 29 grudzień 2023 - 22:05
41 cm z Widawki, największy dzisiaj. Ogółem wyjęte 4 klenie (pozostałe poniżej minimum forum) i jeden jaź 37 cm, którego fotki szajsfon nie zapisał Do tego jeden kleń spiął się pod nogami, a drugi krótko po braniu uderzył do brzegu i nie udało się go odciągnąć od zielska. Brań naprawdę sporo, ale dość delikatnych, jak na tę porę roku. Sprzętowo bez zmian w stosunku do poprzedniego wpisu
Napisano 30 grudzień 2023 - 13:22
Hehehe fajne, widac że im jak i na Odrze stany alarmowe nie przeszkadzają.
Napisano 30 grudzień 2023 - 18:07
Łowienie zimowych kleni to dla mnie czas szczególny, na który czekam z dużym zniecierpliwieniem. Czekam, bo nad moją ukochaną kleniową rzekę mam po prostu daleko i nie sposób odwiedzać jej tak często jakbym chciał.
Jak zawsze tak i tym razem od kilku dni z uwagą obserwuję wskazania poziomu wody. Im bliżej wyjazdu wszelkie znaki mówiły, że powinno być dobrze.
Niestety niespełna dzień przed planowaną wyprawą poziom wzrósł gwałtownie o ponad pół metra, co niestety wykluczyło co najmniej kilka dobrych, sprawdzonych "met". Sytuacja kiepska, jednak nie beznadziejna i pomimo takich warunków trzeba się jakoś odnaleźć.
Dzień I
Jeszcze po ciemku montuję zestaw. Szybki przegląd drobiazgów, przynęt i ruszam w stronę rzeki. Nad wodą niezawodne kosy przekrzykują się wdzięcznie. Aura taka bardziej wiosenna, pomimo końcówki grudnia. Zapowiada się słoneczny i niestety wietrzny dzień. Wiatr nie jest sprzymierzeńcem podczas takiego łowienia, brania często są delikatne i na dużym dystansie. Łatwo je wtedy przegapić czy skutecznie wciąć ostrożne klenie.
Rzeka jest podniesiona i " trącona", jednak nie na tyle by nie dało się łowić. Pierwszych ryb szukam pomiędzy główkami. Staram się, by przynęta niesiona naturalnie z prądem przecinała styk nurtu i spokojnej wody. Dość szybko rejestruję dwa delikatne skubnięcia po których na jakieś dwie godziny nastaje cisza. Nie jest to specjalnie dużym problemem, przyjeżdżam tutaj dla widoków, wspomnień a klenie jak żadne inne ryby potrafią zamknąć pyski i mieć w nosie moje starania.
Kolejny daleki rzut w górę rzeki, szybko kasuję luz i kiedy gumową larwa wchodzi w strefę spokojnej, głębszej wody jest tępe przytrzymanie. Miękki, długi parabolik ugina się płynnie a na końcu zestawu wyczuwam miarowe kopnięcia. Cieszę się w duchu bo już wiem, że można dzisiaj nawiązać z nimi kontakt. Kleń jest duży, nie daje za wygraną i targa mocno łbem ustawiając się bokiem w nurcie. Po kilku odejściach jest w podbieraku. 52 centymetry to już piękna ryba i choć pływają tu sporo większe to nie mam prawa narzekać. W tym miejscu zaliczam jeszcze jedno branie i decyduję się na zmianę odcinka rzeki.
IMG_20231230_161934_Easy-Resize.com.jpg 49,3 KB 18 Ilość pobrań
IMG_20231228_112454_Easy-Resize.com.jpg 81,14 KB 17 Ilość pobrań
Ten fragment jest dużo trudniejszy technicznie i niestety przy tym stanie wody ze względu na szeroki pas naniesionych gałęzi i wszelkiego dziadostwa ciężko poprowadzić zestaw nie mówiąc już o podebraniu ryby.
Znajduję mikro cypelek gdzie jest nieco więcej przestrzeni i jakaś szansa na wyholowanie większego klenia. Może w piątym rzucie, kiedy silikonowa larwa niesiona z nurtem była dosłownie kilka metrów ode mnie, "coś" z impetem zatrzymało zestaw. Hamulec zagrał a pod powierzchnią błysnęło konkretne cielsko. Kleń wjechał w nurt i zaczął sprawdzać moje możliwości. Długi, miękki kij to jednak zabawka która w takich warunkach nawet dużym kleksom nie pozwala na wiele. Dobrze ustawiony hamulec i po chwili klocek jest w podbieraku. Piękny, z szerokim karkiem i wielkim łbem. Emocje wylewają mi się uszami, ryba jest ciężka i robi na mnie ogromne wrażenie. Pomiar wskazał "tylko" 55 cm, piszę tylko bo na gorąco dawałem mu dużo więcej. Dziadek dostojnie odpływa do siebie a ja po raz kolejny cieszę się, że tu jestem i znów rzeka jest dla mnie hojna.
IMG_20231228_100223_Easy-Resize.com.jpg 90,1 KB 16 Ilość pobrań
IMG_20231230_161745_Easy-Resize.com.jpg 87,44 KB 16 Ilość pobrań
Po tej rybie dość długo nic się nie dzieje, na tzw. "powrocie" wchodzę w to samo miejsce i doławiam kolejne dziś 52 centymetry oraz tracę jakąś lokomotywę.
Wracam, na dziś wystarczy.
IMG_20231230_161646_Easy-Resize.com.jpg 47,12 KB 16 Ilość pobrań
Dzień II
Po jednodniowej przerwie wracam nad rzekę. Woda praktycznie bez zmian, wysoka ale na szczęście w miarę klarowna. Dziś jest bardziej pochmurno, nieco mniej wieje. Praktycznie od świtu zmieniam miejsca, kombinuję z przynętami, prowadzeniem etc. jednak klenie zaszyły się gdzieś głęboko i ani myślą współpracować.
To był dzień jednej ryby, jednej ale za to jakiej ... .
Oddaję pierwsze rzuty w nowym miejscu. Rozległa klatka ze wstecznymi prądami, na środku większy plac spokojniejszej wody. Po długim wyrzucie pozwalam kasując jedynie luz spływać przynęcie swobodnie z nurtem. Za którymś razem jest szybkie, dość zdecydowane puknięcie. Poprawiam i w tym samym miejscu coś "siada" miękko, kleń idzie grzecznie w moją stronę a ja w międzyczasie odkręcam nieco hamulec, bo wiem co nastąpi za moment. Pod moimi nogami nurt odbija mocno w kierunku szczytu główki, miejsce trudne do holowania i podbierania a stary cwaniak znajdujący się na końcu zestawu wiedział o tym doskonale. Kiedy zobaczyłem jego gabaryty w dość dobrze prześwietlonej wodzie nieco zdębiałem. Kleń ustawił się w najmocniejszym prądzie i zaczął wściekle targać wielkim niczym żelazko łbem. Odjechał kilka razy nurkując głębiej, jeszcze chwila niepewności i jest mój. Kiedy podnosiłem podbierak do góry wiedziałem już, że prawdopodobnie za taką rybą uganiałem się całe życie. Miara pokazała 58 centymetrów, czyli pół centymetra więcej od dotychczasowej życiówki.
IMG_20231230_161315_Easy-Resize.com.jpg 73,03 KB 15 Ilość pobrań
IMG_20231230_161250_Easy-Resize.com.jpg 52,68 KB 15 Ilość pobrań
Ten kleń nie był przesadnie gruby, za to specyficznie wygrzbiecony, z potężną głową o mądrych oczach.
Przez kolejne godziny "wchłaniałem" krajobrazy, rzeka szemrała tak jak zwykle, a czas znów na chwilę się zatrzymał, do następnego ... .
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 styczeń 2024 - 20:38
Napisano 30 grudzień 2023 - 19:14
Świetny opis.
Nie ma co rezygnować ,sezon moze trwać cały rok.
Napisano 30 grudzień 2023 - 19:37
Piotr , jak zawsze pięknie i klimatycznie . Dzięki za ten opis . Gratuluję życiówki .
Użytkownik malinabar edytował ten post 30 grudzień 2023 - 19:38
Napisano 30 grudzień 2023 - 19:47
Dziękuję Bartku, w końcu znalazł się czas żeby zwolnić na chwilę i przy okazji napisać kilka słów więcej, pozdrawiam 😉.
Napisano 31 grudzień 2023 - 19:19
Napisano 31 grudzień 2023 - 20:26
Nawet nie wiesz Mateusz, jak Ci zazdroszczę możliwości częstego odwiedzania tych miejsc, u mnie to obecnie maksymalnie kilka dni w roku.
Łowisz regularnie piękne ryby i tu nie ma przypadku, brawo bo tej wielkości klenie w takich ilościach to kosmos, pozdrowienia 😉.
Napisano 01 styczeń 2024 - 10:20
Gratulacje!
Nie nastawiam się na klenie. Ale takie 50+ to jeśli chodzi o atak i walkę chyba tylko boleń porównywalny i to raczej większy
Super wynik. A na ile wyjazdów?
Napisano 01 styczeń 2024 - 12:19
Użytkownik mati83 edytował ten post 01 styczeń 2024 - 12:36
Napisano 01 styczeń 2024 - 12:35
Napisano 01 styczeń 2024 - 12:39
Nawet nie wiesz Mateusz
Użytkownik mati83 edytował ten post 01 styczeń 2024 - 12:46
Napisano 01 styczeń 2024 - 12:52
No ja głównie trafiałem na woblery, nawet boleniowe. Latem.
Ogólnie nie nastawiam się na żadną rybę, obławiam całe główki i lubię jak mnie właśnie coś zaskoczy. Klenie mnie zawsze zaskakują pozytywnie i jak mówisz może nie wędkę, ale korbkę już pare razy z ręki wyrwały szczególnie ze mam raczej fasty.
A o ilość wyjazdów pytam tak, żeby sobie wyobrazić, ile trzeba nad woda przesiedzieć, żeby tyle fajnych klusek wyrwać. Ja w tym sezonie nie narzekam, praktycznie każdy wyjazd minimum ze dwie fajne ryby, ale taka ilość grubasów robi wrażenie.
szczególnie, ze moim zdaniem, najtrudniejsza ryba. U nas na Odrze to szczupaka wiadomo, spod nóg wyciągniesz, sandała z dna tez, bolenia z odległości, ale podejść klenia, szczególnie z brzegu wyzwanie jest. Wielokrotnie je widywałem i mnie zawsze olewały a pod drugi brzeg/główkę … za daleko. Musze spróbować na Oławie. Kolega tam ostro wyciąga.
No to jeszcze raz gratulacje, i życzenia bedą proste: oby 2024 był co najmniej tak dobry jak 2023
Użytkownik Qh_ edytował ten post 01 styczeń 2024 - 12:58
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych