Oczywiście jak na złość gdy doszedłem do ciekawszych główek wziął...bolenik.
Cień który zobaczyłem nie był mały a z 0,16 na młynku to pomyślałem że nie powalczę za długo...
Ryba oczywiście zaraz była na środku Odry i wciąż obierała kierunek pod drugi brzeg.
Taki fajny wobler był....przemknęło przez głowę.
No dobra pójdę za tobą...gadałem sam do siebie
Po 200 metrach zrobiliśmy sobie krótką sesję fotograficzną...