Krew a przeżywalność...
#1 OFFLINE
Napisano 08 październik 2012 - 16:20
Jakie macie doświadczenia z rybami, które puściły krew, jakie szanse takie ryby mają na przeżycie? Czy natychmiastowe odhaczenie i puszczenie ryby, bez zdjęć, ceregieli itd ma szanse zwiększyć prawdopodobieństwo przeżycia? A może takich ryb nie warto męczyć, wypuszczać i skazywać na męczarnie?
Pozdrawiam
#2 ONLINE
Napisano 08 październik 2012 - 16:37
#3 OFFLINE
Napisano 08 październik 2012 - 17:53
P.S Nawet teoretycznie żwawo odpływająca ryba, która nie miała poważnych ran, może się okazać, że nie przeżyje- tego sprawdzić już nie możemy i na pewne rzeczy wpływu już nie mamy. Grunt to chcieć i działać (w miarę swoich możliwości) jak najlepiej dla pokonanego przeciwnika
#4 OFFLINE
Napisano 09 październik 2012 - 06:29
Pozdrawiam,
k
#5 OFFLINE
Napisano 09 październik 2012 - 07:03
#6 OFFLINE
Napisano 09 październik 2012 - 08:37
Pozdrawiam
#7 OFFLINE
Napisano 09 październik 2012 - 17:23
#8 OFFLINE
Napisano 09 październik 2012 - 17:53
Ze szczupakami raczej nie ma problemu, z reguły to twarde sztuki... Jak już ktoś wspomniał gorzej jest z "białym" drapieżnikiem bolki, jazie reagują chyba ciut gorzej.
No nie wiem. Jak mieszkałem jeszcze w Piasecznie to miałem "swoje" stadko jazi, łowiłem wielokrotnie te same. Niektóre puszczały krew, mimo to widzieliśmy się jeszcze kilkukrotnie. Odnośnie białych drapieżników , 2 tygodnie temu na Wiśle złowiłem swoją rekordową ukleję na muchę. Mimo braku większości łusek i kilku szram na ciele była w lepszej kondycji niż około 30 cm klenie.
#9 OFFLINE
Napisano 10 październik 2012 - 09:06
#10 OFFLINE
Napisano 10 październik 2012 - 12:05
#11 OFFLINE
Napisano 10 październik 2012 - 12:45
#12 OFFLINE
Napisano 12 październik 2012 - 15:51
#13 OFFLINE
Napisano 12 październik 2012 - 19:35
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych